Fifteen

1.3K 142 137
                                    

POV Kubir

Przemylem twarz zimna wodą w celu rozbudzenia. Wsunalem na siebie większą czerwona bluzę spod której wystawał biały kołnierzyk bluzki. Potrzepalem rękoma o wlosy. Stwierdziłem iż mogę już iść. Ten tydzień zapowiadał się naprawdę dobrze. Mimo to między mną, a Tobiaszem nie zmieniło się nic.

Znaczy nie do końca

Przyjaźnimy się i nie ma złości między nami ale nie weszliśmy w nic większego. Chyba tak musi być. Westchnąłem uśmiechając się. Wziąłem plecak przerzucając go przez ramię. Wyszedłem na klatkę.

— Dzień Dobry — uśmiechnąłem się pogodnie do sąsiadki. Starsza kobieta i jedyna nie pierdolnięta.

— Dzień Dobry Kubuś, zaczekaj chwilkę

— jasne

— Ten chłopak co tu przychodzi wieczorem często, jest bardzo w porządku, przyjdzie kiedyś na jakiś obiad — uśmiechnęła się.

— dobrze, przekaże — pomogłem jeszcze kobiecie z zakupami gdyż wchodzenie po schodach w tym wieku na 4 piętro z tyloma torbami może być problematyczne.

Zbiegłem do drzwi wychodząc na zewnątrz. Spóźniłem się na autobus, ale nie miałem z tym problemu. Nie miałem daleko do szkoły. Założyłem słuchawki puszczając muzykę. Cieszyłem się, że pomiędzy mną, a blondynem jest już okej. Wręcz bardzo dobrze. Zaśmiałem się sam do siebie. Popchnalem drzwi szkoły. Skierowałem się do chłopaków.

Przywitałem się z każdym. Tobiasz przytulił mnie, a ja oddałem uścisk, zapomnieliśmy, że nie jesteśmy sami. Było trochę nie zręcznie, a sam spalilem się na buraka. Pominelismy ten temat. Rozmawialiśmy chwilę zanim zadzwonił dzwonek. Skierowałem się na hiszpański.

Żeby szlak ta babę trafił.

Pusto patrzyłem przez okno. Chciałem już przerwę. Przegryzalem zatyczkę od długopisu rozmażając się. Z letargu wyrwał mnie głos nauczycielki.

— Kuba przeczytaj trzecie zdanie — zaczęła. Tobiasz z którym siedziałem wskazał mi zadanie.

— Durante las obras la biblioteca permanecerá cerrada al público.

Mientras _______las obras, la biblioteca permanecerá cerrada al público. — przeczytałem zastanawiając się co wstawić.

— duren — szepnął.

— i wstawimy duren — odpowiedziałem.

— dobrze — uśmiechnęła się.

Zacząłem mazać na marginesie przeróżne szlaczki. Ciekawe.

— o czym tak myślisz Kubirze? — szepnął uśmiechając się.

— nie popieszcze twojego ego Tobiaszu przykro mi, aktualnie o tym jak bardzo jestem głodny

— możemy iść po lekcjach coś zjeść, albo do ciebie

— możliwe

Lekcja skończyła się. Wyszedłem z sali od razu kierując w nasze miejsce które dalej nie zostało zdemaskowane. Siedzieliśmy jak zwykle łupiąc slonecznika. Co chwilę z blondynem łapaliśmy ten nasz kontakt wzrokowy. Zaśmiałem się z tego jaki potrafi być głupi.

Reszta lekcji minęła nudnie. Wszyscy razem udaliśmy się do mojego domu. Zamówiliśmy po drodze dwie duże pizze. Szybko znaleźliśmy się pod domem. Nocowałem dziś akurat u ciotki w bloku. Nie było jej, ktoś musiał zająć się jej psami.

Otworzyłem drzwi. Rozsiedlismy się na kanapie. Przyniosłem po piciu. Za oknem sciemnilo się iż był już listopad. Dużo śmialiśmy się. Chwilę później przyszło jedzenie. Wojtek odebrał je i postawił na stoliczku kawowym przed nami.

Było już totalnie ciemno. A pokój oświetlały ledy. Nudziliśmy się trochę. Wojtek rzekomo wpadł na jakiś pomysł gry.

— zadajemy sobie jakieś pytania bądź wyzwania i po prostu jak będzie coś kto ci się podoba to piszemy do tej osoby ale kazdy sprawdza telefon. Ale oczywiście, że można kłamać iż nie otrzymało się wiadomości — wyjaśnił.

— brzmi jak gra dla podstawówki ale nie mam nic lepszego do roboty — powiedział Kuba, a wszyscy przytaknelismy.

— to ja zacznę. Napisz do osoby z którą się całowałes — zaczął Michał. Wysłałem wiadomość do niego i Tobiasza. Brunet zaśmiał się.

— dostałem — powiedziałem szczerze. Każdy również powtórzył moje zdanie. No tego się nie spodziewałem.

— Napisz do osoby która ci się podoba — powiedział Kuba. Wysłałem.

— dostaliście? — zapytał Tobiasz.

— nie — skłamałem uśmiechając się delikatnie. Wiadomość od blondyna widniała w historii.

— nie

— nie

— napisz do osoby której jesteście winien pieniądze — powiedziałem oczekując na wiadomości. Sam wysłałem do Tobiasza.

— Michał czemu nie dostałem od ciebie wiadomości? — zaśmiałem się.

— nie pożyczałem już nic

— keydrop, ledwo pamiętasz ale nie moja wina, że wchodzisz na takie stronki w takim stanie

— okej zmieniamy grę? — zapytał na co się zasmialismy.

— ja właściwie będę się zbierać — powiedział Wojtek.

— ja też — dodał busz.

— w sumie też pójdę troszkę późno już — pożegnał się ze mną Mikols.

— zostanę pomóc ci posprzątać — uśmiechnął się do mnie Tobiasz.

Wzięliśmy talerze odnosząc do kuchni. Wróciliśmy się jeszcze kilka razy po butelki i szklanki. Chłopak zająl się myciem ich, a ja ogarnąłem kanapę i kartony po jedzeniu. Skierowałem się do kuchni, gdzie również było wszystko ogarnięte. Ręka moja i Tobiasza zetknęły się. Opierałem się o blat. Byliśmy blisko.

---
I wtedy stało się to..

Polsat

Cringe trochę ale jebaaac.

Miałam robić dramę ale chyba kończymy książkę powoli nie wiem słaba jestem w długie książki.

Za 25 gwiazdek kolejny

Melodia || Tobiasz x Kubir Where stories live. Discover now