Chapter XXXVII

936 62 1
                                    

NOTKA SPECJALNIE JEST KRÓTKA! :D

I PROSZĘ... NIE ZABIJAJCIE MNIE :)

****

Louis P.O.V.

     Bezradnym wzrokiem przyglądałem się mężczyźnie w białym kitlu, który wchodził do pokoju Alison. Zacisnąłem dłonie w pięści, kiedy pomyślałem o tym, że jakiś chuj ją skrzywdził... jeszcze w TEN sposób. Moją małą, drobną i kochaną Al...

     Stanąłem pod drzwiami, wahając się czy wejść do środka, czy jednak poczekać na korytarzu, aż podstarzały doktor opuści pokój i powie nam o swojej diagnozie. Westchnąłem cicho, decydując się jednak otworzyć drzwi i dotrzymać Niall'owi towarzystwa jak i wesprzeć go na duchu.

     Cicho wsunąłem się do sypialni, a mój wzrok od razu spoczął na kruchej postaci jaką była blondynka. Leżała na łóżku z szeroko otwartymi, martwymi oczami nie wykonując żadnego ruchu. Nie reagowała na bodźce, nie odpowiadała na pytania... była jak szmaciana lalka, która przestała działać. Jedynym dowodem na to, że jeszcze żyła, były spływające po jej policzkach łzy i unoszenie się klatki piersiowej przy każdym jej oddechu.

     Lekarz powoli podszedł do dziewczyny, wyciągając przed siebie dłoń, aby móc ją zbadać. Kiedy tylko dotknął jej ręki, siostra Nialla zerwała się z miejsca krzycząc i zanim zdążyliśmy zareagować, wybiegła z pokoju. Odwróciłem się na pięcie wpadając na korytarz i biegnąc za wciąż krzyczącą Alison, chcąc ją złapać, zanim zrobi sobie krzywdę.

-Łapcie ją!- wydarłem się do stojących na dole chłopaków. Zayn zatarasował dziewczynie drogę ucieczki, chwytając ją mocno w objęcia i nie wypuszczając. Evans zaczęła się szarpać, za wszelką cenę chcąc wyrwać się chłopakowi w tym samym czasie wyrzucając z siebie kolejne słowa, które z trudem szło zrozumieć.

- Zostawcie mnie, nie dotykajcie!- krzyczała, kiedy podbiegłem do niej i unieruchomiłem jej nadgarstki, aby nie zrobiła sobie, albo Zaynowi krzywdy. W jej oczach dostrzegłem przerażenie pomieszane z szaleństwem. Znieruchomiałem. Co oni jej zrobili?!- NIE! ZOSTAWCIE MNIE!

- Trzymajcie ją!- zawołał lekarz podbiegając do nas ze strzykawką w ręku i wbijając igłę w ramię dziewczyny. Nastolatka wierzgała i krzyczała przez kilka sekund, próbując się nam wyrwać, aż w końcu padła nieprzytomna na podłogę.- Zanieście ją na górę. Muszę ją zbadać zanim się obudzi.

     Malik podniósł Alison i zaniósł ją do pokoju, podczas kiedy ja walczyłem z zawrotami głowy. Jeszcze nigdy nie widziałem tak przerażonej dziewczyny. Wpadła w histerię, kiedy lekarz tylko ją dotknął, jakby bała się dotyku... męskiego dotyku.

     Spojrzałem na bladego z przerażenia Nialla, stojącego koło schodów i mocno trzymającego się poręczy. Podszedłem powoli do niego, zaglądając w jego udręczone, niebieskie oczy. 

- Nigdy tego nie zapomnę.- wyszeptał po chwili łapiąc mnie za ręce.- Nigdy nie zapomnę widoku jej twarzy, kiedy ją znaleźliśmy... Nigdy.

     Znieruchomiałem, kiedy przywołałem w umyśle obraz leżącej dziewczyny w krzakach. Ten widok był przerażający i Niall miał rację. Nigdy go nie zapomnę.

* Retrospekcja*

 

,,- Gdzie ona jest?- zawołał Niall kolejny raz próbując się dodzwonić do swojej siostry. Ta jednak nie odbierała telefonu, za każdym razem włączała się poczta głosowa. Kiedy ponownie usłyszeliśmy mechaniczny głos kobiety, blondyn ze złością rzucił telefon na stolik i zrozpaczony usiadł na kanapie.- Co jeżeli coś jej się stało?

The future starts today, not to tomorrow...~L.T.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz