~14~

9.9K 312 130
                                    

Jest dwudziesta druga. Podchodzę do szafy, ubieram czarne, spirtowe spodenki, biorę telefon i szary kocyk. Wychodzę po cichu z mieszkania i idę kilka pięter w dół. Pukam do drzwi Nathana, a po chwili otwiera staruszka w długiej, błękitnej koszuli nocnej.

- Dobry wieczór, co panią o tej porze sprowadza? - pyta.

- Dobry wieczór, ja do Nathana - odpowiadam.

Kobieta uśmiecha się i woła wnuczka używając zdrobnienia ,,Natiń".

Słodko.

Kilka sekund później z pokoju wychodzi blondyn w białtch dresach i bez koszulki, a moje nogi miękną.

- Nie mówiłeś, że masz dziewczynę.

- Oj babcia, ty byś chciała wszystko wiedzieć - mówi przeczesując włosy palcami. - Idź już spać.

- Miłych snów - staruszka uśmiecha się i znika za jednymi z drzwi.

- Co tam? - pyta Nathan.

- Wiesz, bo... Chris przyprowadził jakąś laskę i nie mogę spać - prycham. - Czy mogłabym...

- Jasne, wchodź - odsuwa się żeby zrobić mi miejsce.

Wchodzę do tego samego pokoju, w którym byłam wczoraj. Zbyt wiele się nie zmieniło, jedynie na biurku leży kilka książek.

- Chciałaś zapytać, czy możesz u mnie spać - słyszę. - No pewnie.

- Naprawdę? - unoszę brwi. - Dziękuję.

- Połóż się do łóżka, ja pójdę spać do salonu - zabiera koc i kieruje się do drzwi.

- Ale nie będę przeszkadzać? - upewniam się.

- Nie, skąd! To jest po prostu koleżeńska pomoc, nic takiego - wzrusza ramionami. - Dobranoc, Abby.

Posyła mi ciepły uśmiech, który odwzajemniam. Wychodzi z pokoju i zamyka drzwi. Wzdycham i kładę się do łóżka Nathana. Zamykam oczy a po paru minutach zasypiam.

*******

- Cicho, babciu, moja dziewczyna jeszcze śpi!

Budzą mnie dźwięki rozmowy dochodzące zza drzwi.

,,Moja dziewczyna"?

Otwieram oczy i sprawdzam godzinę. Jest wcześnie ale lepiej będzie jak już pójdę do siebie. Siadam na łóżku j orzecieram oczy. Ubieram moje kapcie, zabieram rzeczy i wychodzę z pokoju.

- Abigail, wstałaś!

Głos blondyna przyprawia mnie o zawał serca. Podskakuję ze strachu na co Nathan się śmieje.

- Hej, ja... będę już iść - mówię.

- Już? Nie zostaniesz nawet na kawę? - pyta.

- Nie, Nathan, dziękuję ci - uśmiecham się. - Za wszystko.

- Nie ma sprawy, mała - odwzajemnia uśmiech. - Przyjdę po ciebie k dwudziestej.

- Okej.

Wychodzę z mieszkania blondyna i idę po paru schodkach, gdy na kogoś wpadam.

- To ty? Wow, późno się ulatniasz - mówię do brunetki.

- Nie wiem kim dla siebie jesteście, nie obchodzi mnie to. Chcę żebyś wiedziała, że Chris pieprzy jak nikt - uśmiecha się zwycięsko.

Przez ŚcianęWhere stories live. Discover now