10 - Zbyt poważnie

489 42 83
                                    


      Severus siedział na krześle w pokoju Kallisto, oświetlonym jedynie kilkoma świecami. Na zewnątrz panowała już niezmierzona ciemność, a za jego plecami nerwowo chodziła Rowle. Co jakiś czas widział skrawek jej ciemnozielonej szaty, kiedy mijała go energicznie. Nie musiał znać jej dobrze, żeby wiedzieć, że była zdenerwowana i zbulwersowana.

– Uspokój się i powtórz jeszcze raz, co usłyszałaś. Z twojego ostatniego potoku słów nie zrozumiałem ani zdania – warknął, powoli tracąc cierpliwość do kobiety.

– Prawdę mówiąc, niewiele więcej niż wiedziałam wcześniej. – Kalisto zatrzymała się na środku sypialni. Położyła palce na swoich skroniach, marszcząc brwi i przymykając oczy. – Byłeś Śmierciożercą, prawą ręką Voldemorta, dopuściłeś się wielu nieciekawych występków. To chyba wyjaśniliśmy sobie już wcześniej. – Posłała w jego stronę krótkie, porozumiewawcze spojrzenie. – Poza tym Narcyza dodała coś o tym, że jesteś potężnym czarodziejem, którego nie bez powodu obawiała się reszta Śmierciożerców, więc w związku z tym powinnam być wyjątkowo ostrożna w twojej obecności. Oczywiście raczyła dodać, że nie jest to najlepsza znajomość dla mojej reputacji. – Rowle uśmiechnęła się sama do siebie. – Choć myślę, że moja reputacja ma się dostatecznie źle. Chyba jednak miała na myśli, że przynajmniej w Anglii nie powinnam zadawać się z czarodziejami, którzy mają jakikolwiek związek z Czarną Magią. Jakby to miało cokolwiek zmienić – prychnęła brunetka do samej siebie.

– Myślisz, że Narcyza coś wie? – Severus spojrzał uważnie na swoją towarzyszkę.

– O czym? – Zdziwiła się Kallisto, wyrwana z zamyślenia.

– Sama wiesz o czym – wycedził Snape, bardziej zażenowany niż kiedykolwiek.

Rowle spojrzała na niego z niezrozumieniem w oczach. Chwilę nad czymś się zastanawiała, aż wreszcie olśnienie wymalowało się na jej twarzy.

– Mówisz o tamtym...

– Tak. – Nie dał jej dokończyć.

– Zachowywałeś się, jakby nigdy nic nie zaszło. – Ruszyła w jego stronę i oparła się biodrem o blat biurka, stając tuż przed nim. – Już myślałam, że ktoś potraktował cię Obliviate – rzuciła ironicznie i uśmiechnęła się z satysfakcją na niezadowoloną minę Snape'a.

– Zapomnij o tym. – Severus popatrzył na nią gniewnie.

– Chciałbyś – mruknęła, ewidentnie się z nim drażniąc.

– Mamy ważniejsze sprawy na głowie. Skończ tę szopkę. – Twarz mężczyzny wykrzywiła niechęć i zmęczenie tematem.

Kallisto uniosła jedną brew, najwyraźniej traktując jego słowa niczym wyzwanie. Pochyliła się w stronę czarnowłosego, opierając jedną dłoń na jego udzie. Jej twarz znalazła się tuż obok twarzy Mistrza Eliksirów, który poczuł ciepły oddech kobiety na swoim policzku.

– Ale muszę przyznać, że fenomenalnie całujesz – szepnęła mu do ucha.

Severus przełknął ślinę. Spojrzał w oczy kobiecie, która nieco się odsunęła, jednak nadal ich twarze dzieliły najwyżej milimetry.

– Nie tego tyczy się ta rozmowa – powiedział cicho, próbując za wszelką cenę się opanować.

– Widzisz, Narcyza mnie nie lubi. Nie dziwiłoby mnie, gdyby chciała wepchnąć mnie w twoje szpony. To przynajmniej byłoby zrozumiałe. – Kallisto powoli artykułowała wszystkie słowa, nie przerywając kontaktu wzrokowego z Severusem, ani się od niego nie odsuwając. – Naszym głównym pytaniem jest w takim razie, dlaczego zrobiła coś odwrotnego.

𝐍𝐀𝐉𝐋𝐄𝐏𝐒𝐙𝐘 𝐒𝐔𝐑𝐃𝐔𝐓 | ʜᴀʀʀʏ ᴘᴏᴛᴛᴇʀ ғғOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz