Rozdział 2

410 66 58
                                    

  Pokój Tekli wyglądał tak, jakby zaprojektowali go mistrzowie Pinteresta. Na podłodze leżał biały, puszysty dywan, pod ogromnym oknem stało dębowe biurko z zeszytami i przyborami szkolnymi posegregowanymi w różowych, metalowych pudełkach. Miała nawet świeże kwiaty na parapecie i kryształowy żyrandol. A jej łóżko? To było łoże małżeńskie przykryte jasnoróżową kapą i kilkunastoma poduszkami. Na ścianach zamiast plakatów miała perłowy zegar, i lustro o dziwnym kształcie, które wyglądało, jakby ktoś je zniszczył, a później wpuścił złoto w pęknięcia. 

 Wszyscy usiedli na dywanie, jakby ten pokój nie robił już na nich wrażenia, więc zajęłam miejsce pomiędzy Filipem, który założył już koszulkę, i Anetą, która cały czas nerwowo zerkała na telefon. 

Paula siedziała naprzeciwko mnie i wyglądała tak, jakby chciała mnie wyprosić. 

Tekla za to była nakręcona i gotowa na wojnę. I chociaż chciałabym, żeby było inaczej, plan, który referowała, całkiem mi się podobał. Według niego, to Patryk miał cierpieć, nie ja. Wciąż nie wiedziałam jak to mogło być możliwe, skoro na samą myśl o tych zdjęciach cały żołądek skręcał mi się w supeł, ale uznałam, że nie będę tego kwestionować.

- Nie zapominaj, siostra - przerwał jej wreszcie Filip - że potrzebujesz do tego mnie. 

- Nie zapominaj, że nie masz innej opcji, jak się zgodzić. 

 Filip przewrócił oczami, a ja uniosłam dłonie, żeby zwrócić na siebie uwagę. 

- Słuchaj, ja wcale nie chcę cię wykorzystywać, żeby odegrać się na Patryku... Na pewno możemy to inaczej rozegrać. 

- To urocze, że tak sądzisz - powiedział Filip. - Już zgodziłaś się na pomoc Tekli, więc teraz ją dostaniesz, czy tego chcesz czy nie. 

- Nieprawda! - zawołała Tekla. - Lila, jeśli chcesz się wycofać, to możesz w każdym momencie. Ja po prostu... 

- Chcę naprawić swoje błędy przez ciebie? - podpowiedział Filip. 

Tekla założyła ręce na piersi.

- Dla ciebie to jest śmieszne, co? Myślisz, że jak ktoś zdradzi twoje zaufanie, potraktuje cię, jak śmiecia, chociaż wcześniej powtarzał, że cię kocha, to jest zabawne? Jak ktoś wyrwie ci serce, a potem będzie powtarzał, że to nic nie znaczyło, chociaż ty możesz się tylko zastanawiać, jak coś, co niby nic nie znaczy, może tak boleć?  - Spojrzała na mnie. - Jak to było zobaczyć te zdjęcia?

Automatycznie sięgnęłam do moich włosów i poczułam pustkę w żołądku, zdając sobie sprawę z tego, jakie są krótkie. 

- Ja... na początku myślałam, że to jakiś żart. Fotomontaż. Patryk by nie mógł. Mój Patryk? Chłopak, który wyznał mi pierwszy raz miłość w środku zimy, gdy myślałam, że ze wobą zerwiemy? Chłopak, który znał moje zamówienie w Starbucksie, planował ze mną wspólną przyszłość i zawsze wiedział, jak mnie rozśmieszyć? On by nie mógł. A potem zaczęłam go tłumaczyć: był pijany, to był zakład... Jakoś po północy dotarło do mnie, że to przecież był on, nikt inny, a ja mu sama wymyślam wymówki... 

  Aneta objęła mnie ramieniem, gdy zaczęłam wycierać oczy rękawem bluzy. 

- Normalnie nie jestem taka płaczliwa - mruknęłam. 

Paula przewróciła oczami.

- No jasne, że nie.

Tekla uderzyła ją lekko w ramię, a Filip westchnął głośno.

- No dobra, pomogę wam, ale pod jednym warunkiem. - Wskazał na swoją siostrę. - Przestaniesz mi wreszcie wypominać, że poznałem cię z Bartkiem. 

New RomanticsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz