Szliśmy sobie w przyjemnej ciszy przytuleni do siebie. Mimo, iż było prawie lato to pogoda była dość znośna. Nie chciałam, aby ta chwila się kończyła.
- To może opowiesz mi gdzie się podziewałaś przez ten czas? -zapytał Alan i spojrzał mi w oczy z ciekawością.
- Byłam w Dolinie Memvis. -chłopak zatrzymał się.
- Z tymi idiotami?!
- Niestety..
- Może usiądziemy?
- Jasne. -podeszliśmy do ławeczki i usiedliśmy na niej. Przez chwilę nikt się nie odzywał, więc postanowiłam zacząć opowiadać.
- Tamtego wieczora co wybiegłeś wkurzony z mojego domu, chłopaki zaproponowali mi, abym przeniosła się z nimi do Doliny. Na początku nie byłam pewna czy to dobry pomysł, ale ostatecznie się zgodziłam i teraz jestem niezwykle wdzięczna przypadkowi, że się tak stało.
- Dlaczego? Było tam, aż tak fajnie?
- Nie chodzi o to. Kiedy się przenosiliśmy to w ostatniej chwili do pokoju wbiegli ci sami goście co nas wcześniej porwali. O właśnie! Nie nachodzili cię później?
- Nie, na szczęście.
- Ale jesteś pewien? No wiesz, oni mają różne moce. Mogli ci zrobić pranie mózgu.
- Nie, nie przypominam sobie. No, ale opowiadaj co było dalej. -przewróciłam oczami i zaczęłam dalej opowiadać z co raz większym entuzjazmem.
- Uwierz, że na ziemi nie da się znaleźć równie pięknego miejsca. Wszystko było tak cudowne, że nawet nie umiem tego opisać. Najlepsze było jednak to, że w Dolinie Memvis jako aniołowie, wszyscy mieliśmy ogromne, białe skrzydła.
- Ty też?!
- Noo.
- O kurwa. -zaczął się śmiać. - To nieźle.
- Chłopaki pokazali mi też nasze skały. Są one z nami tak powiązane, że gdy jesteśmy w tym miejscu to razem z nimi możemy osiągnąć potężną moc. A poza tym jak jakiś projektor ukazały mi moje wspomnienia z Doliny, kiedy jeszcze tam mieszkałam. I to w 3D!
- Czyli jednak jakieś technologie tam mają.
- Jednak tak. -zaśmiałam się. - Jednego dnia była też wyprawiana impreza. Piknik, pokazy magii, tańce. Udało mi się wtedy ponownie poznać starych znajomych. Szkoda, że nie widziałeś ich min, kiedy mnie zobaczyli.
- Pewnie byli strasznie zaskoczeni.
- Bardzo. Niektórzy nawet myśleli, że mają zwidy. No, a powiedz co się działo w tym naszym kochanym Kołobrzegu?
- Jak dla mnie to nic się nie działo. Nie miałem nawet za bardzo z kim pogadać.
- A Julka?
- Nie odbierała telefonu. Nie wiem co się z nią dzieje.
- Rafał nie wie? Przecież to jej chłopak.
- Pytałem go, ale unika jej tematu. Od razu się spina i strasznie wkurza.
- Muszę się z nią spotkać.
- Tak by było najlepiej.
- Poczekaj chwilę, zadzwonię do niej.
Odeszłam kilka kroków od Alana i wybrałam numer do przyjaciółki. Po kilku sygnałach usłyszałam znajomy, ale smutny głos.
- Halo?
- Julka? Co ty taka smutna? Coś się stało?
- Ehh, szkoda gadać.
- Za godzinę będę u ciebie w domu. -po tych słowach rozłączyłam się, aby nie zdążyła wymyślić pretekstu, żebym do niej nie przyszła.
CZYTASZ
Oni cz.1 zakończona
Fantasy- To znaczy, że każdy człowiek ma swój liść? - Dokładnie. - A który jest mój? -zapytałam. Chłopcy popatrzyli na siebie ze zdumieniem, a potem przenieśli wzrok na mnie. - Przecież ty nie jesteś człowiekiem. Książka z dedykacją dla Weroniki W., która...