rozdzial 9

515 35 8
                                    

Od przeprowadzki minęły ponad 2 miesiące. Oznacza to, że za niedługo El i Will przyjadą do nas w odwiedziny na święta! Nie mogłam się doczekać! Na myśl, że znów zobaczę najlepszą przyjaciółkę chciało mi się skakać i piszczeć!!!

Niedawno zbliżyłam się bardzo z Robin (jako przyjaciółki rzecz jasna). Jest bardzo wyrozumiała i ma tak samo jak ja zepsuty humor. Często rozmawiamy o różnych bzdetach i nonsensach, ale zdarza nam się poruszyć poważne tematy. Tak, wiem, że dziewczyna jest 4 lata starsza ode mnie, ale nie zwracamy na to uwagi.
Dziś tak jak prawie codziennie Robin “przypadkiem” wpadła do mnie. Lubiłam, gdy przychodzi i robi mi śniadanie albo kawę.

-Cześć ruda małpo - weszła do salonu i usiadła na kanapie.

-Wiesz, że nie lubię, gdy ktoś tak do mnie mówi - udawałam, że to co powiedziała mnie uraziło.

-Jasne, jasne... To co dziś robimy?

-Nie wiem - odparłam - ale możesz zrobić mi kawę, kaczorze.

Kiedyś Robin zdradziła mi, że nie przepada za kaczkami. Uważa, że są to małe potworki, więc postanowiłam to wykorzystać.

-A magiczne słowo?

-Hokus pokus? - lubiłam drażnić Robin.

-Czary mary, nie dostaniesz dziś kawy - dokończyła dziewczyna.

-To się nie rymuje - zaprotestowałam.

Robin wstała z kanapy, jęknęła i udała się do kuchni, gdzie zaczęła przygotowywać moją ulubioną kawę. Po kilku minutach postawiła przede mną wielki kubek:

-Kawa z mlekiem i waniliowym syropem na ciepło dla rudej małpy.

*************************************************************
Po kilku godzinach oglądania jakiegoś beznadziejnego serialu, zapytałam:

-Ej kaczorze, czemu nie jesteś ze Stevem? - niezbyt lubiłam rozmawiać o uczuciach i związkach, ale naprawdę mnie to ciekawiło.

-Co masz na myśli?

-On na ciebie leci.

-Wiem.

-Nie lubisz go?

-Lubię, ale nie w ten sposób.

-Oh, okej - postanowiłam nie naciskać.

Gdy już chciałam wrócić do oglądania serialu, Robin dodała:

-Myślę, że powinnaś coś wiedzieć.

Popatrzyłam na nią. Wygląda trochę smutno tylko nie wiem, dlaczego.

-O co chodzi?

-Nie podobają mi się chłopcy...

O MÓJ BOŻE CZYŻBY ROBIN TEŻ LUBIŁA DZIEWCZYNY?!

-Jesteś lesbijką?

-Tak - odpowiedziała szeptem – nie przeszkadza ci to?

Boże nawet nie wiecie jakie to cudowne uczucie!!! Zaczęłam skakać z radości!

-Okej wyobrażałam sobie każdą twoją reakcję, ale tego się nie spodziewałam - powiedziała, gdy już trochę się uspokoiłam.

-Nie rozumiesz, jestem bi – prawie krzyknęłam.

Robin patrzyła się na mnie z szeroko otwartymi oczami. Po chwili wykrztusiła:

-No to gratulacje, idziemy świętować!

-Gdzie ty chcesz iść? Wszystko jest na razie pozamykane. - powiedziałam.

Niestety była to prawda. Gdy Starcourt Mall spłonęło, postanowili go odbudować. Spotkało się to z dużym wzburzeniem ze strony mieszkańców, ale w końcu przystali na decyzję naszego nowego burmistrza, pana Johnson.

-Fakt, ale Arcade jest otwarte.

-Ty grasz w gry? - tym to mnie zaskoczyła.

-Czasami.

Na mojej twarzy zagościł uśmiech.

-No to zobaczymy, czy jesteś na tyle dobra by mnie pokonać - powiedziałam.

-Czy to wyzwanie, ruda małpo?

-Może...

_____________________________

Heja
Wiem, że rozdział jest beznadziejny, bo właściwie jest tu tylko opisana przyjaźń Robin i Max, ale obiecuje, że kolejny będzie lepszy. Mogę zaspojlerować, że Rosjanie coś zepsują higiidughiig

Dobranoc wszystkim!!!

ELMAX: Gdzie byłaś gdy Cię potrzebowałam? - Max MayfieldUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum