33.

12 3 0
                                    

Chłopaki błąkali się korytarzami od dobrych 20 minut.

- Mogli ponumerować te sale. Wiedzielibyśmy przynajmniej czy nie kręcimy się w kółko.

- Gdyby KTOŚ pomyślał wcześniej o zabraniu mapy to nie byłoby takiego problemu... -zaczął narzekać  Jake.

- Gdyby KTOŚ nie był zazdrosny o dziewczynę to by się to nigdy nie wydarzyło.

- Masz rację. -westchnął ciężko. Gdyby nie ja to nic by się takiego nie zdarzyło. Jest mi strasznie głupio.

- Czasu nie cofniemy. Teraz zostało już tylko wszystko odkręcić.

- Stój... Słyszysz to?

- Ktoś idzie!

Chłopaki otworzyli pierwsze lepsze drzwi i zamknęli się od środka. W komnacie panowała ciemność. Przez kilka minut stal w bezruchu i wydawać się mogło, że przestali na chwilę oddychać.

- Poszli?

- Mam nadzieję.

- Wychodzimy?

- Nie wiem czy to najlepszy pomysł.

- Przecież nie będziemy tu siedzieć w nieskończoność. -powiedział Alan.

- Ale gdzie ci się tak spieszy? Zostańcie z nami na dłużej...

W tej samej chwili cała komnata rozświetliła się. Na środku stał Szatan, a przy ścianach z 50 mężczyzn. Chłopcy spojrzeli na siebie i zaczęli szarpać za klamkę, która niestety nie chciała drgnąć.

- Nie opuszczajcie nas jeszcze. Mamy tu trochę atrakcji...

- Dwóch mężczyzn wyprowadziło z tłumu Mię oraz Harrego.

Alan jako zwykły śmiertelnik był przerażony. Bał się o swoje życie, ale jeszcze bardziej nie mógł znieść myśli, że ci ludzie mogą zrobić krzywdę jednemu z jego przyjaciół. Mimo, że nie zawsze się dogadywali to i tak nie chciał patrzeć na ich cierpienie.

*Jake pov*

Chłopak był załamany i przestał racjonalnie myśleć. Zdawał sobie sprawę, że z jego winy mogą zginąć niewinni ludzie, przyjaciele. Stał nieruchomo i patrzył na ścianę. Łzy napływały mu do oczu i nie był w stanie nawet spojrzeć na Harrego lub Mię.

W pewnym momencie zaczął słyszeć w głowie jakiś głos.

- To twoja wina. Nikogo innego. Nie musisz się obawiać, bo ty i tak dzisiaj nie zginiesz. Myślę, że bardziej zaboli cię życie ze świadomością, że zabiłeś własnych przyjaciół. Tak. Ty ich zabiłeś. Sam nam ich przyprowadziłeś, przedstawiłeś i wydałeś.

Oni cz.1 zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz