Rozdział 27

10.7K 293 52
                                    

Dwa dni później

Rozglądałam się przez szybę, czy przy wejściu do kawiarni nie ma wścibskich paparazzi. Przewróciłam oczami, kiedy zobaczyłam tłum ludzi przed budynkiem. Dziennikarze i paparazzi nie dają nam teraz spokoju odkąd Christopher miał ten nieszczęsny wypadek. Mając jakąkolwiek okazje wypytują mnie o stan zdrowia Christophera i o nasze małżeństwo. Chciałam się wyrwać chociaż trochę z domu i chciałam się spotkać z Lily, która wczoraj wróciła do Londynu. Nie ukrywam, że ucieszył mnie telefon od niej, że wsiada do samolotu i leci do mnie tylko po to, żeby być przy mnie. Wiadomości, którą do niej wysłałam kiedy Christopher jeszcze leżał w śpiączce odpisała mi, że dowiedziała się o wypadku bruneta w wiadomościach. Nawet w Meksyku był znany - pomyślałam.  Samochód kilka przecznic od kawiarni. Westchnęłam i chwyciłam torebkę do ręki. Odwróciłam się jeszcze do tylnej szyby i ujrzałam rozglądających się ludzi z mikrofonami i aparatami.

- Woli pani wrócić? - odwróciła się do Arthura. Nasze spojrzenia skrzyżowały się w lusterku wstecznym. Uśmiechnęłam się lekko.

- Nie. - pokręciłam głową. - Dawno nie widziałam się z Lily, a mam jej dużo do opowiedzenia. - chwyciłam za klamkę otwierającą drzwi i pociągnęłam ją do siebie.

- Dobrze. - odpowiedział. -  Jak sobie pani życzy, jakby co będę tutaj. - skinęłam głową i bez pożegnania wysiadłam samochodu. Założyłam okulary i szłam dumnym krokiem w stronę kawiarni. Już z daleka zauważyli mnie i przybiegli jak jeden pies. Zasłoniłam twarz ręką by blask fleszy mnie nie oślepił. Słyszałam krzyki fotografów i dziennikarzy z mnóstwem pytań. Przepychali się, żeby tylko zrobić mi kilka zdjęć i umieścić w internecie oraz gazecie. Odetchnęłam z ulgą kiedy znalazłam się w środku kawiarni. Podeszłam do stolika, przy którym zawsze siedzieliśmy z Lily zanim wyszłam za Christophera. Blondynka zmrużyła oczy i zarzuciła nogę na nogę. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co jej chodzi i zdjęłam okulary odkładając je na stolik.

- Coś się stało? - zajęłam miejsce na przeciwko niej. Przez chwilę nic nie mówiła tylko przypatrywała mi się i stukała palcami o stolik.

- Nie. - pokręciła głową. - Próbuje odgadnąć czy coś ci znów zrobił. - wzruszyła ramionami. Przewróciłam oczami i westchnęłam kładąc dłonie na stolik.

- Pokłóciliśmy się tylko. - wzruszyłam ramionami. - Dziś wychodzi ze szpitala.

- Zamierzasz po niego jechać czy każesz Arthurowi by po niego pojechał? - uniosła brwi. Lily, jeszcze nie wiedziała, że poczułam coś do Christophera i nie była to kolejna nienawiść.

- Muszę ci o czymś powiedzieć. - westchnęłam. Blondynka przybliżyła się do mnie.

- Co się stało? - przechyliła głowę w bok.

- Bo ja chyba...- przerwałam, żeby nabrać większego powietrza. - Zakochałam się w Christopherze. - powiedziałam na jednym tchu nie odrywając spojrzenia od przyjaciółki. Jej oczy stały się większe, a ciało zesztywniało. Wiedziałam, że zaskoczę ją swoim wyznaniem. Myślała, że za jakiś czas rozwiodę się z Christopherem i będzie jak dawniej, ale teraz nie zrobię tego. Nie jak zrozumiałam, że pokochałam tego Diabła.

- Zakochałaś się. - szepnęła nie dowierzając moim słowom. Podniosła na mnie wzrok. -Jak do tego doszło? - uniosła brwi.

- Nie wiem. - pokręciłam głową. - To stało się nagle. - wzruszyłam ramionami. - Kiedy dowiedziałam się, że trafił do szpitala i zobaczyłam go tam zrozumiałam, że go mogę stracić i że to mnie zaboli. - przytaknęła głową odwracając ode mnie wzrok. Westchnęłam. - Jeszcze do tego ta książka.

- Jaka książka? - zmarszczyła brwi.

- Znalazłam w gabinecie Christophera książkę z napisem śmierć.

Tajemnice Christophera ✅Where stories live. Discover now