92

34.1K 2.1K 292
                                    

luke: 1:27
ja: nie śpisz?
luke: nie, a ty? obudziłem cię?
ja: nie, kończę oglądać film
luke: chodźmy na spacer
ja: teraz?
luke: tak, będę za 15 minut
luke: samochód zostawię pod twoim domem, a my się przejdziemy, okej?
ja: jeśli chce ci się przyjeżdżać to jasne, czekam

××

wymknęłam się po cichu z domu, w tym samym momencie co luke wysiadł ze swojego samochodu

- co ci odwaliło i dlaczego się zgodziłam?
- spać nie mogę, a zgodziłaś się bo... chodzi o mnie
- oczywiście, gdzie chcesz iść?
- przed siebie?

szliśmy w stronę małego parku

- zastanawiałeś się co by było gdybyś nie był popularny? - rzuciłam pytanie, które w pełni przemyślałam
- nie, jestem już za bardzo przyzwyczajony, że każdy mnie zna
- mówiłeś, że to uciążliwe
- bo jest, bianca - usiadł na pobliskim murku - może i mam dużo znajomych, ale ilu prawdziwych przyjaciół?
- trzech?
- czterech
- um, ja?
- tak ty - uśmiechnął się i wyciągnął swoją rękę w moją stronę abym usiadła obok - nie każdy popularny musi mieć gromadkę przyjaciół, którzy będę za nim latać
- napisałam ci kiedyś, że jesteście bogatymi debilami, przepraszam za to
- hej, jeśli mam być szczery to najpierw się wkurzyłem, że oceniasz ludzi nawet ich nie znając, ale potem obiecałem sobie, że pokażę ci, że tak nie jest

wstałam z murku, a luke po chwili zrobił to samo

- wiesz co? - podeszłam do niego
- no co?
- a nic - przytrzymałam się jego ramienia i pocałowałam go w policzek

problem był taki, że luke odruchowo się przekręcił i było bardzo blisko do ust, cholera

###

sms // l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz