ROZDZIAŁ 7

7.9K 166 1
                                    

- Jestem na imprezie - zaśmiał się.

- Aha - mruknęłam.

- Ej wiesz co mam do Ciebie taką sprawę - podrapał się po głowie - Dałabyś mi numer do twojej przyjaciółki, Ever? - zapytał.

- Jasne - uśmiechnęłam się, wiedziałam że dziewczyna będzie wniebowzięta, podałam mu numer i chciałam już iść ale złapał mnie za rękę.

- Justin szukał Ciebie - powiedział, chcą nie chcąc zawróciłam i weszła do domu. Rozglądałam się szukając mojego kochanka. Siedział na kapnie w otoczeniu dziewczyn samej bieliźnie. Ogarnęła mnie złość, czyżbym była... zazdrosna? Wzięłam do ręki kielisznik wódki i wypiłam go, podeszłam do kanapy.

- Wynocha - warknęłam do dziewczyn, Justin siknął an nie głową żeby odeszły, one zrobiły to z niechęcią. usiadłam an nim okrakiem.

- Szukałeś mnie - wyszeptałam przygryzając delikatnie płatek jego ucha.

- Tak skarbie - przycisnął mnie do siebie, przy okazji łapiąc za tyłek. Zachichotała i pocałowałam go namiętnie.

- Mam na Ciebie ochotę - wymruczałam, pomiędzy pocałunkami. Chłopak podniósł się i złapała mnie za rękę prowadząc do pokoju, niestety wszystkie były zamknięte.

- Co powiesz na dziki seks na plaży? - uśmiechnął się cwaniacko.

- Jestem za - mruknęłam przejeżdżając ręką po jego kroczu. Jego żołnierz już stał na baczność, uśmiechnął się. Ruszyłam w stronę plaży, a on za mną. Gdy byliśmy już spory kawałek od domu, odwróciłam się do niego, zaczęłam powoli ściągać swoje ubrania, chłopak pożerał mnie wzrokiem.

- Jesteś tak seksowna - powiedział tym swoim zachrypniętym głosem.

- Ty też, ale o tym wiesz - uśmiechnęłam się.

- Miło to słyszeć z Twoich ust - wyszeptał oblizując usta.

- Justin, jesteś zajebiście seksowny - zaśmiałam się, a chłopak mi zawtórował. Byłam już naga.

- Złap mnie - krzyknęłam i wbiegłam do wody. Było już późno, księżyc był w pełni. Justin się rozebrał i zaczął za mną iść. Stanęłam w miejscu gdzie woda sięgała mi do ramion i czekałam na niego. Podszedł do mnie i złapał mnie za dłonie. Spojrzał mi w oczy. Uśmiechnęłam się delikatnie. Justin delikatnie mnie pocałował. Nie spodziewałam się tego. Przechyliłam głowę w bok i obserwowałam go, podeszłam do niego bliżej i złapałam jego węża w dłonie i zaczęłam go masować. Bieber jęknął zadowolony, a ja się uśmiechnęłam, uwielbiałam go zadowalać. Stanęłam na palcach a on we mnie wszedł. Jęknęłam, po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Justin poruszał się w górę i w dół, tak aby każde z nas miało z tego przyjemność. Zdecydowanym ruchem dotknął moich piersi, masując je swoimi dłońmi, ogarnęło mnie jeszcze większe podcienienie. Nie musiałam nic mówić, wiedział ze ma przyśpieszyć. jego ruchy były szybsze i mocniejsze. Lizał moją szyję i dekolt. Wplotłam palce w jego zmierzwione włosy, przesunęliśmy się na płytszą wodę, chłopak wyszedł ze mnie, nachyliłam się i ścisnęłam swoje piersi a on wsunął pomiędzy nie swoją maczugę. Jęknęłam oblizując jego dwa ananasy. Przeszliśmy na brzeg, Bieber popchnął mnie na piasek, lizał moje piersi i ssał sutki, zaczął schodzić coraz niżej aż doszedł do mojego krocza, zaczął je lizać. Jęczałam wijąc się na piasku, myślałam że zwariuję z tej przyjemności, moje wnętrznosci ściskały się. Bieber zaprzestała swoją czynność i ponownie we mnie wszedł. Tym razem jego ruchy były wolniejsze ale mocniejsze. Wbiłam paznokcie w jego plecy, pomiędzy jękami wykrzykiwałam jego imię. Bieber co po chwile całował mnie w usta lub lizał moje piersi. Poczułam że zaczynam dochodzić. Wszystko we mnie wrzało, było mi tak gorąco że myślałam że za chwilę wyparuję, jego dłonie były wszędzie. Jęczałam głośno. Wiedziałam że on też dochodzi. Chciałam dać z siebie wszystko. Zaczęłam głośne krzyczeć jego imię, facetów to podniecało. Wygięłam się w łuk, krzycząc głośno, nachalnie łapałam powietrze do ust. Poczułam ja jego członek nabrzmiewa we mnie. Justin opadł zmęczony obok mnie.

- Och - wyjęczałam - Najlepszy seks - pocałowałam go w usta.

- Tak - uśmiechnął się.

- April - wyszeptał po chwili, spojrzałam na niego pytająco - Znów nie założyłem gumek - wyszeptałam.

- Justin... - mruknęłam.

- Pewnie powiesz to co rano, ale zrozum... - zamknęłam jego buzie swoją dłonią.

- Justin - wyszeptałam - przecież jestem dziwka, muszę brać tabletki antykoncepcyjne, nie każdy klient chce się zabezpieczać - wyszeptałam i wstałam. Ubrałam się, chłopak zrobiło to samo i razem wróciliśmy do domu. Wszyscy nadal świetnie się bawili, Justin poszedł do swoich kumpli a ja stałam i obserwowałam, wszystko było dobrze do czasu, kiedy jeden z kolegów Bieber spojrzał na mnie.

- To dziwka - wskazał na mnie palcem i wybuchł śmiechem, myślałam że Justin stanie w mojej obronie, ale się przeliczyłam.

- No brawo stary - spojrzał mi w oczy i zaśmiał się.

- Widzę Bieber że bez zabawki nie przyjeżdżasz - zaśmiał się.

- Wiadomo, tania dziwka nie jest zła - wybuchł śmiechem.

- Mój ojciec sobie ją czasami wynajmuje, mówił że jest dobra - uśmiechnął się szyderczo.

- No jest i to baardzo dobra - Bieber uśmiechnął się cwaniacko - Takie są najlepsze, wiesz pobawisz się taką szmatą a potem jak ci się znudzi to możesz wyrzucić - śmiał się głośno.

- Mogę sobie ją pożyczyć? - zapytał jego kolega, ja nie chciałam usłyszeć odpowiedzi. Wybiegłam stamtąd z płaczem, usiadłam na plaży i płakałam, miałam nadzieję że przyjdzie za mną. Nadzieja matką głupich, spacerowałam po plaży do rana, około dziewiątej wróciłam do domu. Nikogo nie było, zostawili tylko jedne wielki bajzel. Wzięłam worki i szybko to posprzątałam, przebrałam się i usiadłam na kanapie. Postanowiłam sobie że postaram się wyłączyć uczucia. Nie mogę już nigdy zakochać się... bo zakochałam się w nim, przyznaję to. Był taki cudowny, mówił takie cudowne rzeczy. Nie podejrzewałam że może być taki okrutny. Ale na co ja liczyłam, byłam tylko dziwką. Nie wiem jak długo tak siedziałam rozmyślając o wszystkim. W końcu Bieber wszedł do salonu. Spojrzał na mnie.

- Posprzątałaś - wyszeptał. Nie odezwałam się dalej siedziałam cicho wpatrując się w podłogę.

- Wychodzę - oznajmiłam - Jak będziesz chciał się poruchać to daj znać.

Bieber stał z oszołomiona miną a ja wyszłam, nie minęło jakieś pięć minut gdy mój telefon zadzwonił. Odebrałam i powiedziałam " Zaraz Będę " nie pozwalając mu się nawet odezwać. Weszłam do domu i położyłam się na kanapie.

- Co tak stoisz? - mruknęłam - Możesz przejść do rzeczy? - warknęłam.

- April - wyszeptał siadając koło mnie - Chciałem żebyś po prostu spędzili ten dzień razem, nie koniecznie uprawiając seks.

- Tak? - warknęłam - Przecież jestem tylko dziwką.

- Chodzi ci o wczoraj - powiedział - Przepraszam, nie chciałem...

- Nie chciałeś? - zaśmiałam się histerycznie - Żartujesz sobie! Nie chciałeś mnie kilkakrotnie nazwać dziwką i szmatą - wrzasnęłam.

- Przepraszam - wyszeptał.

- Myślałam że jesteś inny, że jestem dla Ciebie kimś ważnym, że będziesz mnie traktował jak kobietę a nie jak rzecz którą zaspokoi twoje seksualne potrzeby! Ale myliłam się - wyszeptałam, a z moich oczu popłynęły łzy.

- Przepraszam - wyszeptał powoli zbliżając się do mnie...

New Bieber PornoWhere stories live. Discover now