4- Grindelwald?

801 26 9
                                    

- Julie, wstawajj- ktoś myślał, że mnie obudzi. Ha!- jest już 13!

- to przecież środek nocy- mruknęłam i się przykręciłam na drugi bok

- jaki środek nocy?!- cztery śmiechy. Właśnie, cztery.

- dajcie mi spać- jęknęłam wtulajac się w poduszkę

- rusz w końcu tyłek i wstań

- nie- szybko zaprzeczyłam, a łóżko ugięło się- to mój teren- zaczęłam, ale pewna osoba o imieniu Newt postanowiła nie dać mi spać

- Julie- mruknął chłopak- jest 13

- jestem tego świadoma- stwierdziłam pół przytomnie, po raz kolejny próbując zasnąć. W chwili zostałam podniesiona i postawiona na ziemi- to nie fair!- wreszcie otworzyłam oczy. Jak myślałam, Newt, Charlie, Charlotte i Elizabeth- jak tu się znalazł Newt?- spytałam, jednak nikt mi nie odpowiedział

- jak z dzieckiem- mruknęła Charlie, a na założyłam ręce na piersi

- czemu nie dacie człowiekowi się wyspać?

- chyba powinnaś zmienić rozkład snu- stwierdził chłopak- chodzisz spać grupo po północy i trzeba cię budzić na obiad

- trudno- mruknęłam, po czym zrezygnowana poszłam wziąć jakieś ciuchy na dziś.

Po kilku minutach przebrana w czarne jeansy i czerwoną bluzę wyszłam z łazienki, po czym chwyciłam szczotkę do włosów i usiadłam na łóżku. Trzeba przyznać, że są wyjątkowo nieznośne.

- Lupin, Peter, a nawet ten nowy nauczyciel martwili się o ciebie- stwierdziła Elizabeth podejrzliwie- ale James i Syriusz od razu powiadomili ich, o której wstajesz- zaśmiała się przyjaciółka

- dobra, chodźmy- ziewnęłam, po czym wyszłam z pokoju, a obok mnie Newt. Oczywiście schodząc coś musiało wyjść nie tak. Na przedostatnim stopniu potknęłam się i spadła bym, gdyby nie przyjaciel

- o matko, dzięki- zwróciłam się do niego

- nie ma za co- zaśmiał się

Przeszliśmy przez PW, po czym ruszyliśmy do WS, bo przed chwilą zaczął się obiad.

Pięć minut później byliśmy na miejscu, oczywiście każdy się na nas popatrzył. Huncwoci coś do siebie szeptali, co z pewnością jest podejrzane, jednak normalnie się do nich przysiadłam.
Już po chwili z sufitu spadła para, a gdy zniknęła każdy oprócz mojego bliźniaka, Syriusza, Remusa i Petera miał kolorowe włosy. Ja miałam różowe. Większość dziewczyn w sali miała jednak czerwone.

- ja z nimi nie wytrzymam- warknęłam, po czym skierowałam wzrok w ich stronę. Huncwoci stali się biali jak kartka- co w was wstąpiło, aby ukraść mi eliksir!- krzyknęłam- czy wy jesteście poważni?!

- nie wkurzaj się już, kogo masz na oku?- mrugnął braciszek

- nie rozumiem?- spytałam ostrożnie, widząc, że Syriusz dyskretnie kopie w kostkę mojego brata

Wzięłam na ręce Leaf i Twig, którzy zaczęli się trząść. Przypominało to śmiech.

- i wy przeciwko mnie?- spytałam z wyrzutem, więc nieśmiałki z powrotem weszły mi na ramiona. Westchnęłam zrezygnowana, a Lupin również zaczął się śmiać, więc trzepnełam go dłonią w tył głowy.

- za co?- spytał, nie przestając się śmiać

- macie szlaban!- wrzasnęła McGonagall

- spokojnie- mruknął Felix- przyjdźcie do mnie dzisiaj o 18 z panną Potter

Bliźniaczka Jamesa PotteraWhere stories live. Discover now