Rozdział 03.

1.2K 62 7
                                    

-Umówisz się ze mną?

-Co?-Zapytałam z szokiem. 

-Jeżeli zaproponuje ci randki to zostaniesz ze mną?-Czy on zawsze musi coś wykombinować? Westchnęłam.

-Musze się zastanowić...-Wywrócił oczami.

-Tu jest prosta odpowiedź Hope.-Popatrzył mi w oczy. Nie lubie, gdy wywiera na mnie szybką odpowiedź, ja chce pomyśleć nad tym. Ale czy ja tego chce? Po pewnym czasie dojdzie do tego, że będę tylko "dziewczyną dla przyjemności". Ale w ostatnim czasie moje uczucia do Jai'a wzrosły... tak chyba można to określić. 

-Nie.-Popatrzyłam na niego. 

-Będziesz żałowała swojej decyzji!-Warknął i wyszedł z mojego mieszkania. To było dziwne.

*****

-Do jutra.-Pożegnałam się ze wszystkimi z biura i wyszłam z wieżowca. Pracuje tu już tydzień i moge powiedzieć, że Rooney Corporations jest wspaniałą firmą. Wychodząc, zauważyłam na parkingu samochód Jai'a. Ale co on by tu robił? Zignorowałam to i ruszyłam w stronę swojego domu.

*****

-Podobno jutro do biura ma przyjechać super seksowny chłopak. Ma z nami pracować.-Layla mówiła mi o nowinkach. 

-Oh, widze, że to nowy temat w biurze.-Odpowiedziałam.

-Tak i nasza pusta Stella ma na niego oko. Widziała go wczoraj jak wychodził z biura od szefa.-Powiedziała. W biurze nikt nie lubi Stelli. Według mnie i Layli jest taką pustą, tapeciarą.

-Jakoś mało interesuje mnie ten chłopak.-Odpowiedziałam. 

-Zmienisz zdanie jak go zobaczysz.-Mogłam wyobrazić sobie jej uśmieszek.

-Dobra, muszę kończyć.-Pożegnałyśmy się i rozłączyłam się. Hmm... może tylko troche interesuję się nowym pracownikiem.

*****

Mój budzik zadzwonił, a ja go wyłączyłam. Chwilę jeszcze poleżałam i wstałam. Dosyć marnie wychodzi mi wstawanie o 7, ponieważ potknęłam się o nóżke od łóżka i mój palec boli niemiłosiernie. Jęknęłam i powoli zaczęłam się ubierać. Mój strój składał się z białej bluzki i czarnej spódnicy. Weszłam do łazienki i pomalowałam sobie rzęsy. Wyszłam z łazienki i popatrzyłam na zegarek. Jest 7:32, czyli Layla zaraz powinna po mnie przyjechać. Założyłam czarne buty na obcasie i wzięłam swoją torebke. Usłyszałam trąbienie, więc wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i klucze wsadziłam do torebki, po czym wsiadłam do samochodu Layli. 

-Hej.-Przywitałam się z Laylą i ruszyłyśmy.

*****

Usiadłam na swoim krześle i uruchomiłam komputer. Moją uwage przykuła karteczka obok komputera. 

"Witaj kochanie, mnie się tak łatwo nie pozbędziesz :)" 

Rozpoznałam ten charakter pisma. To Jai. Czy on nigdy nie zrozumie, że nie jestem już pod jego kontrolą? Westchnęłam i wrzuciłam kartke do torebki. 

-Dzień dobry państwu.-Usłyszałam głos szefa. 

-Powitajcie nowego pracownika.

-Cześć wszystkim.-Gdy usłyszałam ten głos, odwróciłam głowę w jego stronę. Nie, tylko nie on.

-Jestem Jai.-Nasze spojrzenia się spotkały, a on poszerzył swój uśmiech. Jestem pewna, że wszystkie dziewczyny od teraz mnie znienawidzą. 

-Chyba się spodobałaś naszemu przystojniakowi.-Layla puściła mi oczko.

-Szkoda, że on mi nie.-Wywróciłam oczami, a Layla westchnęła. Jai usiadł po drugiej stronie, na przeciwko mnie. Postanowiłam go ignorować tak długo jak się da. Wróciłam do wypełniania dokumentów. Na sobie czułam cały czas jego wzrok. Kiedy skończyłam poprawiać dokumenty, wstałam i udałam się do biura szefa. Gdy wróciłam, na swoim biurku, ponownie zobaczyłam kartkę.

"Uwielbiam twój tyłek, nie mogłem oderwać od niego wzroku, gdy szłaś ;) Jestem pewien, że mógłby zrobić dla mnie wiele rzeczy." 

Zarumieniłam się na ostatnie słowa. Dobrze wiem do czego on zmierza. Popatrzyłam się w jego kierunku. Oczywiście Stella z nim flirtowała. Wyrzuciłam karteczke i zobaczyłam, że na zegarze wybiłam moja godzina lunch'u. Odeszłam od swojego biurka i poszłam w kierunku takiej naszej biurowej kuchni. Z lodówki wyciągłam wodę i się napiłam. Nie mam ochoty na sałatke. Podjadłam jej trochę wcześniej. Nagle poczułam, że ktoś przytula mnie od tyłu. 

-Tęskniłaś skarbie?-Wyszeptał mi do ucha, a po moim ciele przeszły ciarki. Przycisnął mnie do szafek, dzięki czemu nie mogła się wydostać. 

-Oczywiście, że tak.-Odpowiedział na swoje pytanie. Nie mogłam się ruszyć ani nic powiedzieć. Jakby mnie sparaliżowało. Przycisnął swoje krocze do mojego tyłka i mogłam poczuć jego erekcje. Pocałował mój kark, dopychając mnie bardziej do szafek swoim kroczem. Cicho jęknął. 

-Jai, przestań.-Nareszcie coś powiedziałam. Bardziej brzmiało to na bełkot. 

-Dlaczego? Wiem, że ci się to podoba.-Wymruczał.

-W każdej chwili może tu ktoś przyjść, a po drugie nie powinieneś tego robić.-Westchnął i odwrócił mnie.

-Nie mogę nic poradzić na to, że mój przyjaciel podnieca się, kiedy widzę cię w tej spódnicy i pomyśle co by się stało, jakbyś ją ściągnęła.-Schował swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi i ujął mój tyłek w swoję ręce. Jedną rękę wsadził pod spódnice, ale odepchnęłam go. 

-Przestań.-Warknęłam.

-Kiedyś ci się podobało.-Powiedział.

-Kiedyś.-Odpowiedziałam i popatrzyłam w jego oczy.

-Jai to nie miejsce na takie rozmowy.-Westchnęłam. Pocałował mnie i wyszeptał do ucha.

-Jesteś moja i tylko moja. Pamiętaj-Odsunął się ode mnie i wyszedł. 

Jak wam się podoba? :D Rozdział pisany na telefonie, więc za wszystkie błędy przepraszam :) Dziękuje za komentarze i gwiazdki x Kocham was i do następnego ♥ 

50 Twarzy Jai'a (J. Brooks Fanfiction by Paula0690)Where stories live. Discover now