Krzycz "Nie" kiedy próbują to robić

650 52 39
                                    


-Mogę to wyjaśnić


-Stary, ja naprawdę jestem głodny,czemu nie...

W tym momencie kiedy Changbin doszedł do sali,zauważył w końcu obecność jeszcze jednej osoby

-A ten co tu robi?

Spytał  wyraźnie niezadowolony widokiem przewodniczącego

-To on Changbin

Chłopak popatrzył pytająco na Jisunga,ale kiedy ten skinął mu na stolik , od razu zdał sobie sprawe o co mu chodzi.Szybko przeniósł, wzrok na Chana licząc że ten jednak  zaprzeczy temu,ale on nie zrobił tego.

-No bez jaj

Powiedział, siadając na krześle i chowając twarz w rękach,próbując przetworzyć nową informacje.

-Z wszystkich ludzi...

Szepnął do siebie,wyraźnie zawiedziony nowo odkrytą prawdą

-Jak mówiłem mogę wam to wyjaśnić

Odezwał się ponownie Chan,dostając przy tym mrożące krew w żyłach spojrzenie od Changbina.Na co aż się wzdrygnął.

-Więc,ja...

Chłopak nie wiedział od czego mógłby zacząć,a z każdą kolejną chwilą milczenia coraz bardziej denerwował Changbina ,który i tak miał już po dziurki w nosie jego obecności.

-No mów szybciej!

-Już ,przepraszam

Chan wziął głęboki wdech i zaczął powoli opowiadać im wszystko od początku,od momentu kiedy zobaczył Changbina z zeszytem,jak obserwował ich przez ten  czas ,dlaczego wpadł na pomysł z kartkami aż do  obecnej chwili

-... nie spodziewałem się że tak szybko wrócicie

-No patrz co za pech,a teraz do widzenia

Changbin wskazał chłopakowi na drzwi,dając prosto do zrozumienia Bangowi że nie ma tu dla niego miejsca.Czym bardzo zasmucił starszego,jednak nie mówiąc nic więcej ,Chan skierował się do wyjścia.

-Czekaj!

Krzyknął Jisung

Przewodniączy  popatrzył z nadzieją na najmłodszego,natomiast Changbin nie wiedział co w tej chwili Jisung najlepszego wyprawiał.

-Nie zatrzymuj go Jisung,ma on pewnie sporo rzeczy do zrobienia,my też a więc..

Seo dalej próbował wypędzić stąd Chana jak najszybciej.

-Niech dołączy do nas

Powiedział stanowczo Jisung,a Changbina zamurowały jego słowa ,nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał.

-Żartujesz se teraz ze mnie?

-To ty przecież mówiłeś że gość od kartek jest dobry i sam gadałeś coś w stylu "co trzy głowy to nie dwie"

-Było to za nim wiedziałem że tą trzecią głową jest on!

Wskazał z frustracją na chłopaka,który nie do końca wiedział jak zachować się w zaistniałej sytuacji

-Co to zmienia ,że to akurat on?

Jisung przewrócił oczami, nie rozumiał dlaczego Bin tak bardzo nie lubił przewodniczącego.

-On doskonale wie dlaczego

Popatrzył gniewnie na Bangchana,na co ten odwrócił wzrok przypominając sobie sytuacje o którą chodziło Seo.

-Nie chcę mieć z nim nic wspólnego

-Changbin ja...

-Nie odzywaj się do mnie!

Krzyknął na starszego po czym popatrzył na Jisunga

-Chcesz z nim pracować?Proszę bardzo,ale bezemnie

Nie czekając nawet na odpowiedź młodszego Changbin wkurzony ruszył do wyjścia

-Changbin!No co ty,wracaj tu!

Nie zamierzał tego robić


Przy wyjściu ze szkoły...


-Durny Bang

Changbin przeklinał pod nosem przewodniczącego,ze złości kopiąc najbliższy mu kamień.

-Nie zaprzecze temu

Do uszu chłopaka  doszedł  głos,który był ostatnim który chciał teraz słyszeć.

-I po co za mną leziesz?

-Chce Cię przeprosić i wyjaśnić...

Changbin przewrócił oczami na słowa Chana

-Nie za dużo tych wyjaśnień jak na jeden dzień?

Kpił z niego Changbin,widocznie nie zainteresowany dalszą konwersacją z przewodniczącym.

-W takim razie pozwól mi chociaż Cię przeprosić

Błagał go Chan,chcąc naprawde rozwiązać tą sprawe z chłopakiem.

-Przeprosić?A ty...

Popatrzył się smutno na Bangchana

-Wybaczyłbyś komuś kto zniszczył Ci życie?

A milczenie było dla niego wystarczającą odpowiedzią

-Tak myślałem

Chciał już ruszać dalej,jednak Chan tym razem nie chciał dać za wygraną

-Gdyby nie ty ,kto wie co stało by się tamtemu chłopcowi,większość ludzi w tamtej sytuacji nie zrobiłaby kompletnie nic,ty jednak nie wachałeś się ani chwili by ruszyć mu z pomocą.Przykro mi że tak...

Changbin nie mógłby dłużej tego słuchać

-Przykro Ci?!Prosiłem Cię tyle razy żebyś powiedział prawdę,jednak ani ty ani tamten chłopak,nie zrobiliście kompletnie nic!Nawet wtedy kiedy wiedzieliście że mogę zostać wywalony,dalej milczeliście!

Tyle lat to w nim siedziało,zawsze gdy  tylko  go widział chciał mu to wykrzyczeć prosto w twarz.Tak bardzo zawiódł sie na nim...

Kiedyś Seo uważał Chana za niezwykłą osobę,zawsze był taki sympatyczny i gotowy do pomocy innym.Jednak iluzja prysła tamtego dnia.Kiedy to tamci starszacy znęcali się nad pierwszakiem,  a on nie zrobił nic poza biernym przyglądaniem się temu,nawet wtedy jak całą wine chcieli zrzucić na Changbina ,Chan dalej tylko patrzył.Ukrywał prawde,choć widział jak powoli każdy zaczął odwracać się od młodszego.

-Powiedz mi tylko jedną rzecz...

-Tak?

Spytał z nadzieją w głosie Chan

-Fajnie Ci się patrzyło ,jak rujnowało mi się życie?

Straszy tylko spuścił wzrok ,zawstydzony.Chciałby tak bardzo cofnąć czas...Gdyby tylko mógł naprawić tamten błąd.

-Ty i Hyunjin musieliście się świetnie bawić,co?

Changbin tym razem nawet nie popatrzył na przewodniczącego,chcąc jak najszybciej wrócić do domu.Miał już dość tego dnia.

-Przepraszam

Powiedział Chan ,choć wiedział że Changbin i tak go już nie usłyszy


**************

No to tak,jestem z jednej strony zadowolona z tego rozdziału,ale zawsze jest taka myśl z tyłu głowy że mogłam go napisać lepiej,ale zostawiam go wam do oceny.

Natomiast z zdjęcia do rozdziału jestem bardzo zadowolona ^^



Hear Me | Stray KidsWhere stories live. Discover now