65. Plotkara, [atomówki], [champions]

734 61 94
                                    

• • •

gossipgirl Witajcie drodzy uczniowie w tą niezwykle spokojną niedzielę, tutaj plotkara

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

gossipgirl Witajcie drodzy uczniowie w tą niezwykle spokojną niedzielę, tutaj plotkara. Wasze jedyne źródło informacji na temat skandalicznego życia elity z Hogwartu. A kim ja jestem? To sekret, którego nigdy Wam nie zdradzę.

Tak jak obiecałam, tak oto jestem. Dostaję tyle wiadomości z zapytaniem, o co poszło i co w ogóle wydarzyło się po wczorajszym konkursie piękności, który zorganizowali nam prefekci, że aż postanowiłam dodać post na ten temat, w którym będę się opierać na relacjach świadków i na tym, czego sama się dowiedziałam i co udało mi się podejrzeć. Nasz trajkotarz pewnie przemilczy ten temat, bo chodzi tu głównie o jego wybrankę, która postanowiła uwiecznić zdjęciem to, jak mocno oberwała podczas tych zamieszek, więc w tym momencie biorę sprawy w swoje ręce. Nie dziękujcie.

Co do samych wyborów nie mam żadnych zastrzeżeń, naprawdę. Prawie wszystko przebiegło zgodnie z planem. Poza tym, że międzyczasie Zabini został przyłapany na rozbieraniu swojej dziewczyny w męskiej przebieralni, przez co jej gołe pośladki zobaczyło przynajmniej dziesięciu osobników płci przeciwnej. W damskiej przymierzalni natomiast Mrużka musiała interweniować po tym jak Parkinson zaliczyła legendarną glebę zanim jeszcze zdążyła w ogóle wejść na wybieg i rozdarła swoją zieloną suknię. Nawet interwencja skrzata nie pomogła jej jednak wygrać wyborów, bo zaszczyt najpiękniejszej uczennicy naszej szkoły skapnął się Brown, a najprzystojniejszym uczniem został jej chłopak, Malfoy. No cóż. Nie jesteśmy zdziwieni. Pasują do siebie idealnie, a na swoje tytuły w pełni zasłużyli, przecież nikt nie zaprzeczy.

Pudło.

Jednak ktoś się odważył i słono za to zapłacił. Z tego co się zdążyłam zorientować, Edgecombe nie była zadowolona z tego obrotu spraw, chociaż nie do końca rozumiem dlaczego, bo sama nie odważyła się wziąć udziału w konkursie. Nie oszukujmy się, nie jest zbyt lubiana w tej szkole i na głosy raczej nie miałaby co liczyć... Jej zbyt głośna uwaga na temat Brown, jej związku z Malfoyem i że gryfonka wygrała pewnie tylko przez to, że jest jego zapchajdziurą i ludzie się nad nią litują, bo wiedzą doskonale, że dorabia jej rogi na każdym możliwym kroku sprawiła, że Weasley, tym razem już z zakrytymi pośladkami, ruszyła w jej stronę z drugiego końca pomieszczenia i uwierzcie, że znalazła się przy niej szybciej niż podczas ostatniego meczu śmigała pomiędzy bramkami.

I tutaj zaczął się horror. Nie zastanawiała się bowiem nad tym, że dłoń, która z głośnym plaskiem odbiła się od twarzy Edgecombe rozpęta prawdziwe piekło, bo dziewczyna wpadła w szał i obie zaczęły drapać się po twarzy jak jakieś nie do końca sprawne umysłowo mugolki. Krowy, świnie, paszczury czy raszple to zdecydowanie najmniej wulgarne wyzwiska jakie dało się usłyszeć między piszczeniem z bólu podczas wyrywania sobie nawzajem włosów. Widownia zawyła, kiedy Edgecombe prawie wydłubała oczy rudowłosej gryfonce. Chłopaków wtedy jeszcze nie było w pobliżu, bo po ogłoszeniu wyników zdążyli schować się w przymierzalni, ale za to zaraz przed krukonką stanęła Brown i niczym lew zaczęła bronić swojej przyjaciółki, a przez swoją nieuwagę, dostała gonga prosto w nos. I to by było na tyle z jej obrony. Taki widok zastała Lovegood i chyba nie muszę pisać, po czyjej stronie stanęła. W tym momencie nie ma nawet mowy o lojalności krukonów, bo bliższe jej sercu zdecydowanie są gryfonki. Po krótkim starciu z rozjuszoną koleżanką z domu i przewróceniu jej na podłogę, pobiegła opatrzyć nos Brown, który w ciągu kilku sekund zdążył powiększyć się dwukrotnie, a w miejsce Lovegood z powrotem wkroczyła Weasley. Edgecombe dzielnie walczyła, chociaż opadała już powoli z sił tym bardziej jak do jej oprawców dołączyła Granger, która w dzikim szale usiadła na niej okrakiem i zaczęła wymachiwać rękami z tylko sobie znanymi zamiarami. Wyobraźcie sobie jak denerwuje was mucha, a wy chcecie ją koniecznie odgonić. Wyglądała mniej więcej właśnie tak. Rozwścieczoną gryfonkę zaczął odciągać bosostopy Potter, który w sumie nie do końca wiedział, co się w ogóle wokół niego dzieje, bo wrócił na salę chyba tylko dlatego, żeby znaleźć swoje buty. Nie pytajcie. Kiedy wrzasnął, by zwołać resztę ekipy, zbiegli się też ślizgoni, których miny wyrażały więcej niż tysiąc słów. Weasley stanął jak wryty i pewnie zastanawiał się wtedy, gdzie jego mała siostrzyczka nauczyła się tak walczyć. Jestem pewna, że przez jego mały móżdżek przeszła mu myśl o ich zapasach, które z pewnością uprawiali jak byli dziećmi, bo w oczach zabłysnęła duma, jakby to dzięki niemu jego siostra dawała radę krukonce. Ślizgoni wykazali się większym zapłonem niż mają to w zwyczaju na boisku i to oni jako pierwsi wkroczyli do akcji. Zabini przez sekundę miał taką minę, jakby sam chciał obić mordę Edgecombe za pozostawione ślady po paznokciach na twarzy jego rudej wiewiórki. Otrząsnął się jednak i zablokował obie ręce swojej rozwścieczonej dziewczyny, co pewnie już wcześniej praktykowali i odciągnął ją na tyle, na ile było to tylko możliwe. Edgecombe wykorzystała okazję i podniosła się z podłogi, by rzucić się na Granger, która w szale próbowała wyrwać się bliznowatemu, by dokończyć to, co zaczęły jej przyjaciółki. Może kierowało nią coś jeszcze? Nie wiem. Chociaż może wiem. W tym momencie to jednak mało ważne. Kiedyś na pewno się tym z wami podzielę. Poczekam na lepszy moment. Wracając do tematu, Potterowi na pomoc przybiegł McLaggen, więc pani prefekt nie miała już żadnych szans, by się wyrwać, a Finnigan oczywiście w ciągu sekundy był przy Brown, jak tylko zobaczył ją w dziwnym płaczliwym nastroju, kiedy łapała się za swój poturbowany nos. Nie byłoby w tym nic dziwnego zważając na jej stan, ale kiedy tylko zauważyła, że na Edgecombe wskoczyły obie siostry Patil, zaczęła śmiać się złowrogo, naśladując Voldemorta albo jakiegoś innego czarnoksiężnika z bajek dla dzieci. Malfoy zaczął z Nottem odciągać już nieźle poturbowaną krukonkę, kiedy Higgs wraz z Puceyem po prostu stanęli jak wryci i wybuchnęli śmiechem, jakby to był jakiś dobry żart. Bletchley zamiast pomóc kolegom, cały w skowronkach zaczął kibicować Granger, czym jeszcze bardziej rozjuszył Edgecombe. Uwierzcie, że gdyby Nott umiał zabijać spojrzeniem, już byśmy się przygotowywali do pogrzebu Bletchleya. Patil chyba nie do końca potrafią walczyć, bo próbując wyrwać trochę włosów z głowy Edgecombe, zaplątały sobie nawzajem paznokcie w swoich własnych. Oberwało się przy tym jedynie Malfoyowi, bo któraś z nich wyrżnęła mu w czoło swoim łokciem. Nott wykorzystując okazję, przyskrzynił swoją dziewczynę do podłogi i kazał jej się uspokoić, a Malfoy stanął nad nimi i pilnował, by już nikt do niej nie doskoczył. Zabini wyniósł z pomieszczenia wciąż szarpiącą się z nim Weasley, a Finnigan skrzeczącą głośno Brown. Ktoś musiał jej jak najszybciej nastawić nos, który nie wyglądał najlepiej, a wszyscy doskonale wiemy, że w takich przypadkach pani Pomfrey jest po prostu niezastąpiona. Lovegood obrzuciła pogardliwym spojrzeniem leżącą na podłodze koleżankę z domu i po prostu wyszła, taranując po drodze wszystkich, w tym też swojego chłopaka, który próbował ją przytulić. W zamian za tą czułość zatrzasnęła mu drzwi od przymierzalni przed nosem, z cichym wyjaśnieniem, że pogadają później. Granger kiedy zrozumiała, że już nic nie wskóra, uspokoiła się, więc Potter i McLaggen uwolnili ją ze swych szponów. Uśmiechnęła się do Notta zadowolona, chociaż mogłabym przysiąc, że miała w tym momencie ochotę wybuchnąć płaczem. Kiedy wyszła za Lovegood, Nott uwolnił swoją dziewczynę i wydarł się na nią, nie wiedząc nadal, co tu się w ogóle stało. Wyjaśniła, że Weasley rzuciła się na nią, a później to już nie do końca wie, co się działo. Wziął ja za rączkę i pomaszerowali do skrzydła szpitalnego, a Malfoy wszystkich przegonił, w tym mnie, więc nie wiem, co działo się później. Dostałam tylko informację, że wleciał do damskiej przymierzalni i zrobił aferę Granger za to, że w ogóle do tego doszło. Zagroził, że jak będą mieli z tego problemy, to sam wyrwie jej wszystkie kudły z głowy, więc jeśli faktycznie dotrzyma słowa, to zorganizujemy dla ciebie zbiórkę na przeszczep włosów, nie martw się. Wydaje mi się jednak, że nie wiedział wtedy jeszcze, co naprawdę wywołało tą kłótnię, i był przekonany, że to ona jest wszystkiemu winna, bo nazwał ją zazdrosną jędzą, która po tym jak nie wykorzystała swojej okazji, szuka zemsty na Edgecombe.

INSTAGRAM STORIES - HOGWARTWhere stories live. Discover now