Rozdział Drugi : Nieznane Oszustwo

672 49 2
                                    

*Luke's Pov*

Leżałem na niewygodnym łóżku, wpatrując się w sufit, gdy drzwi do mojego pokoju się otworzyły.

-Dobrze Brooks.-Powiedział, znany mi głos. Usiadłem, żeby zobaczyć mojego kolegę Steven'a, który był również moim dilerem narkotyków.

-Dobrze Matthews.-Przywitałem go, zawsze mówimy sobie po nazwisku.

-Co ty tu robisz?-Spytałem go, podczas gdy on ściągnął fartuch, który noszą lekarze. Nie chcę zadręczać go tym pytaniem.

-Cóż, kiedy twoja rodzina cię oddała, zostałem złapany w tym bagnie, i uwierz mi to jest lepsze niż więzienie.-Powiedział mi.-Aktualnie kiedy siedziałem, podsłuchałem ciekawą rozmowę.-Uśmiechnął się.

-Mów dalej.-Zachęciłem go.

-Dobrze, troje ludzi zapytało mnie, jak ci tu jest, kobieta, chłopak z zielonymi oczami i dziewczyna.-Powiedział.

-To była moja mama, starszy brat Beau... czy dziewczyna miała blond włosy?-Spytałem go, a on pokiwał głową. Na fakt, że Lucy przyszła tu, zobaczyć się ze mną, uśmiechnąłem się.

-Dziewczyna Beau.-Dodał Steven.

-Co? Nie, to Lucy... ona nie jest dziewczyną Beau, ona jest moją najlepszą przyjaciółką.-Powiedziałem mu.

-Żartujesz, prawda? Wygląda na to, że są razem, mam na myśli, że trzymał jej rękę i całował ją w głowę, wyglądali jak para.-Matthews powiedział mi, zanim odwrócił wzrok. Poczułem ukłucie zazdrości i czułem jak gniew rośnie w moim ciele. Matthews zauważył tą zmianę. 

-Przyszli żeby mnie zobaczyć?-Zapytałem go.

-Przepraszam, Luke... powiedzieli lekarzowi, że nie będą przyjeżdżać na wizyty, że to pomoże ci w leczeniu.-Matthews przełknął ślinę i powiedział mi. Czułem, że ilość gniewu się podwaja, czułem się jakby ktoś mi coś wbił. Więc, zamknęli mnie w tej piekielnej dziurze i opuścili mnie, tylko mój brat poszedł za moimi plecami do dziewczyny, którą zawsze kochałem.

-Jesteś zły.-Matthews oczywiście stwierdził. Ja po prostu skinąłem głową.

-Ja też, twoja rodzina zamknęła mnie tu bez narkotyków i straciłem pieniądze na okazje.-Dodał. Słowo narkotyki sprawiło, że byłem długo przy nim.

-Co robimy?-Zapytałem go.

-Jak zły jesteś na swoją rodzinę i przyjaciół?-Uniósł brew.

-Bardzo.-Szepnąłem, jednocześnie zaciskając zęby.

-Dobrze... chodzi mi o to, że zrobili to i to jest niedopuszczalne, jakby chcieli cię zranić... coś trzeba zrobić.-Uśmiechnął się.

-Jaki jest plan?-Uśmiechnąłem się, lubiąc jego pomysł.

-Będziemy mieć, niech nas leczą, a wkrótce nas wypuszczą i możemy uciec na chwilę i zrobić jakiś plan... Nie możemy w pełni mówić o tym tu, w przypadku gdy ktoś to usłyszy, ale nie martw się Brooks, pomogę ci się zemścić... twoja rodzina i przyjaciele będą winni za nas obu.-Powiedział do mnie i wstał, żeby wyjść.-Opuści nas to zimnie uczucie i strach.-Uśmiechnął się złośliwie.

Nie mogę pomóc, ale uśmiechnąłem się do niego... zemsta zdecydowanie smakuje najlepiej na zimno. 

Haunted - Luke Brooks  (Tłumaczenie)Where stories live. Discover now