„Zaszaleję!" - zrecenzowała hoolywaater

105 7 2
                                    

Okładka do "Zaszaleję!" autorstwa hunwociwywiezli  nie podoba mi się ani trochę. Jest zbyt skromna, napis nie do końca wyraźny oraz odcinający się, nie rzuca się w oczy i mnie zdecydowanie nie zachęciłaby do czytania tego ff, gdyby nie zgłoszenie się do recenzji. W opisie nie do końca gra mi zdanie "Tylko Teresie miłość życia jeszcze jej nie spotkała". Dla mnie sensu ono większego nie ma i, gdyby zostało skonstruowane inaczej, brzmiałoby lepiej. Opis trochę zbyt krótki i nie mówiący za dużo.

Już na początku pierwszego rozdziału dostrzegłam, że będzie tutaj problem z interpunkcją. Przecinki w tej historii praktycznie nie istnieją. No i nie ukrywam, nienawidzę, gdy w historii pojawia się zdanie "Zapomniałam wam się przedstawić. Jestem Teresa Liska i mam (...)." No nie, historia tak nie powinna wyglądać i lepiej, gdyby takie informacje wyszły z treści. Do tego to kierowanie się bezpośrednio do czytelnika... Opis dialogów jest niepoprawny. Lepiej jakby zaczynały się od myślnika (–), a nie łącznika (-). Kiedy dydaskalia opisują tło dialogowe, czyli to, co się dzieje wokół bohaterów stawiamy kropkę, ale kiedy używamy tylko czasowników takich jak powiedział, rzekł, odpowiedział itd. kropka się już nie pojawia. Do tego za dużo tego "odpowiedział", są inne czasowniki, które również by pasowały do tego, co chcesz zaznaczyć. Błędy ortograficzne jak "watacha" zamiast "wataha". "Oklękłen" na kolanie zamiast "Uklękłem".

Nie jestem do końca pewna czy ta historia miała być lekką parodią, czy autorka za bardzo starała się, by było zabawnie. Przeklinanie, używanie słów "zdzira" i inne takie, zwłaszcza przy dzieciach było nie na miejscu. Nie wiem kto oddawał swoje pociechy do takiego przedszkola, ale mi by się flaki przewracały w żołądku, gdyby moje dziecko po wizycie w nim zaczęło używać słów "kurwa" lub bez nadzoru malowały paznokcie lakierem. Główna bohaterka ogólnie działała mi na nerwy i nie była zbyt rozgarnięta. W relacji pomiędzy Reska, a Maxem nic się nie działo. Ledwo się poznali, a tu już jakaś randka, uczucia. Niby jakim cudem, skoro nie została pokazana ani jedna rozmowa między nimi? Ta ich randka to też super, opisana dosłownie jednym zdaniem "No i żarliśmy pizzę, śmialiśmy się i było bardzo mega". Do tego w czwartym rozdziale, o zgrozo, zaręczyny! Czytelnik nie ma szans przywiązać się do bohaterów, gdy tak naprawdę nie ma okazji ich poznać. Mam uwierzyć na słowo honoru, że między nimi coś się działo?

Tak naprawdę po raz pierwszy nie mam nic miłego do napisania na temat recenzowanej historii. Trochę trudno mi jest również uwierzyć w to, że została napisana na poważnie. Brakuje głębi, przemyśleń, opisów - podsumowując, wszystkiego. W sumie to nawet mogę śmiało stwierdzić, że nie dziwię się, że powieść nie ma żadnej gwiazdki i jest tak mało wyświetleń. Niestety, nie mogę polecić tej historii, ponieważ nie byłoby to w zgodzie z samą sobą. Mam nadzieję, że kolejne prace autorki będą bardziej na poważnie, ponieważ pomysł na całość był może i fajny, ale wykonanie zdecydowanie zbyt szybkie, i na odwal się.

Recenzję napisała @hoolywaater. Miłego dnia, skarby ❤️

Recenzje Książek IIDonde viven las historias. Descúbrelo ahora