36. I am the biggest fan

13.9K 692 177
                                    

Andie czuła się więcej niż podekscytowana, kiedy w jej telefonie spoczywało parę zdjęć z Oliverem Sykesem i jego żoną, Hannah, a na kartce miała ich autografy. Zbierała się na odwagę, by umówić się z Hannah na jakiś tatuaż, bo zawsze o tym marzyła, ale potem zaczęło się rozdanie nagród i każdy musiał zająć swoje miejsce.

Ostatecznie chłopcy z 5 Seconds Of Summer zgarnęli nagrodę "Best International Band" i Andie czuła rozpierającą dumę w środku, a uśmiech cisnął się jej na usta. Nigdy nie odczuwała czegoś takiego, więc była jednocześnie zaskoczona i oddech stał się cięższy do złapania, ale nie zwracała na to uwagi. Kiedy zespół wrócił do stołu, Luke porwał ją w ramiona, okręcając wokół własnej osi. Andie dziękowała wszystkim niebiosom za to, że nikt oprócz Caluma nie zwrócił na nich uwagi. Wszyscy byli zbyt zajęci przysłuchiwaniem się, kto wygrał "Kerrang! Legend Award".

- Gratulacje! - powiedziała podekscytowana Bryana, kiedy wszyscy usiedli.

Andie przysłuchała się, kto dokładnie zdobył nagrodę i okazał się nim być Zack de la Rocha z Rage Against The Machine, więc obecnie wariowała głęboko w swojej duszy, nie chcąc wyjść na chorą psychicznie, ale, cholera!, było tu tyle osób, które kochała całym sercem, co miała poradzić?

- Jezu - westchnęła. Chyba za dużo wypiła. - Luke? Idę do łazienki.

- W porządku. Wracaj szybko.

Posłała mu uśmiech i wstała, chcąc odnaleźć łazienkę.

- Andie, zaczekaj! - krzyknęła za nią Bryana, ledwo przekrzykując klaskanie. - Gdzie idziesz?

- Do łazienki.

- O, idę z tobą! - postanowiła.

- Co wy macie z tym wspólnym chodzeniem do łazienki? - jęknął Calum.

- Koleś, cicho, bo ich kible jeszcze wciągną - zachichotał Ash.

- Żeby ciebie coś nie wciągnęło, wielkostopy - rzuciła Bryana, a potem pociągnęła Andie za rękę.

W łazience była pustka, co okazało się być wybawieniem dla pęcherza Andie. Szybko załatwiła swoją potrzebę, kiedy Bryana pudrowała nos czy cokolwiek innego mogła robić. Wstyd przyznawać, ale kiedy blondynka na to patrzyła, starała się nie krzywić z niewiedzy.

- Masz super szminkę - odezwała się nagle Bryana.

- Och - mruknęła, patrząc w lustro.

Szminka na ustach Andie była bordowa i w stylu matowości, więc to kompletnie w jej stylu, chociaż nigdy jakoś szczególnie nie przywiązywała do tego wagi.

- Dzięki, całkiem ją lubię - odparła, wzruszając ramionami.

- Gdzie ją kupiłaś? Jest naprawdę świetna! - powiedziała, poprawiając kreskę na oku eyelinerem.

- Nie wiem, to chyba jakaś szminka od Kylie, której nie chciała. Jest strasznym chomikiem i niczego nigdy nie wyrzucała, tylko mi to przynosiła - westchnęła. - Ale mogę ci ją później pokazać, powinna być w torebce.

- Super, jestem za!

- Okej, wracajmy już - poprosiła.

Kiedy wyszły z łazienki, ludzie rozeszli się, a rozdanie nagród miało przerwę na rozmowy i poprawy techniczne. Andie zmrużyła oczy, patrząc na ich stół. Był tam tylko Luke w towarzystwie jakiejś dziewczyny i serce blondynki szybciej zabiło.

- Um, Bryana? - wymamrotała.

- Tak? Och - westchnęła, patrząc tam, gdzie Andie.

- Kto to jest?

I'm (not) your girl | L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz