Już następnego dnia Newt został wypuszczony, a ja pomimo zakazu pielęgniarki wyślizgnęłam się ze SS. Przebrałam się w domitorium w mundurek i poszłam na śniadanie, co jest bardzo dziwne, bo było przed 5:00.
W WS, jak się spodziewałam było tylko kilka osób z mojego roku, więc dosiadłam się do przyjaciela.- ty nie miałaś być w SS?
- miałam- odparłam
- ale siedzisz tutaj
- dokładnie- szeroko się uśmiechnęłam
- uciekłaś
- tak
Jedynie pokręcił głową. Nie miał na mnie siły.
- jak będziesz się źle czuć, to masz powiedzieć
- mhm- mruknęłam, po czym udaliśmy się na błonia. W ciszy doszliśmy do jeziora, gdzie zawsze się spotykamy.
- witajcie uczniowie- powiedział, podchodząc nauczyciel
- dzień dobry- odparliśmy
- na rozgrzewkę 10 kółek wokół jeziora- klasnął radośnie w dłonie, a wszyscy oprócz mnie protestowali- Julie, zostajesz- stwierdził trochę zdenerwowany, a ja westchnęłam zirytowana. Wszyscy oprócz mnie zaczęli swoje męczarnie, a ja przysiadłam się do Felixa na dość wysokiej skale.
- co ty tu robisz?- spytał- z tego co wiem, powinnaś być w szpitalu przez kilka dni
- myślisz, że chce mi się gapić w sufit? Nie. Dobrze się czuję, więc zwiałam
- czego innego by się po tobie spodziewać? Niby spokojna, a nigdy nic po tobie nie wiadomo.
Ja w tym czasie zaczęłam bawić się z Leaf i Twig. Felix coś gadał, ale nie chcę słuchać mi się jego kazania. Zrobił przerwę, więc automatycznie powiedziałam "mhm".
- słuchasz mnie?
- co?- spytałam, wybudzając się z transu
- czyli już mam odpowiedź- rozłożył ręce z bezsilności
- przynajmniej ci się nie nudzi
- to fakt- przyznał
~9:00~
Właśnie z huncwotami i Newtem staliśmy pod salą do transmutacji. W naszą stronę szło kilku Ślizgonów
- no proszę, sławna Julie Potter!- powiedział jakiś blondyn
- jak widać, ja przynajmniej coś osiągnęłam- no i zgasiłam typa
- nie bądź taka do przodu
- argumentów zabrakło?- zadrwiłam
- kolejna szlama- warknął
- dla twojej informacji jestem czystej krwi, a poza tym arystokracie nie wypada się tak odzywać- stwierdziłam
- pożałujesz!
- grozisz jej?- spytał z uniesioną brwią Black. Nie, nie ten Black. Black ze Slytherinu, co mnie zdziwiło. Blondyn bez słowa odszedł
- Regulus Black- przedstawił się
- Julie Potter, dzięki
- nie ma sprawy- odparł- i tak sobie dobrze radziłaś
Rozległ się dzwonek, więc zaciągnęłam huncwotów i Newta, którzy stali w szoku na środku korytarza jak głupi. Gdy weszliśmy do sali, nie było McGonagall, tylko jakaś kobieta ubrana na brzydki odcień fioletu.
YOU ARE READING
Bliźniaczka Jamesa Pottera
FanfictionJulie Potter od zawsze dogadywała się z bratem. W dniu ich 11 urodzin jednak poważnie się pokłócili. Dziewczyna dostaje 2 listy z różnych szkół. Którą wybierze? Czy pogodzi się z bratem? Czy znajdzie przyjaciół? Co gdyby połączyć serię "Harry Pott...