~10~

10.8K 304 108
                                    

Obudziłam się słaba. Naprawdę słaba. Boli mnie głowa, oczy, mam zatkany nos i moje całe ciało jest ciężkie.

Jeszcze mi tu choroby brakuje.

Postanawiam, ze dzisiaj zostanę w domu, w moim ciepłym, milusim łóżeczku. Otwieram oczy i widzę, że jest jeszcze ciemno. Sięgam po telefon i sprawdzam czas. No pięknie, obudziłam się trzy godziny przed budzikiem.

Zbieram w sobie siły i idę do kuchni. Nastawiam wodę w czajniku i biorę dwa kubki - na rumianek i miętę.

- Co robisz? - podskakuję na dźwięk zaspanego, męskiego głosu za moimi plecami.

- Jezu, nie strasz mnie. Zioła robię - mówię słabym głosem.

- Hej, ci się dzieje? Dobrze się czujesz? Jest trzecia w nocy!

Chłopak podchodzi do mnie i łapie za czoło. Zauważam, że stoi przede mną w samych bokserkach.

- Masz gorączkę, Abigail - mówi i kieruje się do łazienki.

Zalewam obie herbaty wodą i idę do pokoju.

- Masz, weź to - Chris podaje mi dużą, białą tabletkę.

- Co to? - dopytuję.

- Lek przeciwgorączkowy.

- Dzięki - łykam tabletkę popijając wodą, która drażni moje delikatne gardło.

- Przepraszam, że cię obudziłam - mówię.

- I tak nie spałem - stwierdza stojąc nade mną.

- Dlaczego? - marszczę brwi.

- Nie mogłem spać - odpowiada. - Spróbuj zasnąć.

- Okej - rzucam i przykrywam się kołdrą.

- Ale te zioła to wypij zanim wystygną.

To normalne, że on tak o mnie dba?

- Czemu się tak o mnie troszczysz?

- Bo nie chcę mieć cię na sumieniu, że zostawiłem cię na ulewie - siada na brzegu łóżka.

- No lepiej żebyś... miał - mówię z przerwą na kaszel. - Ale pamiętaj, jeśli przez ciebie umrę, będę nawiedzać cię w nocy.

Wbiłam palec wskazujący w klatkę piersiową chłopaka, na co ten się zaśmiał.

- Abby, nie przesadzaj, nie umrzesz na zwykłe przeziębienie.

- Oj skąd wiesz, może akurat ja umrę? - rzucam odchylając głowę w bok.

- Ah, idź spać - wstaje z łóżka. - Pukaj przez ścianę, jak coś będziesz chciała.

- Okej - prycham. - Dobranoc.

- Dobranoc.

Chris zamknął drzwi, a ja znowu zostałam sama. Słyszę tykanie zegara i szczekanie psów z oddali. Dookoła panuje ciemność, ale dostrzegam przebłyski wschodzącego słońca na niebie. Robi mi się gorąco, więc wystawiam wystawiam jedną nogę na zewnątrz uderzając przypadkiem w ścianę.

- No? - Chris pojawia się w drzwiach.

- Sorki, nogą uderzyłam - uśmiecham się niewinnie.

- Abby, no! - załamuje się chłopak.

- Ustalmy, że zapukam trzy razy, okej? - proponuję.

- Okej - wychodzi zamykając drzwi.

*******

Przez ŚcianęWhere stories live. Discover now