[One-shot] "To nie tak, że wcześniej się nie kłócili. No, dobra. Wcześniej kłócili się tak naprawdę tylko raz, wtedy w Barcelonie [...] Choć nie, też nie do końca... Yuuri był opanowany. Przygotował sobie plan na tamtą noc i choć gwałtowna reakcja Wiktora go zaskoczyła, nie wyszedł ze swojej roli. Wtedy to raczej Rosjanin kłócił się do niego. Teraz jednak spór był bez wątpienia dwustronny. Długi, wyczerpujący i zakończony trzaśnięciem drzwiami. " Czyli o tym jak ciężko tym dwóm egoistom żyć ze sobą, ale bez siebie nie są zdolni żyć w ogóle.