Rozdział 22

77 21 8
                                    

Gdy wróciłyśmy do pokoju, sprawdziłam, czy dalej mam nagranie, ale było tam. Miało ponad dwadzieścia pięć minut z czego pewnie dziesięć minut początkowej rozmowy, a potem dziesięć minut ostrego całowania się pod drzwiami. 

Na samą myśl o tym, co między nami zaszło, robiło mi się gorąco, ale zaraz mroziło mnie wspomnienie błagalnego spojrzenia Aleksa. 

Coś mi tutaj nie grało.

I chociaż chciałam zachować to dla siebie, nie byłam w stanie rozgryźć, co mi tu nie pasuje, więc usadziłam Paulę na łóżku, dałam jej colę z automatu i opowiedziałam wszystko. Począwszy od mojego planu, po jego wykonanie. Ominęłam tylko szczegóły naszego pocałunku.

Reszta na szczęście była właśnie na kolacji, inaczej nigdy nie zdobyłabym się na powiedzenie tego wszystkiego na głos. 

Gdy skończyłam, Paula zakręciła puszką, jakby to był kieliszek z winem.

- Jakoś mnie to nie zaskakuje... Aleks... On  nie jest w stanie oderwać od ciebie wzroku, gdy jesteście w tym samym pomieszczeniu. Mówiłam ci, że patrzy na ciebie tak, jakby sam twój widok łamał mu serce i to podtrzymuję. 

- A jednak założył się z kolegami, że...

- Założył - przerwała mi Paula. - Ale czy chciał wygrać?

- Co?

- Pomyśl o tym: chciał odciągnąć swoich kolegów od zemsty, więc co lepszego niż dać im rozrywkę? Może zaproponował ten zakład, żeby dać im coś do roboty, a tak naprawdę nigdy nie zamierzał wygrać? Dlaczego nie zaprosił cię na tę imprezę, skoro niby chciał zaciągnąć cię do łóżka? Poza tym - Paula zaczęła się rozkręcać, puszka aż drżała w jej dłoni. - Gdyby chciał cię przelecieć, dlaczego zachowywał się jak dupek? Mógł cię romansować, mógł ci tak zakręcić w głowie, że dawno byłabyś jego. A on wybrał przemoc. 

Przypomniało mi się, jak wbił mnie w drzwi i aż zaniosłam się kaszlem.

- Nie wybrał przemocy, on...

- Jezu, boomersie, tak się mówi. Chodzi o to, że nie wybrał najłatwiejszej drogi, sam sobie rzucał kamienie pod nogi.

- A jednak pocałował mnie wtedy w chacie i dzisiaj.

- To, że nie chce wygrać zakładu, nie oznacza, że nie pragnie cię dotknąć...

Opadłam na łóżko, zbyt skonfundowana, żeby móc myśleć. 

- A co z tym nagraniem? Zamierzasz je rozesłać?

Pokręciłam głową.

- Nie.

- Dlaczego?

Uniosłam się na łokciach.

- Nie wiem, bo coś mi mówi, żebym tego nie robiła.

Paula zrobiła minę.

- Nie coś, tylko on.

Westchnęłam.

- A co ty byś zrobiła na moim miejscu?

- Nie wysyłałabym tego nagrania, zachowałabym je, żeby go szantażować.

Parsknęłam, rozbawiona pomimo podłego humoru. 

- Oczywiście, że tak. Powinnam się od ciebie uczyć. 

Paula uniosła brwi, a ja usiadłam, poważniejąc.

- Chcę być twoją przyjaciółką - wyrzuciłam z siebie, czując, że czerwone plamy zażenowania już wspinają mi się po szyi na policzki. - Wiem, że zachowałam się wcześniej jak świnia, ale ja... to chyba taka moja reakcja obronna organizmu. Tyle razy byłam porzucona w życiu, że jak ludzie się do mnie zbliżają, to ich odpycham. 

New RomanticsWhere stories live. Discover now