•,° 1: The end

2K 137 156
                                    

Można powiedzieć, że odkąd tylko zaczął rozumieć trochę lepiej świat, czuł, że coś jest z nim nie tak. A przynajmniej on tak uważał.

Z początku było mu wszystko jedno. Był małym brzdącem, który nie przejmował się niczym. Mama wybierała mu ubrania, a on grzecznie je zakładał. Spódniczki, sukieneczki i inne dziewczęce bzdety. Włosy spinała mu we dwie małe kitki. Zawsze powtarzała, że "wygląda w nich tak uroczo". Wtedy było to normalne. W końcu był dziewczyną, powinien ubierać się schludnie od najmłodszych lat. Uwielbiał bawić się samochodzikami i klockami lego co było uważane za chłopięce, jednak lalki też były mu dobrze znane i uwielbiał bawić się nimi wraz ze swoją mamą.

Kobieta również była szczęśliwa. Zawsze pragnęła mieć córkę. Chciała dzielić się ze swoim dzieckiem ubraniami, czy butami. Pragnęła pokazać jej świat kobiety od dobrej strony. Jej dziewczynka miała być schludna i dobra.

Jednak gdzieś z początkiem gimnazjum coś zaczęło się zmieniać. Wszystko z dolnej garderoby co nie było spodniami, sprawiało iż czuł dyskomfort. Pragnął ściąć swoje długie, blond włosy, jednak przecież to "było takie niedziewczęce". Wolał spędzać czas z facetami, ale oni komentowali tylko jego wygląd, a Bakugou czuł, że podniecają się od samego patrzenia. Jedyną osobą, która chciała się z nim przyjaźnić był pieprzony nerd – Midoriya Izuku. Chłopak urodził się bez daru, a Bakugou gardził takimi ludźmi. Czasami jednak zamienił z nim kilka zdań, które nie były obelgami. W końcu miał tylko jego. Dziewczyny nie były zainteresowane przyjaźnią z – wtedy jeszcze – dziewczyną, ponieważ uważały, ze jest zbyt brutalna.

Czy to była jego wina, że nie czuł się dobrze sam ze sobą?

Nie. Jednak w pewnym momencie zaczął się martwić, że to co go tak wyróżnia nie jest normalne. Pierwszy raz blondyn był przerażony. Nie rozumiał siebie. A co może być gorszego od braku zrozumienia siebie samego? Czuł, jakby ktoś zamknął go w klatce. Pragnął wolności, ale nie potrafił jej znaleźć. Nie lubił tego nieznanego sobie wcześniej uczucia niewiedzy, niezrozumienia. Przywyknął do tego, że nikt nigdy nie rozumiał jego, jednak on sam do siebie nie miał wcześniej żadnych wątpliwości. Aż do gimnazjum. Wszystko się posypało. Nie chciał być tym kim jest, ale czuł, że pragnienie bycia kimś innym nie jest normalne.

Trzy lata szkoły ponadpodstawowej były koszmarem. Noszenie mundurków szkolnych było istną katorgą, a okres dojrzewania u mężczyzn, jak i u kobiet w niczym mu nie pomagał. Rosnące piersi zaczęły być przeszkodą. W pewnym momencie zapragnął się ich pozbyć, jednak szybko ogarnął swoje myśli mówiąc, że to nie w porządku. Po tamtym incydencie czuł się źle. Czuł jakby oszukiwał siebie. W końcu był płcią piękną, a piersi to największy ich atut.

Wzrok mężczyzn sprawiał, że czuł się niekomfortowo. Raz, gdy jeden ze znajomych z klasy, położył swoje dłonie w miejscu, w którym nie powinien, Katsuki użył na nim swojej indywidualności. Od tamtej pory ludzie się go bali i uważali za niebezpiecznego.

Miał nadzieje, że wszystko zmieni się gdy pójdzie do liceum. Tak też się stało. Poznał Kirishime Eijirō, Kaminari Denkiego, Sero Hante oraz Ashido Mine, którzy zaprzyjaźnili się z nim, nawet jeśli on sam tego nie chciał. Jednak posiadanie przyjaciół jeszcze bardziej spotęgowało jego niepewność. Po raz pierwszy w życiu zapragnął wygadać się o swoich problemach, jednak nie potrafił.

Naprawdę bał się odrzucenia.

Z drugiej strony on sam nie wiedział wtedy o co chodzi, więc jakby miał im to wytłumaczyć? Mógł zajrzeć do internetu, ale nie wiedział jak tego szukać. "A co jeśli to nigdy nie zostało wyjaśnione?" – takie myśli krążyły po jego głowie. Czuł się dziwakiem, choć nigdy nim nie był.

Nigdy nie był w tym sam, lecz nie wiedział o tym. Wielu ludzi borykało się z tym problemem. Niewielu o tym mówiło. Każdy się bał. I pierwszy raz Bakugou nie należał do grupy osób odważnych. A przynajmniej nie do pewnego dnia, który zmienił cały bieg wydarzeń. Dzięki temu dniu poznał siebie.

To właśnie ten wyjątkowy dzień sprawił, że zakończył jeden etap w jego życiu, a zaczął kolejny.

~^~

Cześć.

Mam nadzieję, że ten krótki prolog przypadł wam do gustu. Postaram się, aby kolejne rozdziały były dłuższe, minimum 1000 słów. Co z tego wyjdzie to zobaczymy.

W następnym rozdziale powrócimy trochę do przeszłości Bakugou, do tego niesamowitego dnia.

Gdyby ktoś nie zrozumiał: ten rozdział miał pojawić się w pierwszej osobie, gdzie Bakugou opowiadałby o sobie z przeszłości. Jednak ja nie potrafię pisać z pierwszej osoby, więc macie coś takiego z trzeciej. Zamysł był taki sam.

Do następnego!

A boy || trans!bakugouΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα