Pseudowiersze

By SkyVander

1.2K 84 13

Randomowa poezja. Tfu, pseudopoezja. Jakieś dziwne przemyślenia, niekoniecznie w formie "normalnych" wierszy... More

1. Strata
2. I przez ognie piekielne
3. Uwięziony
4. Miłość
5. Odwaga pełna strachu
6. Lalka
7. Gdzie jesteście?
8. ZA-pamiętać, ZA-pomnieć
9. Anioł
10. Drżenie
11. Wersja zastępcza
12. Wojna czy nocne spotkanie?
13. Pępek
14. Liczby
15. Tęsknota
16. Zatraceni
17. Coś dla mnie, coś dla ciebie
18. Przyciąganie
19. Feniks
20. CZSGOB
21. Przetrwanie
22. Jak sobie poradzić?
23. Oddanie
25. Kochanie moje przed chwilą
26. Kochanie moje teraz
27. Kochanie moje zaraz
28. Gdyby-gdybanie
29. Magia służby zdrowia
30. Samokrytyczność
31. Niepełnoświadomość
32. Naucz się w końcu
33. Mary nocne
34. Czucie
35. Ułuda mentorska
36. Kto z nas ma gorzej
37. GRA
38. Domino i motylki
39. Czy sztorm nadejdzie?
40. Ciut inaczej, po naszemu
41. Dwie strony medalu
42. Złamanie
43. Sprawiedliwie?
44. Co z tarczą?
45. Cisza po burzy
46. Wielkie-małe przeszkody
47. Zamęt
48. Kwiatów bukiety
49. Inny świat
50. Wiele stron
51. Wspólnie
52. Świadomości braki
53. Architektura współczesna
54. Świetlisty świat
55. Bezbarwność
56. Model rodzinny 1+1
57. Za górami, za lasami, mile ich oddzielały
58. Droga ze szkła barwionego
59. Sukkub na ramieniu
60. Papier, maseczki, ryż i chusteczki
61. Szum odległości
62. Ninja przemyśleń i emocji
63. Słowa gasnących kolorów
64. Niespodziewajka
65. Sprzeczny komunikat
66. Błysk nóg i gnicie
67. (S)prezentowanie uczuć/Czekam
68. Bajka o uczynności
69. Mordoklejki
71. Szkła okularów
72. Za duża (bez)czynnośc
73. Lekkość buta
74. Tancerka
75. Pokusy
76. Usta codzienności
77. Sesja RPG

70. Błędy człowiecze, gdy naprędce rzeczę

5 1 0
By SkyVander

Chwilami zapominam, że jesteś tak samo kruchym człowiekiem
Nosisz się dumnie, zawsze prosto stoisz
Nie chylisz się przed żadnym zadaniem, beznamiętnym spojrzeniem
Kroczysz tak pewnie... Niczego się nie boisz?

Widzę tą twoją cichuteńką pozę
Bez narzekań słyszenia
Bez skarg składania
Czy widzisz? Łatwo mieć sklerozę

Przedstawiasz się jako pewnego
Nigdy ni trochę niezachwianego
Zdarzają się sporadyczne wyjątki
Lecz są to ciężko dostrzegalne druczki
Mówisz śmiało, bez zawahań
A gdy cierpisz? Żadnych szlochań
Nie znam trudów, nie znam zmagań
A tym bardziej życia twego wymagań

Widzę tego tylko przebłyski
Wolisz się nad sobą nie użalać
Potrafię być głupia jak kultyści
Chciałabym cię tylko wytulać...

Po omacku rzucam własnym bólem
Bo nie chcę przepaść w monotonię
Nie chcę wydawać się atencyjnym żulem
Niech żadne z nas nie utonie...

Jestem jednym wielkim zranieniem
I sama mam swoją durną pozę
Pozuję ze śmiechu wytchnieniem
Czasem widać wewnętrzną mą zgrozę

I wtedy popełniam emocjonalne błędy
Pozwalam się nieść fali uczuć
I pojawiają się językowe przybłędy
Nieuważnie tworzę sieć ukłuć

Nigdy nie zechcę, byś myślał, żeś niechciany
Że nie widzę Twoich prób ze mną bycia
Nie myśl, że znieważam Twe wyznania
Choć czasem to jak rzucać grochem w ściany
Jestem ślepa i nieco przygłucha
Lecz każdy atom się Ciebie słucha
Na ile tylko umie, na ile tylko może
Nienawidzę, gdy Twe słowa trwożę.

Nie umiem powstrzymać mych autodestrukcji
Wypuszczony z klatki zwierz w mej esencji
Boi się świata, boi się otaczających go ludzi
Czasem potrzebuje, byś nerwowy zapał ustudził

Wiem, że to bardzo niesprawiedliwie
Dlatego zupełnie Ci się nie dziwię
Że masz dość mych durnych wybuchów
Kosztujących Cię utratę własnych ukruchów

Staram się to ukrócić jak mogę
Wywalam durnych uczuć załogę
Przebacz mi, proszę, tą wybuchowość
Znasz wszak jej idiotyczną złożoność

Zraniono mnie i wszędzie szukam podobieństw
Nawet gdy wiem, że to zbiór niedorzeczeństw
W sercu mym wiem i tak, że nie robisz nic złego
Lecz komunikować się wprawnie? Próby głupiego

To nie jest wina żadna w Tobie
To moja głowa i jej "fantazje"
W Tobie ja wszystko właściwie lubię
A źle wykorzystuję okazje...

Pragnę byś nie czuł, że czas Twój marnuję
Byś cieszył się i coś wyciągał z rozmów
Boję się, że jakoś uciekniesz, bo Cię stratuję
To jak druga wersja mnie, pełna gniewnych słów
Nie wiem, jak mogę mieścić w sobie takie kochanie
I strach tak wielki, taki niedorzeczny, wolności klękanie...
Trudno uwolnić się od przeszłości
I nie mówić pierdół, powodujących żałości...

Bezmyślnie wyrzucam z siebie toksyczność
Chcę uwolnić z głowy niemądrości tłok
Wyładowuję przez to na Tobie moją złość
I ranię Cię w każdy odsłoniety bok
Myśląc, że nic się nie stanie
I że to tylko dyskutowanie

A celem mym nie jest zniszczenie
Wręcz przeciwnie, odbudowanie
A jestem tylko skażonym istnieniem
Czyżby wewnętrznym zakłamaniem?

Chcę tylko rzec, że popełniam głupoty
I staram się Ciebie niewprawnie przeprosić
Staram się załatać w głowiej mej dziury
Czy zdążę, czy z serca zechcesz mnie wyprosić?

Nigdy za dobrze z ludźmi nie kontaktowałam
To przerastało mnie zawsze niemiłosiernie
Potem jednakże Ciebie, ideał, poznałam
Dla Ciebie też nie chcę się rozpaść tak miernie

Czasem wysłuchaj, aż nie przemyślę, co chcę rzec
Byś nie musiał przez tortury Tartaru przebiec
Chcę, byśmy się tylko zrozumieli
I pogodzili, nim noc onieśmieli

Continue Reading

You'll Also Like

5.3K 465 49
"I stare at the moon,then I stare at you,just the two radiant celestial beings, being there for me throughout my dark lonely nights" ~ You're so per...
692 85 7
❝ 𝙋𝙞𝙩𝙘𝙝 𝙗𝙡𝙖𝙘𝙠 𝙛𝙡𝙤𝙤𝙙 𝙬𝙖𝙧𝙣𝙞𝙣𝙜𝙨 𝙛𝙡𝙖𝙨𝙝𝙚𝙙, 𝙗𝙪𝙩 𝙄 𝙙𝙞𝙙𝙣'𝙩 𝙡𝙞𝙨𝙩𝙚𝙣. 𝙉𝙤, 𝙩𝙖𝙞𝙣𝙩𝙚𝙙 𝙞𝙡𝙡𝙪𝙨𝙞𝙤𝙣𝙨 𝙙𝙤�...
4.8K 1.3K 53
Poems that twine thread around the broken bits of a soul, that fling umbrella lips into beaming buckets and kind of just make you want to say, "life...
5.7K 220 34
I am not a writer and this is not a story. These are just few floating thoughts of mine.