2. Uwielbiam swoje życie.

2.6K 159 4
                                    

Mój brat nie uważa nas za wampiry. Mówi, że jesteśmy pewnego rodzaju nadludźmi.
Nie zgadzam się z nim. Wierzę, że powstaliśmy dzięki magii.
Ale on mówi, że nie mam racji. Że magia to zwykłe bzdury. Dlatego mu nie mówie, że wierzę w magię, bo wziął by mnie za niedojrzałe dziecko.
Gdyby była jeszcze mama to powiedziała by mi, że to prawda. Że magia istnieje. A my jesteśmy magicznymi istotami.
Ale jej nie ma. Dlatego milczę.
-Hej, Hope! Peter mnie po ciebie przysłał.- powiedział Eden wchodząc do mojego pokoju. Spojrzałam na niego ze swojego łóżka, na którym leżałam. Eden był wysokim, patykowatym brunetem o piwnych oczach. Był także najlepszym przyjacielem Peter'a.
-Mówił ci o co chodzi?- spytałam wstając z łóżka. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam moje ulubione, czarne trampki.
-Nie. Po prostu wszedłem do Pokoju Narad a on kazał mi bym cię zawołał. Chyba ma kolejny pomysł jak grać na nerwach Derewom.- powiedział obserwując jak zakładam a następnie zawiązuje trampki. Stanęłam na nogach a następnie skierowałam się w stronę drzwi, przy których stał Eden. Cofnął się wychodząc z pokoju.
-Jemu to się nigdy nie znudzi.- mruknęłam zamykając drzwi swojego pokoju na klucz. Gdy upewniłam się, że drewniana powłoka jest zamknięta schowałam klucz do kieszeni moich czarnych spodni. Ruszyliśmy dalej korytarzem. Ciągle mijaliśmy jakieś wampiry.
Drogę do mojego brata wypełniała cisza. Komfortowa cisza. Eden pogrążył się w swoich myślach a ja zastanawiałam się po co zawsze zamykam drzwi na klucz.
Mieszkam w bazie pełnej wampirów. Gdyby któregoś z nich interesowało to co tam trzymam wystarczyło by lekko naprzeć na drzwi.
Może chodzi o tę świadomość, że drzwi są zamknięte i nikt nieproszony by tam nie wszedł. Albo o tą namiastkę prywatności.
W końcu docieramy do drzwi Pokoju Narad. Eden otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich. Znalałam się w ciemnym, średnich romiarów pomieszczeniu. Na samym środku znajdował się wielki, okrągły stół a wokół niego stało dziesięć krzeseł. Na ścianie, za stołem wisiała biała tablica. Było napisanych na niej kilka słów takich jak 'lochy', 'przekupstwo' czy 'zwabienie'. Nad stołem pochylał się mój brat a kilka krzeseł było zajętych. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że Peter nachylał się nad mapą Królestwa Wampirów. To dało mi do zrozumienia, że Pet miał plan.
-Peter.- odezwał się Eden zza moich pleców. Wymieniony podnósł głowe a jego wzrok padł na mnie.
Nie byliśmy do siebie podobni. Ale to dlatego, że tak naprawdę nie jesteśmy rodzenstwem. Peter był blondynem o brązowych oczach i ostrych rysach twarzy. Ja natomiast byłam brunetką o łagodnych rysach. Jedynie kolor oczu nas łączył. Choć on miał głębszy brąz ode mnie.
-Moja Hope! Siostrzyczko, czy wiesz dlaczego cię tu wezwałem?- spytał blondyn.
-Nie. Chociaż mam pewne przypuszczenia.- powiedziałam okrążając stół i stając obok brata. Przytulił mnie lekko na powitanie po czym podjął temat.
-Tak? A jakie?- podniósł zabawnie brew.
-Hmm. Może nowy plan jak podrażnić naszą kochaną rodzinkę królewską?
-Bingo! Ale nie tylko podrażnić a zadać także śmiertelny cios.
-Zamieniam się w słuch.
-Tak, więc. Wiesz, że nasz książe za tydzień kończy dwadzieścia lat?
-Tak.
-I jak zawsze osada wydaje festyn z tej okazji.
-I?
-To idealna okazja by porwać księcia.
-Zwykle informowałeś mnie o planach w połowie działania, więc sądze, iż mam w tym swoją rolę. Słucham.
-Dobrze rozumujesz, siostrzyczko. Książe też jest jak typowy mężczyzna. Zwłaszcza dwudziestoletni mężczyzna. Nie oprze się więc pięknej, samotnej, młodej damie.
-Zakładam, że tą damą będę ja.
-Dokładnie.
-No, dobra. A jak już go porwiemy? Co dalej?
-Przywieziemy go do naszej bazy. Trochę się nim pobawimy. A następnie zabijemy...
-...Rodzinka krolewska się załamie a następcy tronu nie będzie.- dokończyłam.-Dobra. Piszę się.
-Chłopcy!- Peter zwrócił się do reszty towarzystwa, o której zdążyłam zapomnieć.-Za tydzień Harry Styles będzie w naszej bazie!
Chłopcy zaczęli wydawać z siebie radosne okrzyki. Zaśmiałam się lekko. Zachowywali się jak dzieci, którym mama pozwoliła posiedzieć trochę dłużej przed snem.
Uwielbiam swoje życie.

✔ Fall Down For You || H.S. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz