Yes, Sir || hs (tłumaczenie)

By awwmyniallxo

1M 57.2K 8.7K

More

✿ 00
✿ Cytat
✿ 1: Rzeczywistość
✿ 2: Rozmowa kwalifikacyjna
✿ 3: Szansa
✿ 4: Wyzwanie
✿ 5: Błąd
✿ 6: Objawienie
✿ 7: Rozejm
✿ 8: Przyjaciele
✿ 9: Oferta
✿ 10: Zarzut
✿ 11: Zostań
✿ 12: Ryzyko
✿ 13: Odkrycie
✿ 14: Overthinking
✿ 15: Denerwujący
✿ 16: Żal
✿ 17: Zaproszenie
✿ 18: Opinie
✿ 19: Zabawa
✿ 20: Prowokowanie
✿ 21: Jazda
✿ 22: Osąd
✿ 23: Przypomnienie
✿ 24: Pytanie
✿ 26: Zmęczona
✿ 27: Spotkanie
✿ 28: Rewanż
✿ 29: Przebaczenie
✿ 30: Odpowiedź
✿ 31: Smutna
✿ 32: Nieufny
✿ 33: Rykoszet
✿ 34: Oddychaj
Liebster Award
✿ 35: Strach + LA
Liebster Award II
✿ 36: Gość
✿ 37: Załamana
✿ 38: Ujawnienie + LA
✿ 39: Rozmowa
Liebster Award III
✿ 40: Dzikość
✿ Epilog
Nowe tłumaczenie

✿ 25: Bliżej

23K 1.2K 247
By awwmyniallxo

Koła prywatnego samolotu Harry'ego huczą, gdy maszyna się rozpędza. Zaciskam ręce na oparciu luksusowej kanapy w kabinie i próbuję spokojnie oddychać. Nigdy nie byłam fanką startu samolotu.

Mój szef spoglądam na moją dłoń, która w dalszym ciągu ściska materiał.

-Zdenerwowana?

Był dla mnie bardzo miły przez cały poranek i podejrzewam, że jest to związane z tym, że ma wyrzuty sumienia po tym jak wczoraj na mnie nakrzyczał albo po prostu chce wiedzieć, czy Liam został u mnie na noc. Zapewne połączenie obydwu.

-Troszeczkę - przyznaję, opierając się o kanapę, gdy teraz jesteśmy już bezpiecznie nad chmurami. - Leciałam tylko dwa razy.

Oby dwie przygody były nieradosne. To nie to, że boję się latać. Po prostu myśl bycia na takiej wysokości sprawia, że mam nudności. Lot z Nowego Jorku do D.C. trwa troszkę więcej niż godzinę więc nie będę miała nawet czasu by się rozchorować. Co jest dobre, bo nie chcę wymiotować przy Harrym.

Ziewam głośno i przecieram oczy. Harry patrzy na mnie znad magazynu, który czyta z pytającym spojrzeniem.

-Wybacz, nie wyspałam się za bardzo tej nocy - ziewam raz jeszcze. 

Harry zmusza się by wrócić do czytania ale mogę powiedzieć przez jego ciemne oczy, że bardzo chce mnie zapytać, czy powodem mojego niewyspania jest Liam. Niestety nie wie, że całą noc spędziłam martwiąc się i sprawdzając ciągle, czy napewno wszystko spakowałam. 

-Jeśli chcesz się zdrzemnąć na tyle jest sypialnia - Harry informuje mnie, przewracając stronę. Tymczasem, ja jestem przejęta faktem, że na pokładzie znajduje się sypialnia. Mówimy o nadmiarze dekoracji...

-Nie, jest okej. Lot i tak nie zajmie dużo czasu - odmawiam mu grzecznie. Kiedy kończę mówić, męski głos należący zapewne do pilota, odzywa się przez glośnik.

-Można się teraz bezpiecznie poruszać po pokładzie, proszę pana.

-Dzięki, Michael - Harry wykrzykuje w stronę przodu samolotu po czym wstaje i podchodzi do ekspresu z kawą. Przyglądam się, jak nalewa nie jedną, a dwie szklanki kawy i później jedną podaje mi. 

-To powinno cię rozbudzić - uśmiecha się i unoszę na niego brwi.

Biorę łyka ciepłej cieczy, która chyba po raz pierwszy nie parzy mnie w język. Harry bezmyślnie bawi się swoją filiżanką i siada obok mnie na kanapie. 

-Dobra więc dlaczego jesteś dla mnie taki miły? - pytam otwarcie.

-Co masz na myśli? Jesteśmy przyjaciółmi.

Parskam, igorując fakt, że prawdopodobnie właśnie znalazłam się w grupie friendzone

-Nazwałam cię wczoraj kutasem. Przyjaciele raczej tego nie robią.

-No ale ja zachowywałem się jak kutas - Harry zgadza się ze mną. 

Nie wiem co powiedzieć więc biorę kolejnego łyka swojej kawy. Przez chwilę siedzimy w ciszy i nie nawidzę tego, jak łatwo zauważam jego cudowny zapach, który jest nawet lepszy niż zapach mojej kawy. A ja naprawdę kocham kawę. 

-Więc, dobrze się wczoraj bawiłaś? - pyta, próbując zachowywać się nonszlancko. 

-Harry - wywrama oczami. - Już mnie o to pytałeś. Zeszłej nocy, pamiętasz, kiedy zadzwoniłeś do mnie po raz setny?

-Dzwoniłem tylko, jakoś może dziesięć razy.

-Właściwie to czternaście.

Posyła mi wycieńczone spojrzenie i wstaje z sofy po czym przechodzi na drugą stronę kabiny i staje tyłem do mnie. Wiem, że jest zdenerwowany tym, że nie powiem mu co wydarzyło się między mną, a Liamem. Może płyta w końcu zaczęła działać i to dlatego chce wiedzieć tak dużo.

-Harry - w końcu wzdycham. - Nie został.

-Co? - odwraca się jego kawa prawie się wylewa na jego drogi garnitur. 

-Liam nie został na noc. Odwiózł mnie i później pojechał. 

-Oh - Harry kiwa głową i siada na kanapie, która stoi na przeciwko mojej. Nie wiem, dlaczego mu to powiedziałam skoro mam być na niego zła i w ogóle. Ale kłócenie się z Harry'm mnie wykańcza, a ja jestem już zmęczona przez pakowanie zeszłej nocy.

Spogladam na Harry'ego, który ostrożnie pije swoją kawę. Odstawia filiżankę i znowu otwiera gazetę, nie patrząc na mnie ale widzę formujący się na jego twarzy uśmieszek. 

+++

Nigdy w najśmielszych fantazjach nie myślałam, że będziemy nocować w Billings Hotel. Słyszałam, że jeżeli prezydent ma gości, poleca im właśnie to miejsce. Właściciel hotelu, Lucas Billing, powiedział raz, że jego hotel jest tak luksusowy, że zamiast kładzenia na poduszkach czekoladek każdej nocy, kłada sztabki złota. Jednak, to może być tylko plotka.

Nie mogę przestać gapić się na gigantyczne lobby, kiedy niosę walizkę, próbując dotrzymać kroku Harry'emu. Podchodzimy do blatu z największym bukietem kwiatów jaki kiedykolwiek widziałam i wdycham piękny zapach wiązanki. Harry stuka swoimi butami o posadzkę i szybko podchodzę do jego boku. 

Harry zatrzymuje się przy recepcji i zaczyna rozmowę z mężczyzną stojącym za ladą ale nie przysłuchuję się im, gdyż jestem oczarowana pięknym żyrandolem z kryształów wiszącym nad naszymi głowami. Ktoś klepie mnie w ramię i podskakuję zaskoczona. 

-Wezmę tą walizkę, panienko.

Spogladam na mężczyznę stojącego przede mną i orientuję się, że jest to boy hotelowy. 

-Oczywiście - mówię, podając mu mój bagaż z którym po chwili wchodzi do jednej z wielu wind.

Odwracam się do Harry'ego, który rozmawia z mężczyzną z recepcji. Tym razem słucham o czym mówią. 

-Będziecie w apartamencie prezydenckim - starszy mężczyzna mówi nam. Podaje Harry'emu klucz i uśmiecha się uprzejmie. - Jeśli pan lub pani Styles będziecie czegoś potrzebować podczas pobytu, proszę się nie wahać przed wezwaniem służby. 

Z mojego miejsca widzę, jak Harry sztywnieje. 

-Chwila, zaszła pomyłka - mój szef mówi niskim głosem. 

-Harry, nic nie szkodzi - ciągnę za jego rękaw, bo nie chcę żeby urządził tutaj scenę, w końcu jesteśmy w lusksusowym hotelu. 

-Nie jesteśmy małżeństwem - kontynuuje, kompletnie mnie ignorując. Jego głos jest przepełniony wstrętem i przypominam sobie, jak mi kiedyś powiedział, że nigdy nie chcę się ożenić. - Pani Evans jest moją asystentką.

Twarz mężczyzny robi się czerwona z zażenowania. 

-Bardzo przepraszam, proszę pana. Nie powinienem był przypuszczać.

-Czy apartament ma dwa pokoje? - Harry pyta trochę spokojniej, wygładzając swój krawat. Gapię się na podłogę, przyglądam się różnym wzorom na posadzce. Jesteśmy w stolicy od 15 minut, a ten wyjazd to już porażka. 

-Tak - mężczyzna odpowiada. - Jednak, drugi pokój nie jest tak duży i luksusowy jak...

-To nic - przerywam mu, specjalnie nie patrzę na mojego szefa. - Nic się nie stanie.

Harry kiwa w stronę pracownika i zaczynamy iść w stronę windy. 

-Wiesz, że to ja będę spał w mniejszym pokoju, prawda? - pyta mnie.

-Co masz na myśli? Myślałam...

- Pomyślałem, że powinienem cię trochę rozpieścić dla zmiany - uśmiecha się, kiedy wchodzimy do środka windy. Dobrze, że jesteśmy tutaj jedynie, bo zaraz po zamknięciu drzwi odwracam się w jego stronę i posyłam mu gniewne spojrzenie.

Harry jest taki mylący i nie wiem co mam o nim myśleć. Minutę temu był gotowy by oderwać głowę pracownikowi recepcji za to, że myślał, że jesteśmy małżeństwem, a teraz oferuje mi większą sypialnię żeby mógł mnie rozpieszczać. Nigdy nie zrozumiem co dzieje się w jego głowie.

Zauważa moją minę i uśmiech z jego twarzy znika od razu. 

-Co się stało? Dlaczego jesteś zła?

-Nie jestem zła - mówię, chociaż jest oczywiste, że jestem.

-Tak, jesteś - Harry marszczy brwi. - Teraz powiedzi mi dlaczego. 

Drzwi windy otwierają się i wychodzę z niej nie czekając na Harry'ego. Podbiega żeby dotrzymać mi kroku. Chwyta mnie za ramię i odwraca gwałtownie w swoją stronę.

-Leah...

-Dlaczego tak bardzo nie podoba ci się pomysł małżeństwa?

Słowa wychodzą z moich ust zanim mogę je powstrzymać i Harry zastyga. To była napewno ostatnia rzecz jakiej się spodziewał. 

-Jezu, Leah czy już o tym nie rozmawialiśmy? - wzdycha i przebiega dłonią przez swoje i tak już niechlujne włosy. - Po prostu nie chcę się ożenić. To jest zbyt kontrolujące, za bardzo ekskluzywne. Za bardzo oczekiwane. 

-Czujesz to?

-Co?

Nachylam się i wącham jego klatkę, powoli odbierając od niego klucze z pokoju, gdy jest zaskoczony moim zachowaniem. Nagle odsuwam się i uśmiecham słodko.

-Pachnie jak kit.

Jęczy i odwracam się. Idę w dół korytarza, machając kluczem nad głową. Słyszę jego kroki i wkrótce jest już obok mnie, kręcąc głową. Myślę, że jest po prostu szczęśliwy, że się na niego już nie złoszczę.

-Myślisz, że jesteś mądra, prawda?

-Wiem, że jestem - uśmiecham się, otwierając pokój. Kiedy widzę, jak wygląda w środku sapię.

Nasz pokój jest niesamowity. Marmurowe kolumny podtrzymują misterny sufit, udekorowany kikoma żyrandolami. Małe drzwi na końcu prowadzą na balkon. Przechadzam się po miękkim dywanie i wychodzę na zewnątrz napawając się pięknym widokiem. Zauważam ogród, który prowadzi do jeszcze większej zieleni. Wydaje mi się, że dalej widać nawet rzekę.

Harry staje obok mnie, rozglądają się.

-Ładnie tu.

-Ładnie? - powtarzam. - To zapiera dech w piersiach.

-Cieszę się, że ci się podoba - mówi, otwierając drzwi i wchodzi do środka. Idę za nim i widzę mężczyznę, który wziął od nas walizki.

-Kamerdyner powinien pojawić się za moment, by rozpakować państwa rzeczy i zaoferować coś do zjedzenia - informuje nas i wychodzi na korytarz. 

Moje oczy się rozszerzają. Czy on właśnie powiedział kamerdyner?


Harry z drugiej strony wydaje się nieporuszony tą informacją. 

-Lepiej będę się zbierał. Moje spotkanie zaczyna się o 11.

Najwyraźniej nie potrzebuje żebym poszła z nim.

-Co chcesz żebyć zrobiła?

-Nie wiem, rozgość się - Harry mówi i z jednej z walinek wyjmuje swoją teczkę.

-Mam się rozgościć?

-Potrzebujesz wyjaśnienia? - spogląda na mnie znad walizki i uśmiecha się głupkowato. W złości krzyżuję ręce.

-Nie, to nie będzie potrzebne - patrzę na niego. - Kiedy masz plan wrócić?

Szybko patrzy na swój zegarek zanim mi odpowiada.

-Pewnie około 6. Kolację zjemy na dole. Poproś kamerdynera o zrobienie rezerwacji na 7:30.

Domyślam się, że idziemy na kolację z innymi biznesmenami więc kiwam głową. Harry chwyta teczkę, gotowy by wyjść ale ja jeszcze go wołam.

-Uh, Harry. Nie zabrałam ze sobą żadnych sukienek - mówię mu. - Jesteś pewien, że chcesz iść jeść...

-Więc idź coś kupić - wkłada rękę do kieszeni na moment i po chwili wyciąga portfel, który rzuca na łóżko. Patrzę się na przedmiot w szoku ale zaraz go biorę. No bo hej, kiedy naprawdę bogaty facet daje ci swój portfel i mówi ci żebyś poszła na zakupy - nie odmawiasz. 

-Oh, i Leah? - Harry zagląda jeszcze raz do pokoju. 

-Tak?

-Naprawdę się cieszę, że jesteś tutaj ze mną.

I potem drzwi zamykają się za nim i nie ma go. Wychodzi zostawiając mnie stojącą na środku pokoju z portfelem w ręku i słowami zablokowanymi w gardle.

___________

eloszka! bardzo wom zryłach wczorej banie? jo wia XD

gif: ja to harry harry to ja kiedy wyszłam wczoraj od fryzjera XDDDDDD ah nje to było przedwczoraj, lel XD

widza, że dużo ludzji jyst tu zy śluńska! hahahah h5! :D

dzisioj siech dowiedziołach, ży jestech mondro XD

ło rzić rożczaś tom matom!!!!!!!!!!!!!1

fię, rze muj śloński sszie 

komó dedyka??? XDDDDDDDDDD

Kocham Was x

Continue Reading

You'll Also Like

8K 463 17
Bo takie "zing" zdarza się tylko raz... w większości to jest FLUFF, lecz wystąpują wrażliwe tematy, te rozdziały będą oznaczone ! BRAK scen 18+, mogą...
126K 4.8K 100
Pora zakończyć ten festiwal cringu Ranking czy coś: #1 w jjba - 13.08.2019 #2 w jojo - 13.08.2019 #1 w jojo - 23.08.2019
9.2K 288 37
Co, gdy na liście Jacoba Smitha, szefa mafii, pojawi się dość młody policjant? |Rozpoczęcie:10.12.2023r |Koniec:21.04.2024r...
16.9K 659 31
Lily szczęśliwa 18- latka, Directionerka uwielbia 1D, ich wierna fanka, najbardziej podoba jej się Harry pewnego dnia zdobyła 2 bilety na koncert i...