Four

1.6K 136 117
                                    

Narzuciłem na siebie większą fioletowa bluzę spod której wystawał kawałek czarnej bluzki. Czarne poszarpane w niektórych miejscach. Wyglądałem w miarę okej. Przeczesałem dłonią włosy i wziąłem telefon do ręki. Za casem miałem na wszelki wypadek jakieś pieniądze. Byłem już raz u Tobiasza, ale tylko go odprowadzałem. Czekałem już tylko na Mikolsa.

Skierowaliśmy się pod dany adres. Dom był przeciętny, ale nadal większy niż tutejsze. Otworzyłem bramkę wchodząc na podwórko. Stałem boś drzwiami, już stąd było czuć ten zapach i głośna muzykę. Wszedłem do środka. Od razu mocno wyczułem zapach dymu papierosowego, alkoholu, potu, zmieszanych że sobą perfum. Klasyk.

Wszedłem w  głąb pomieszczenia odnajdując stolik z alkoholem. Było tu dużo osób, chłopak lubi se dobrze bawić. Nalałem trochę alkoholu do szklanki mieszając z Red Bull'em.  Stanąłem gdzieś z boku obserwując wszystkich. Niektórzy polykali sie, ocierali się o siebie ”tańcząc”, pili, palili. Nic nowego. Wyjąłem telefon przeglądając instagrama.

— jednak się zjawiles, warto było być cierpliwym — powiedział zabierając mi telefon z ręki.

— no widzisz, ale zaraz moge się stąd ewakuować — uśmiechnąłem się.

— zobaczmy

Każdy bawił się na swój sposób, stosowaliśmy również przeróżne gry, było zabawnie. Alkohol coraz bardziej dawał sobie we znaki. Było już napewno po północy. Oparłem z blondynem na kanapę śmiejąc się. Szklanka w ręku praktycznie była już pusta.

— wiesz co? — zaczął.

— nie wiem — zaśmiałem się biorąc łyka trunku.

— jesteś kurewsko przystojny. Docen to bo na trzeźwo nigdy ci tego nie powiem — spojrzał na mnie sięgając po swoją szklankę.

— powiedziałbyś — zaśmiałem się.

— skąd taka pewność?

— instynkt — wstałem by sięgnąć po alkohol. Blondyn pociągnął mnie w to samo miejsce wypijając się w moje usta. Dołączyłem do tego, wątpię że gdyby nie alkohol to by się wydarzyło.

***

Obudziłem się z dużym bólem głowy w własnym domu. Nie pamiętałem nic z dalszej części imprezy, alkohol wziął górę. Nie zdziwiłbym gdybym coś odwalił. Wygrzebałem się z kołdry idąc do kuchni. Wziąłem z szafki jakąś wodę i leki które zaraz popiłem. Wchodząc do salonu zauważyłem mikolsa śpiącego na kanapie. Zaśmiałem się rzucając w niego butelka wody i pudełkiem. Mruknął z niezadowolenia. Usiadłem na fotelu obok niego. Skupiłem się na pogodzie za oknem.

— pamiętasz coś z wczoraj? — zaśmiał się pijąc.

— zgadując tyle co ty

— cudownie — pokręcił głową z rozbawieniem.

— ktoś nas musiał tu zawieźć, albo sami wpadliśmy na pomysł spaceru — zaśmiałem się.

Było dziś ponuro, nie zimno, lecz bez słońca. Postanowiłem zostać w domu. Zastanawiałem się jak minęło owe wydarzenie. Coraz bardziej ciekawiło mnie to. Nie przepadalem za imprezowaniem.

Reszta dnia minęła mało produktywnie, z mikolsem posiedzieliśmy trochę i poszedł do domu. Na wieczór oglądałem streama Tobiasza który wyglądał jak ledwo żywy, na noc chwilę popisalismy.

Dowiaduje się o nim oraz więcej..

---
Siema

Ta książka będzie dziwna może zryc ci banie

Pocałunek nikt nie będzie pamiętał i na razie nic nie będzie wpływał na nic no

Miłego dnia ziomale

Melodia || Tobiasz x Kubir On viuen les histories. Descobreix ara