Jest dwudziesta druga. Podchodzę do szafy, ubieram czarne, spirtowe spodenki, biorę telefon i szary kocyk. Wychodzę po cichu z mieszkania i idę kilka pięter w dół. Pukam do drzwi Nathana, a po chwili otwiera staruszka w długiej, błękitnej koszuli nocnej.
- Dobry wieczór, co panią o tej porze sprowadza? - pyta.
- Dobry wieczór, ja do Nathana - odpowiadam.
Kobieta uśmiecha się i woła wnuczka używając zdrobnienia ,,Natiń".
Słodko.
Kilka sekund później z pokoju wychodzi blondyn w białtch dresach i bez koszulki, a moje nogi miękną.
- Nie mówiłeś, że masz dziewczynę.
- Oj babcia, ty byś chciała wszystko wiedzieć - mówi przeczesując włosy palcami. - Idź już spać.
- Miłych snów - staruszka uśmiecha się i znika za jednymi z drzwi.
- Co tam? - pyta Nathan.
- Wiesz, bo... Chris przyprowadził jakąś laskę i nie mogę spać - prycham. - Czy mogłabym...
- Jasne, wchodź - odsuwa się żeby zrobić mi miejsce.
Wchodzę do tego samego pokoju, w którym byłam wczoraj. Zbyt wiele się nie zmieniło, jedynie na biurku leży kilka książek.
- Chciałaś zapytać, czy możesz u mnie spać - słyszę. - No pewnie.
- Naprawdę? - unoszę brwi. - Dziękuję.
- Połóż się do łóżka, ja pójdę spać do salonu - zabiera koc i kieruje się do drzwi.
- Ale nie będę przeszkadzać? - upewniam się.
- Nie, skąd! To jest po prostu koleżeńska pomoc, nic takiego - wzrusza ramionami. - Dobranoc, Abby.
Posyła mi ciepły uśmiech, który odwzajemniam. Wychodzi z pokoju i zamyka drzwi. Wzdycham i kładę się do łóżka Nathana. Zamykam oczy a po paru minutach zasypiam.
*******
- Cicho, babciu, moja dziewczyna jeszcze śpi!
Budzą mnie dźwięki rozmowy dochodzące zza drzwi.
,,Moja dziewczyna"?
Otwieram oczy i sprawdzam godzinę. Jest wcześnie ale lepiej będzie jak już pójdę do siebie. Siadam na łóżku j orzecieram oczy. Ubieram moje kapcie, zabieram rzeczy i wychodzę z pokoju.
- Abigail, wstałaś!
Głos blondyna przyprawia mnie o zawał serca. Podskakuję ze strachu na co Nathan się śmieje.
- Hej, ja... będę już iść - mówię.
- Już? Nie zostaniesz nawet na kawę? - pyta.
- Nie, Nathan, dziękuję ci - uśmiecham się. - Za wszystko.
- Nie ma sprawy, mała - odwzajemnia uśmiech. - Przyjdę po ciebie k dwudziestej.
- Okej.
Wychodzę z mieszkania blondyna i idę po paru schodkach, gdy na kogoś wpadam.
- To ty? Wow, późno się ulatniasz - mówię do brunetki.
- Nie wiem kim dla siebie jesteście, nie obchodzi mnie to. Chcę żebyś wiedziała, że Chris pieprzy jak nikt - uśmiecha się zwycięsko.
![](https://img.wattpad.com/cover/194887038-288-k827459.jpg)
YOU ARE READING
Przez Ścianę
RomanceAbigail Williams to dziewczyna wychowana przez toksycznych rodziców. Po jednej z kłótni wyprowadza się do przyjaciółki, lecz jej matka zaręcza się i Abby jest zmuszona znaleźć sobie pokój do wynajęcia. Trafia do mieszkania szkolnego bad boya, Chrisa...