7.

92 28 3
                                    

Chłopak, na którego wpadłam miał ciemne, brązowe włosy i niebieskie oczy. Był wysportowany i wysoki. Muszę przyznać, że od razu wpadł mi w oko. W zasadzie to zastanawiam się czy to on był wysoki, czy ja niska...

- Oj, wybacz, to niechcący. Bardzo się spieszę. Zaraz zaczynają się lekcje, a nie chcę się spóźnić. -powiedziałam.

- Spoko. Nic się nie stało. Chodzisz do dwójki?

- Tak. Chyba tak. Chociaż w sumie nie jestem pewna.

- Jesteś nowa, prawda?

- Aż tak to widać?

- Nie, po prostu skręciłaś w złym kierunku. -powiedział chłopak.

Chciałabym zobaczyć swoją minę w tym momencie. Musiałam wyglądać komicznie. Cała się zarumieniłam i zaczęłam śmiać. Kiedy zdałam sobie sprawę, że wyglądam jak dusząca się foka, a chłopak się na mnie patrzy to myślałam, że umrę ze wstydu. Na szczęście on także po chwili zaczął się śmiać.

 - Tak w ogóle to jestem Alan.

- Dominika.

- No więc Dominiko, do której klasy chodzisz?

- Wydaje mi się, że do 3d.

- Oo, to świetnie. Będziemy razem w klasie!

Może to i zwyczajna wiadomość, ale mnie niezwykle uszczęśliwiła. Czułam w brzuchu motyle i nie mogłam oderwać wzroku od Alana. Byłam przeszczęśliwa, że kogoś poznałam i nie będę sama jak palec.

Kiedy weszliśmy do szkoły Alan przedstawił mnie znajomym z klasy.

- Jakoś was strasznie mało. -powiedziałam.

- Coś ty, to tylko połowa klasy. My jesteśmy na niemieckim, a reszta uczy się rosyjskiego.

- No i wszystko jasne. -zaśmiałam się.

Chłopak uśmiechnął się i chciał chyba coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek.

W klasie siedziałam za moim ukochanym i wyobrażałam sobie jak pięknie by było, gdyby się zaraz odwrócił i wyznał mi miłość. Przez całą lekcję nie mogłam się skupić, aż w końcu z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek na przerwę.

Byłam niezwykle szczęśliwa do czasu, kiedy Alan nie postanowił mnie z kimś zapoznać.

Chłopak pomachał ręką do pewnej dziewczyny, która chwilę później do nas podeszła.

Była mniej więcej mojego wzrostu. Miała długie, ciemne, falowane włosy i brązowe oczy. Powiedzmy sobie szczerze, była bardzo ładna.

Kiedy stanęła obok nas, Alan ją niespodziewanie przytulił. Czułam jak coś we mnie pęka. Oczy zapełniły mi się łzami i choć bardzo starałam się nie rozpłakać, to emocje zwyciężyły.

- Chciałem was sobie przedstawić na poprzedniej przerwie, ale nie było jakoś czasu. -powiedział. - Czemu płaczesz?

- Niee, nie płaczę. Po prostu mam uczulenie na kurz. Chyba rzadko tu sprzątają co?

Chciałam, żeby zabrzmiało to jak żart, ale przez łzy za bardzo mi to nie wychodziło. Na szczęście zrozumieli, że nie miało to na celu obrazić pań, które tu sprzątają.

Po raz kolejny uratował mnie dzwonek na lekcję. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszyłam, kiedy go usłyszałam.

Oni cz.1 zakończona Where stories live. Discover now