11.Rozglądaj się za szczęściem , Shoyo

527 57 19
                                    

Minął może tydzień od całego zdarzenia, kiedy Kageyama wysłał im wiadomości głosowe i kiedy przeprosili siebie nawzajem. Shoyo nie wiedział czy tydzień to wystarczająco dużo czasu, aby złapać mały oddech od negatywnych emocji oraz skupić się na tych, które dopiero miały przyjść. Związane one były z wyznaniem uczuć [kolor]włosej.

- Chcesz jej powiedzieć? - zapytał Sugawara rozszerzając w zdumieniu oczu.

-Tak! Chcę! - odpowiedział Hinata.

No co do tego całego planu to był jeden problem. Niezależnie jak długo siatkarz myślałby jak w kreatywny sposób wyznać jej co do niej czuje to i tak skończyłby na tym, na czym stał od samego początku. Powoli zaczynało go to już denerwować, dlatego teraz znajdował się, gdzie się znajdował, a dokładniej w pomieszczeniu drużynowym z Daichim i Sugą przed sobą.

Ten drugi, tak samo jak pierwszy chłopak siedział na krześle obrotowym, ale od czasu do czasu przebudzało się w nim jego wewnętrzne dziecko i Suga zaczynał się kręcić dookoła własnej osi. Brązowowłosy tylko patrzył na niego z boku, zastanawiając się czy wicekapitan ich drużyny serio jest już w trzeciej klasie.

- Tyle, że nieważne ile bym myślał, nie potrafię wymyślić w jaki sposób i gdzie jej to powiedzieć... - wyszeptał speszony Shoyo.

Sawamura uśmiechnął się do niego serdecznie.

-Zaraz coś na to poradzimy - odpowiedział, wpadając w lekką zadumę. Nagle jego trochę rozbiegany wzrok natrafił na plakat Tanaki z pewnymi paniami, którego pod żadnym pozorem nie powinno tutaj być. Kapitan zerwał się z krzesła i popędził w jego kierunku, a następnie odlepił go od ściany. - Hmm... To będzie trudniejsze niż zakładałem.

Rudowłosy, słysząc słowa starszego kolegi prawie natychmiast się załamał. I co on miał teraz zrobić?

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _

-Jesteś głupszy niż sądziłem - odpowiedział Franek, skanując Hinatę wzrokiem.

-No pomóżcie mi! Wczoraj pytałem starszych kolegów i nic nowego nie wymyślili, a wy jesteście trochę szaleni, więc mi pomóżcie proszę! - wykrzyknął Shoyo.

Miał szczęście, że nikogo nie było w domu, bo [imię] miała swoje zajęcia w teatrze, a ich starszy brat pojechał na chwilkę do sklepu.

-Możesz zapytać Tymka, powinien zaraz wrócić, ale ja na twoim miejscu zrobiłbym coś odlotowego. Hmm... Jakieś fajerwerki? Rakietki? Samoloty spalinowe? - rzekł drugi z bliźniaków.

-Żadnych materiałów wybuchowych, chłopaki - powiedział poważnie Hinata.

Florian westchnął, kładąc się na kanapę. Skoro nie fajerwerki to jak? Ich siostra bardzo lubiła światełka. Nie dlatego, że były piękne. No może inaczej... Nie tylko dlatego, że były piękne. Kiedyś powiedziała bliźniakom, że to światełko kojarzyło jej się z ciepłem, z kocykiem, z domem, z piankami marshmallow, z ciepłym prysznicem, z oddechem na swojej skórze, kiedy przytula kogoś na kim jej zależy. Moment... No tak! To jest to!

-Hinata- senpai - powiedział grzecznie, bo po ostatniej takiej akcji dostał burę od brata, że źle zwraca się do starszych. - A może by tak piknik nocą z lampionami? To jest pomysł!

Rudowłosy zerknął na niego, marszcząc odrobinę brwi. Może nie byłby to głupi pomysł, gdyby tylko miał gdzie to wszystko zorganizować.
Jej ogród na pewno odpadał. W jego ogrodzie natomiast zapewne przeszkadzałaby im Natsu...

Nagle jego twarz rozjaśnił szatański uśmiech.

- Hinata? Cześć, nie spodziewałem się tutaj ciebie! - rzekł brunet, zaglądając do salonu i poprawiając okulary przeciwsłoneczne na nosie.

Look Around - Hinata Shoyo x reader ¦ HaikyuuWhere stories live. Discover now