37. OPISÓWKA, Adi, (Luna), [atomówki z kreskówki], [champions]

925 69 124
                                    

• • •

Pansy stała oparta o kominek, bo zrobiło jej się dziwnie zimno. Przy stole ślizgonów już prawie nikogo nie było, został jeszcze tylko Draco z Lavender, którzy chwilowo odpoczywali wtuleni w siebie. Miała wrażenie, że Gryfonka już powoli usypia na jego ramieniu, więc pewnie też za niedługo ich tu nie będzie. Milicenta poszła już do lochów razem z Tracey, kiedy Terrence oznajmił, że idzie do Granger sprawdzić jak się czuje. Obserwowała z uśmiechem tańczącego Blaise'a z jego wymarzoną wiewiórką. Nie wyglądała, jakby było jej źle z tego powodu, wręcz przeciwnie, wciąż się śmiała z jego żartów.

Stolik gryfonów był bardziej przepełniony, bo siostry Greengrass bardzo dobrze się jeszcze trzymały

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Stolik gryfonów był bardziej przepełniony, bo siostry Greengrass bardzo dobrze się jeszcze trzymały. Były zajęte rozmową z Weasleyem, Finniganem i Potterem. Ostatni akurat złapał jej spojrzenie, wstał więc i ruszył od razu w jej kierunku.

- Chyba zostaliśmy bez partnerów - usłyszała jego głos, kiedy stanął obok.

- Na to wygląda - wzruszyła ramionami, bo w porównaniu do niego było jej to zupełnie obojętne. - I tak zaraz zwijam się spać, późno już, prawie wszyscy już zniknęli - zauważyła, kiedy rozejrzała się po sali.

Oprócz Zabiniego z Weasley na parkiecie tańczył jeszcze Longbottom z Hanną Abbott, Thomas z Susan Bones oraz kilka innych osób, których imion nawet nie znała.

- Nie wygłupiaj się, chodź usiądź do nas, twoje przyjaciółki się ucieszą - zaproponował, wsuwając ręce do kieszeni. No tak, zapomniała już jaki Potter potrafi być uprzejmy.

- Dzięki, Potter, ale serio mi się nie chce - pokręciła głową. - Pójdę się z nimi tylko pożegnać, bo pewnie jak wrócą będę już spała.

- Jak chcesz - powiedział uprzejmie, po czym oboje bez słowa skierowali się do stołu gryfonów.

- Pans, myślałam że już wcale do nas nie przyjdziesz - ucieszyła się Dafne, wstając by zamknąć ją w uścisku. - Siadaj, Ron właśnie opowiada Astorii o wszystkich przypadkach eksplozji, jakie kiedykolwiek spowodował Finnigan i wyobraź sobie, że było ich zdecydowanie więcej niż te których byłyśmy świadkami na lekcjach - powiedziała rozbawiona, zajmując swoje miejsce.

- To na pewno bardzo ciekawe - uśmiechnęła się. - Ale przyszłam się tylko pożegnać, bo ja uciekam już spać - powiedziała, kładąc dłonie na oparcie krzesła na którym siedziała Dafne.

- Chyba żartujesz, nie bądź mięczakiem tak jak cała reszta - odwróciła się w jej stronę młodsza z sióstr. - Siadaj, Longbottom zrobił zajebiste wino, musisz to spróbować - dodała, kładąc dłoń na krześle obok.

Pansy spojrzała na nich wszystkich delikatnie zestresowana, bo o ile z gryfonkami dogadywała się wyjątkowo dobrze, tak z gryfonami nie miała jeszcze jakiejś większej okazji porozmawiać i spędzić z nimi czasu. Wydawali się jednak przyjaźnie nastawieni i wszyscy ponaglali ją, by usiadła, a Seamus już jej nalewał alkoholu do świeżej szklanki.

INSTAGRAM STORIES - HOGWARTWhere stories live. Discover now