Finis

1.4K 140 137
                                    

Pozwól jej odejść.

Septimus leżał na ziemi, myśląc o Sybilli. Czy to będzie kolejny koszmar jego życia? Czy znowu przez kilka lat będzie się nad sobą użalał, żyjąc w mroku?

Nie zdołał jej uratować. Tak samo, jak nie uratował Rosy.

Czuł się za to odpowiedzialny. Wiedział, że już jej nie zobaczy... Czuł się taki słaby i bezsilny wobec własnych uczuć i emocji. A to właśnie na tym bazowało Silentium − wykorzystywało największą słabość człowieka, którą właśnie są uczucia. Jeśli chce się kogoś zranić, celuje się właśnie w jego psychikę. W to, co najbardziej kocha. Wcale nie trzeba kogoś dźgać nożem, czy strzelać z karabinu... Ktoś mądry kiedyś powiedział, że słowem da się zabić

To trochę straszne − pomyślał sobie. − Potrafimy kontrolować technologię do tego stopnia, by poznawać odległe światy, ale wciąż nie potrafimy opanować własnych uczuć na tyle, by poznać samych siebie.

Niewiele osób potrafi zapanować nad własnymi uczuciami. Często dajemy się ponieść gniewowi, nienawiści, zazdrości i innym złym emocjom, w efekcie czego sprawa tylko się pogarsza. Mówimy o kilka słów za dużo, raniąc swoich bliskich, a później tego żałujemy. Lepiej nauczyć się trochę samokontroli, by uniknąć podobnych sytuacji. To nie jest łatwe, ale korzyści z tego płynące są naprawdę wielkie.

Septimusowi bardzo brakowało Sybilli. Nie tak to sobie wyobrażał... Mieli wrócić razem. I żyć szczęśliwie. Była jedyną bliską osobą, jaką miał. Jedynym przyjacielem. A teraz... znowu został sam.

Mimo wszystko − nie zamierzał się poddać. Pomyślał o tym, co by Sybilla teraz mu powiedziała, w tak koszmarnej sytuacji...

Musisz pozwolić mi odejść − wyobrażał sobie jej głos.

To była jedyna opcja. Wspólnie przeżyli przerażającą przygodę, pełną śmierci, bólu i cierpienia. Ciężko tu mówić o jakichś szczęśliwych wspomnieniach... ale czy na pewno?

Bliskość. Ona dała mu bliskość. Zaufanie i Przyjaźń.

To są wspomnienia, dla których warto żyć.

Uśmiechnął się, gdy wyobraził sobie jej uśmiech.

A teraz cały ten koszmar dobiegł końca. Septimus jest już bezpieczny, nic mu absolutnie nie grozi. Udało mu się przetrwać, mierząc się z własnymi demonami przeszłości. I odniósł zwycięstwo.

Pytanie teraz − co przyniesie przyszłość? Czy uda mu się normalnie żyć, znając przerażającą prawdę kryjącą się za Silentium? Czy może będzie musiał ukrywać się przez resztę życia? Co zrobi z tym brzemieniem...?

Czy powie ludzkości straszliwą prawdę, zabierze ją ze sobą do grobu?

Powoli wstał i udał się do małego pomieszczenia po prawej stronie wahadłowca. Tutaj znajdowały się specjalne kapsuły hibernacyjne, które pozwolą mu zapaść w długi sen na czas podróży. Nie miał już nic do zrobienia, więc zaczął się przygotowywać do hipersnu. Zdjął górną część ubrania i popatrzył na nią z obrzydzeniem. Była cała pokryta zakrzepłą krwią i miała liczne rozdarcia.

Zdjął stary opatrunek i zaczął zakładać nowy. Tym razem opatrzył również długie rozcięcia na klatce piersiowej i plecach, które sprawił sobie pod wpływem Silentium.

Zdjął również zakrwawione spodnie i włożył krótkie, białe spodenki, które posłużą mu za "piżamkę". Odkładając jednak stare spodnie, przypomniał sobie o czymś... Odpiął z nich czarną saszetkę, w której trzymał swoje dokumenty. Wysypał zawartość na niewielki stolik i spośród licznych dokumentów wyłonił stare, złożone na kilka razy zdjęcie.

Rozkładał je pierwszy raz od kilku lat. Zawsze trzymał je złożone, od kiedy tylko ona umarła.

Uśmiechnął się, gdy je zobaczył.

Było to wspólne zdjęcie z wakacji, na którym widniały uśmiechnięte twarze − jego i Rosy. Było to jedyne wspólne zdjęcie, które się zachowało, gdyż z nieznanych sobie przyczyn nigdy nie miał odwagi tego wyrzucić.

Wpatrywał się w nią. W jej rozwiane na wietrze włosy, słodki uśmiech, odsłaniający białe zęby, opaloną cerę i oczy. Jej piękne oczy. Uśmiechnięte, wyrażające szczęście i radość.

− Dziękuję za wszystko − szepnął, całując zdjęcie. − Kocham cię.

Był szczęśliwy, że mógł poznać kogoś takiego jak ona. Dała mu najlepsze wspomnienia w życiu. Wspomnienia, dla których warto dalej żyć.

Od momentu jej śmierci, przez każdy dzień cierpiał, nie mogąc się pogodzić z faktem, że jej już nie ma. Naprawdę ją kochał. Bardzo kochał. Nie mógł sobie wybaczyć, że się powiesiła.

Ale w końcu to zrozumiał. To, że to już tylko przeszłość. Pozwolił jej odejść. To było bardzo trudne, ale podołał i teraz może żyć w spokoju. Przestać patrzeć w przeszłość i żyć teraźniejszością, a w przyszłość spoglądać z nadzieją.

Ponownie złożył zdjęcie i odłożył na stół.

Pomyślał znów o Sybilli. Na pewno minie trochę czasu, nim podniesie się po jej stracie... ale obiecał sobie jedno. Że znajdzie jeszcze spokój w życiu i jakiś prawdziwy cel, do którego będzie mógł z dnia na dzień dążyć. Że wszystko będzie dobrze.

Odetchnął i położył się w kapsule hibernacyjnej.

Teraz zapadnie w długi, czteroletni sen. Przez ten cały czas będzie śnić o przeróżnych rzeczach i zapewne nawet nie odczuje upływu czasu.

Kapsuła się zamknęła.

Ostatnim, co zobaczył, była trupia twarz Sybilli.

______________________________________

​1️⃣​  Skoro udało Ci się dobrnąć do końca, to gratuluję! 🧡​ Cieszę się, że mogłem umilić Twój czas i wciągnąć Cię w świat mojej wyobraźni – historia ta jest bowiem dla mnie czymś osobistym. Jeśli zostawiłaś/eś jakiś ślad po sobie, to możesz mieć pewność, że o tym wiem, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Dziękuję za każdą chwilę poświęconą na przeczytanie, za każdy komentarz, opinię i motywację. Gdyby nie Wy, ta historia by nie powstała. Jesteście najlepsi! 🧡

2️⃣ Pytanie do statystyk – skąd dowiedziałeś/aś się o tej historii? Będę dźwięczny za pozostawienie komentarza z taką informacją 🎵

3️⃣​ Jednocześnie zachęcam do przeczytania innych moich opowieści. Aktualnie piszę Bezistnienie – horror o trzech podróżnikach, którzy na zaginionej przed wiekami wyspie odkrywają przerażający sekret. Może także Cię zainteresuje, tak samo jak „Milczenie"? 😊

Milczenie ✔️Where stories live. Discover now