ROZDZIAŁ 11

5.7K 115 4
                                    

Po południu wybrałam się na spacer po plaży, sama. Każdy czasami potrzebuje odpoczynku, a ja byłamjuż pewnymi rzeczami zmęczona. Dręczyło mnie wiele spraw, którychwiedziałam że nie rozwiąże, bo to niemożliwe. Usiadłam nabrzegu, podciągnęłam kolana pod brodę i zaczęłam poważnierozmyślać nad swoim życiem, nad tym jakie to szczęście mniespotkało, że Justin mnie tu zabrał, że mogłam odpocząć od tychwszystkich obleśnych typów chcących na mnie rozładowaćswoje napięcia, a seks z prostytutką miał być idealnymrozwiązaniem ich problemów. Kiedy tu przyjechaliśmy, niewierzyłam, że mogę spędzać tak przyjemnie czas. Nie wyobrażałamsobie, że uprawianie seksu będzie dla mnie kiedyś przyjemnością,a nie czymś co muszę wykonywać, żeby tylko zadowolić ojca.Szkoda tylko, że ten czas już się kończy, że będę musiaławrócić i dalej być prostytutką.

-Co robisz? - usłyszałam za plecamizachrypnięty głos Justina. Nawet na niego nie spojrzałam, wciążpodziwiałam ten wspaniały krajobraz.

-Myślę...

-O czym?- dopytywał się zaciekawiony.

-Justin, co jest między nami? -zadałam pytanie, które już od jakiegoś czasu mnie dręczyło,potrzebowałam odpowiedzi, chciałam wiedzieć na czym tak naprawdęstoję.

-Nie rozumiem, co masz na myśli?

-Zabrałeś mnie tu, wyrwałeś z mojejpracy, którą w sumie nadal wykonuję, z tym że teraz onasprawia mi przyjemność. Jesteś moim klientem, a ja jestem z tobą,żeby cię zadowolić. Nie rozumiem tylko jednego, mógłbyśmieć każdą dziewczynę, mógłbyś się z nią kochać zadarmo, o każdej porze dnia i nocy. Dlaczego więc wynajmujeszprostytutkę?

-Żadna dziewczyna nie chce być ze mnątak po prostu, każda leci na moje pieniądze - zaśmiałam się.

-Jakby nie patrzeć, ja też jestem ztobą dla pieniędzy. Będąc z tobą zarabiam pieniądze.

-Ty to co innego, pewnie gdybyśmogłabyś wybrać, wolałabyś być biedna niż być prostytutką,to nie był twój wybór - niepotrzebnie zaczęłam tentemat. Teraz jeszcze bardziej skomplikowało się moje życie.

-Nadal nie odpowiedziałeś na mojepytanie. Co tak naprawdę jest między nami? - zapytałam, ale Justinzamilkł, nie wiem, zamurowało go, może po prostu nie wiedział jakpowiedzieć mi prosto w oczy, że jestem dla niego tylko zabawką.-Okej, rozumiem. Nie chcesz powiedzieć mi tego prosto w oczy,wyręczę cię. Jestem zwykłą dziwką, nie zasługuję na kogośtakiego jak ty. Wiem, że nie powinnam się w tobie zakochiwać, bojesteś moim klientem i nie powinnam tego robić, zresztą takadziewczyna jak ja, nie ma prawa do miłości, do szczęścia -wstałam z piasku, Justin wciąż milczał i uważnie mi sięprzyglądał. -A teraz pewnie chcesz powiedzieć, że nasze wspólnewakacje dobiegły końca, że odwieziesz mnie do domu, a potempojedziesz i zapomnimy o tej całej sprawie, zapomnimy o sobie, o tymże się znamy, o tym, że kiedykolwiek nas coś łączyło -odwróciłam się i szybkim krokiem ruszyłam do domu.

-Dokąd idziesz?

-Idę się pakować - odpowiedziałamnawet się nie odwracając. Zaczęłam biec, mając nadzieję, żeJustin nie zobaczy, że płacze, że tego nie usłyszy, bo małobrakowało, a zaczęłabym krzyczeć przez łzy.

Dotarłam do domku i od razuskierowałam się do naszej sypialni. Wyciągnęłam swoją walizkęi zaczęłam pakować do niej wszystkie swoje rzeczy. Nie wiem na coliczyłam, za dużo sobie wyobrażałam, przecież to oczywiste, żenigdy nie będę z kimś takim jak Justin Bieber. On jest osobąpubliczną, jeszcze ktoś by mnie rozpoznał i wtedy dopiero by sięporobiło.

Usłyszałam skrzypnięcie drzwi, niemusiałam się odwracać, żeby wiedzieć, że to Justin. Wszędziepoznałabym jego zapach.

-Zostaw to - zabrał ode mnieubrania, które trzymałam w rękach. -Mamy jeszcze dwa dni,spędźmy je w miłej atmosferze - położył dłonie na moichbiodrach i zbliżył swoją twarz do mojej.

-Nie musisz się do mnie przymilać,żebym zrobiła ci loda. Wystarczyło powiedzieć, że chcesz siępobzykać.

-Nie o to mi chodzi. Nie potrafię citak po prostu odpowiedzieć na pytanie co jest między nami. To nietakie proste. Nasza przygoda zaczęła się od seksu, ale przecieżto nie znaczy, że tylko to się dla mnie liczy. Jak dla mniemoglibyśmy przez ten cały pobyt siedzieć w domu i tylko się nasiebie patrzeć. Lubię twoje towarzystwo, lubię w tobie to, że tyjedna nie oceniasz mnie przez pryzmat tego, że jestem gwiazdą, niekrytykujesz mnie. Jesteś przy mnie tym kim jesteś naprawdę, nikogonie udajesz.

-Tak, to prawda, nikogo nie udaję,jestem tylko dziwką i już zawsze będę - spuściłam głowę.

-Jesteś wspaniałą dziewczyną -złapał mnie za ramiona i delikatnie mną potrząsnął.

-Ale nic nie może być między nami,bo to zniszczyłoby ci karierę. Rozumiem cię, nie chcę cięnarażać na upokorzenie.

-Czy ty wreszcie przestaniesz takmówić?! Jesteś dla mnie ważna...

-Niczego nie rozumiesz - przerwałammu. -Kiedy wrócimy, ja znów będę musiała zadowalaćstarych facetów, którym nie układa się życieseksualne. Prostytucja jest jak dziura w ścianie. Zamurujesz,zaszpachlujesz, zamalujesz, ale i tak będziesz wiesz, że coś tambyło. Zawsze znajdzie się człowiek, który mnie rozpozna,nie chcę czegoś takiego.

-Więc ucieknij ze mną, zrobimy sobieoperacje plastyczne i nikt nas nie rozpozna - zaśmiałam się.

-Gdyby to było takie proste. Możegdybyś nie był sławną gwiazdą ten plan by wypalił.

-Zobaczysz, wymyślę coś. Niepozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził - wziął moją twarz wdłonie.

Czułam jak łzy zbierają się wmoich oczach, a ja nie mam na to żadnego wpływu. Nie wiem co sięze mną dzieje, kiedyś nie byłam taka, że płakałam gdy ktośmnie ranił, po prostu to ignorowałam, byłam twarda, musiałam być.Ale czy można powiedzieć, że byłam obojętna na wszystkieuczucia? Chyba nie, chciałam być kochana, jak każdy, każdyczłowiek dąży do tego żeby być szczęśliwy, ja też, to byłojednym z moich największych marzeń, ale wiem, że przez ojca nigdysię ono nie spełni.

-Uśmiechnij się - odważyłam sięspojrzeć szatynowi w oczy. Wykonałam jego polecenie, ale zamiastuśmiechu wyszedł raczej grymas. Chłopak delikatnie musnął mojeusta, a ja tak po prostu się temu poddałam, Justin tak na mniedziałał, nie mogłam mu się oprzeć.

Nie chciałam przerywać tej błogiejchwili, choć wiedziałam, że będę tego żałować, wiedziałam,że z biegiem czasu, z każdą kolejną minutą spędzoną z Justinemcoraz bardziej się do niego przywiązuję, a to nie jest dobre. Odpoczątku tego nie chciałam, ale nie miałam na to nawetnajmniejszego wpływu.

New Bieber PornoWhere stories live. Discover now