our home; our happiness (TSUK...

By Eternal_Child15

1.4K 73 110

Historia opowiadająca o szukaniu domu, własnego miejsca, które dla każdego usytuowane jest gdzieś na ziemi, o... More

PROLOG +Bohaterowie
1. daleko od szczęścia;
2. marzenie i cel;
3. kocham cię za bardzo, aby odpuścić;
4. jutro się spotkamy;
5. klawisze i oni naszą przyszłością;
6. wybawcy zdecydowali;
7. zjednoczenie nowej rodziny;
8. nowi ludzie, nowa miłość?;
9. wierzysz, że będziemy tu szczęśliwi?;
10. miłość nie ma ceny;
11. początki życia razem;
12. ramen i chęć nauki;
13. zatańcz dla mnie;
14. dzisiaj osobno;
15. krew, ciastka i wino;
16. chcę was usłyszeć;
17. taniec i herbata rozgrzewają serca;
19. władca kolczyków organizuje przygodę;
20. morze piękniejsze niż w książkach;
21. spacery pod księżycem;
22. kłódka i klucz do serca;
23. rodzinne odwiedziny;
24. upalny lipiec, ciąg dalszy;
25. podroż do naturalnego środowiska Jirayi;
26. wata cukrowa i złote posążki;
27. smutna opowieść w burzową noc;
28. kolejne urodziny pod gwiazdami;
29. młodzi artyści potrafią wiele;
30. słonecznik;
31. ostatni miesiąc;
32. nowy rok, starzy my;

18. gruba ryba Shu i kilka zdjęć;

47 2 6
By Eternal_Child15

Tak jak mówił Shu, następnego dnia odbyła się kolejna lekcja śpiewu. Było widać, że z każdą godziną przebywania z ich nauczycielem, bracia angażują się coraz bardziej. Mówili też o tym jak bardzo chcą, aby ich głosy stały się czyste i miłe dla ucha oraz żeby słuchanie ich stało się dla innych przyjemnością. Ich mentor zapewnił, że z odpowiednią motywacją i ćwiczeniami na pewno tak się stanie. 

Następnie odbyło się spotkanie dotyczące ich pierwszej sesji zdjęciowej. Ich agencja zatrudniała właśnie nowego fotografa, który bardzo chciał zrobić swoją pierwszą sesję właśnie ich zespołowi. Menadżer uznał, że jego charyzma i pomysłowość idealnie zgrają się ze wszystkimi członkami Quell. Bracia mimo wszystko byli trochę przestraszeni wizją pozowania przed aparatem w tak profesjonalnych warunkach, jednak nadeszła pora aby się przełamać i wykonać sesję w otoczeniu roślin, bieli i dobrej atmosfery. Wierzyli, że wszystko pójdzie dobrze o ile będą się stosować do dawanych im rad. 

...

19.05.2015 (wtorek)

W końcu ten dzień nadszedł. Bliźniaki już wieczorem poprzedniego dnia nie mogły się doczekać całego wydarzenia. Z samego rana porządnie się najedli, aby nie czuć głodu przez kilka następnych godzin. Wiedzieli, że sesja może zająć całkiem sporo czasu, przed czym uświadomił ich również blondyn. Jedyne co musieli jeszcze zrobić przez wyjściem to nakarmienie rybek. Tym zadaniem zajął się Ichiru, który podszedł do akwarium, momentalnie rozszerzając swoje oczy. 

-Ej, chodźcie tu na chwilę! -krzyknął w ich stronę, po chwili w salonie widząc resztę domowników. -Ale jazda... 

-Co się stało? -spytał szatyn nieco zmartwiony myśląc, że stało się coś niedobrego. 

-Shu jest gruby! Ale tak porządnie...

-Excuse me? -blondyn słysząc swoje imię w połączeniu z owym przymiotnikiem odwrócił się gwałtownie do niego. Odruchowo też użył angielskiego zwrotu, co właściwie nie było planowane. -Może nie jestem przecinkiem, ale wypraszam sobie... 

-Chodziło mi o rybę! Patrz jak spuchła. -Ichiru prychnął śmiechem, podobnie jak jego brat i szatyn. Izumi chwycił się teatralnie w miejscu położenia serca. 

-Już myślałem, że ze mną jest coś nie tak. -podszedł bliżej akwarium i spojrzał na młodszego z politowaniem. 

-Czy one są chore? -Issei zmarszczył brwi w zmartwieniu. Nie chciał, aby zwierzątka, które zdążył tak polubić były chore albo co gorsze, musiały pożegnać się z tym światem. Spojrzał karcąco na swojego brata. -Albo Ichiru je przekarmił...  

-Nie sądzę, aby to był wynik choroby, albo przytycia... -mruknął Eichi, któremu do głowy przyszła jeszcze inna opcja. 

-Też o "tym" myślisz? -Izumi zadał mu pytanie, a w odpowiedzi dostał twierdzące kiwnięcie głową. 

-O czym wy mówicie? Można by trochę jaśniej... -na twarzach chłopców było widać niezrozumienie. Blondyn stwierdził, że to moment, aby uknuć małą niespodziankę, o której wynikach dowiedzą się za kilka dni. Spojrzał na zegarek stwierdzając, że to odpowiednia pora do wyjścia z domu. 

-Oj, chyba jesteśmy już spóźnieni... A to bardzo nieeleganckie zachowanie. Musimy już wychodzić. -najstarszy ponaglił wszystkich na dół, aby temat nie musiał być drążony dalej. Chłopcy już teraz podejrzewali, że coś się szykuje. 

...

Menadżer stwierdził, że osobiście zawiezie całą czwórkę do studia swoim służbowym samochodem. Obiecał o odpowiedniej godzinie stawić się pod ich budynkiem mieszkalnym. Kiedy wszyscy zeszli na dół, łatwo go zauważyli i zajęli miejsca w samochodzie. Na twarzy mężczyzny było widać szeroki uśmiech i pogodną aurę. 

-Jak samopoczucie chłopacy? 

-Bardzo dobrze, dziękujemy. -odparł Izumi, zapinając swoje pasy, tak jak reszta.

-Chłopcy wyspani? 

-Aż za bardzo. -zaśmiał się zielonooki. -Wczoraj jeszcze ćwiczyli miny przed lustrem. Było całkiem śmiesznie. 

-Powinniśmy im pokazać jakieś nasze stare zdjęcia. I powspominać dawne czasy. -mruknął, rozmyślając nad swoim pomysłem. W zasadzie to bardzo chętnie cofnąłby się do czasów młodszego siebie i przyjaciela. 

-O nie... 

-O tak. -Izumi spojrzał na niego wzrokiem mówiącym jedynie "Nie wymigasz się, nie ma szans". Eichi doskonale znał ten wyraz twarzy jak i wiedział, że jeśli starszemu na czymś zależy, nie ma opcji aby odpuścił po dobroci. -Będzie fajnie, zobaczysz. Wiecie, że Eichi miał kiedyś długie włosy? 

-Nie gadaj! Chcę to zobaczyć! -Ichiru niemal parsknął śmiechem na usłyszane słowa. Z drugiej strony kompletnie nie mógł sobie tego wyobrazić. 

-Shu... Musisz? -szatyn schował twarz w dłonie, czując się speszony. 

-Oj przestań, nie wyglądałeś przecież tak źle. Ty o moich przypałowych sytuacjach też możesz poopowiadać. 

-Ale u ciebie nie dzieją się takie rzeczy... 

-Kilka by się znalazło. -odparł cicho. W tym momencie wiedział, że będzie musiał opowiedzieć reszcie o przynajmniej jednej takiej sytuacji, aby było sprawiedliwie. -Pokażecie nam swoje zdjęcia z dzieciństwa, chłopcy? 

-Chyba możemy.-odparł Ichiru. Spodziewał się, że starsi kiedyś zadadzą im takie pytanie. Sam też chciał sobie przypomnieć chwilę swojego wcześniejszego dzieciństwa, które radośnie przeżywał ze swoim bratem. -Ale nie śmiejcie się... 

-Nie będziemy. Na pewno są przesłodkie~ -mruknął Eichi, spoglądając na nich. Już teraz najchętniej zobaczyłby jak bliźniaki wyglądały jako małe, urocze i na pewno bardzo kochane dzieci. Wiedział jednak, że najpierw dane mu będzie poczekać na tę chwilę.  

W końcu wszyscy szczęśliwie dojechali do celu. Starsi już znali to miejsce, jednak osobę, która będzie ich fotografować, widzieli dopiero raz. Przejrzeli jej portfolio i prace, które się w nim znajdowały. Spodobały im się na tyle, że postanowili podjąć współpracę. Po przyjeździe weszli do z pozoru normalnie wyglądającego budynku, jednak cała jego magia działa się w środku. W zasadzie wszystkie pomieszczenia znajdujące się w nim były setami, gdzie robiło się zdjęcia. Wszystko wyglądało naprawdę niesamowicie; piękne meble w różnych stylach, wymienne oświetlenia, rekwizyty i duża przestrzeń, aby je przechowywać, niesamowicie wyglądające tła, dymiarki, wiatraki, wszelkiego rodzaju akcesoria i przebrania. Poza tym masa sprzętu fotograficznego, który rzecz jasna do najtańszych nie należał. Była to przestrzeń przeznaczona dla kilkudziesięciu osób, które nie wchodziły sobie w drogę podczas pracy. 

-Wow... -Ichiru rozglądał się dookoła, nie mogąc powstrzymać swojego zachwytu tym miejscem. -Ale czad... 

-Chyba się wam podoba, prawda? -odparła postać, która niczym drzewo wyrosła przed nimi. Wszyscy znali już imię i twarz tego mężczyzny. -Dzień dobry, chyba mnie szukacie. 

-Zgadza się. -odparł Izumi, który podał mu rękę i uścisnął w geście poznania. -To nasza pierwsza sesja z panem. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie udana. 

-Ja również, chodźcie ze mną. 

Zaprowadził całą czwórę na właściwą część całego studia, gdzie właściwie wszystko było gotowe do zdjęć. Przestrzeń ta przypominała przytulny salon. Wokół było bardzo dużo roślin, książek i innych akcesoriów, a ściany jak i oświetlenie były czysto białe i jasne. Wszystko tworzyło bardzo przyjazny i przytulny klimat oraz dawało poczucie czystości i świeżości. Dało się również dosłyszeć muzykę. Wszyscy od razu domyśleli się, że przy niej o wiele lepiej się pracuje i nie ma czegoś takiego jak stresująca cisza. 

-Wygląda przepięknie. -odparł Issei, próbując się napatrzeć na nową przestrzeń. 

-Pewnie już wiecie, że sesja trafi do mediów. W związku z tym chcielibyśmy nagrać jej kulisy. Ludzie bardzo często są ciekawi jak wygląda taki proces i chcąc go zobaczyć "od kuchni". Dlatego operator kamery też będzie się tu przewijał. 

-Damy sobie radę. Zachowujcie się naturalnie. -poradził Eichi. -Zgaduję, że będziemy musieli się przebrać? 

-Stylistki wszystkim się zajmą. Kiedy już was przygotują, zaczynamy zdjęcia. 

Stylizacje zostały wybrane jeszcze przed ich przyjściem. Wszystkie z nich były dość eleganckie, a bliźniaki pierwszy raz od dawna miały być ubrane dokładnie tak samo. Prawie nigdy tego nie praktykowali, bo często podobały im się inne rzeczy. Issei całkiem lubił taki styl, a Ichiru musiał pomimo swojej ogromnej miłości do dresów i luźnych ubrań, przekonywać się do koszul i innych ubrań, które nieco ograniczały jego ruchy. Shu miał na sobie biały golf, który został sparowany z jasnymi spodniami i srebrną biżuterią. Eichiemu został przydzielony błękitny sweter i ciemny dół. Kiedy przyszedł czas na włosy i poprawienie twarzy, bracia czuli się nieco nieswojo, czując na sobie dotyk ledwo co poznanych kobiet. Ichiru dyskretnie kaszlnął, kiedy został mu nałożony puder, dzięki któremu miał się nie świecić. 

-Ale dziwne uczucie... -mruknął, patrząc na siebie lustrze. Widział, że wygląda troszkę inaczej, jednak starał się przyzwyczaić. 

-Mnie tam się podoba. -odparł jego brat w odpowiedzi. Po chwili zerknął w kierunku młodszego i dźgnął go swoim palcem w miękki policzek. -Ale gładkie... 

-Pamiętaj, żeby się ładnie uśmiechać~ 

-Tia... wiem. 

Po chwili zostali zawołani na plan, gdzie starsi mieli mieć robione zdjęcia jako pierwsi. Bracia zauważyli również operatora z kamerą, więc stojąc z boku starali się zachowywać naturalnie. Eichi i Shu dobrze radzili sobie z planem zdjęciowym, wiedzieli jak wykorzystać jego wszystkie atuty. Siedząc na kanapie przyjmowali różne pozy, spoglądając w aparat. 

-Spójrzcie teraz na siebie. -poprosił mężczyzna, jednak Horimiya nieświadomie zrobił coś totalnie odwrotnego. 

-Eichi skarbie, tu jestem. -odparł Shu, który objął jego twarz w dłonie i odwrócił w swoim kierunku. 

-Przepraszam, jakoś tak... -skupienie swojej uwagi na twarzy blondyna i to bez śmiania się i uciekania nadal było dla niego momentami dość trudne. -Wyglądasz dzisiaj za dobrze i nie mogę się skupić...

-Wszystko moje wina, tak? -spytał przez śmiech. 

-Tak... Znaczy nie! Znaczy... -Eichi nie wiedział, jak powinien wybrnąć z tej sytuacji, dlatego ponownie pokrył się szkarłatem. -Przepraszam, od teraz będę skupiony... 

-W porządku, nie przepraszaj mnie. -blondyn uśmiechnął się do niego lekko. Zaczęli po chwili pozować ponownie, a młodszy starał się skupić na swojej twarzy i panowaniu nad nią. Uśmiechał się zachowując spokój, jednak było to dla niego bardzo trudne.  

-Bardzo ładnie! -odparł fotograf z dumą. -Chodźcie zobaczyć. 

Wszyscy podeszli do stanowiska komputerowego, gdzie po wyświetlały się kolejne zdjęcia. Niektóre były bardzo podobne, aby można było wyselekcjonować najlepsza ujęcia. Następnym etapem było poddanie ich ewentualnej przeróbce, polegającej na rozjaśnieniu, podkręceniu kolorów i cieni. Shu twierdził, że nie chce się poddawać fałszowaniu swojej twarzy w foto-szopie, gdyż mija się to z jego celem bycia naturalnym, ale lubił delikatne, czasami niemal niezauważalne zmiany w zmianie klimatu fotografii. 

-Bardzo ładne. -stwierdził, uśmiechając się do mężczyzny, ale i szatyna. 

-Teraz zrobimy kilka osobnych. Zaczniesz, Shu? 

Izumi nie miał problemu, aby w następnych kilku zdjęciach wystąpić solo. Dobrze czuł się, patrząc wprost w obiektyw i pozując na swój własny sposób. Po chwili w grę weszły również kwiatki wpięte we włosy z którymi wyglądał bardzo urzekająco, między innymi dla młodszego. 

-Eichi, przestań się wreszcie czerwienić. Wyglądasz głupkowato. -prychnął Ichiru w jego stronę. 

-Zobaczymy, co ty zaraz powiesz. -mruknął, udając urażonego, jednak kompletnie się tak nie czuł. Często nie umiał się skupić, gdy blondynowi były robione zdjęcia. Miał jednak nadzieję, że kiedyś taki stan rzeczy się zmieni. -Widziałeś kiedyś przystojniejszego faceta? -spytał szeptem do jego ucha. 

-Patrzę w lustro codziennie. -uśmiechnął się nieco kpiąco. 

-Dobre to było, nie powiem, że nie. -Issei również się zaśmiał, wystawiając w jego kierunku zaciśniętą w piąstkę rękę. Bracia zbili żółwika. -Przypominam ci tylko, że wyglądamy tak samo. 

-Tak, tak. 

-Eichi, twoja kolej! -odparł fotograf, kiedy Shu już zszedł z planu. Podszedł bliżej nich. 

-Powodzenia przystojniaku. -złapał go za ramię na krótką chwilę. Eichi wiedział, że teraz będzie musiał się porządnie skupić, a jednocześnie w głowie miał świadomość, że kamera nagrała jego słowa. 

Eichi, któremu były robione zdjęcia starał się zapomnieć, że oprócz niego i fotografa ktoś jeszcze jest w pomieszczeniu. Skupiał się na swojej pracy i jak najlepszym jej wykonaniu. Nie chciał marnować niczyjego czasu. Jednak w pewnym momencie usłyszał dość zalotny gwizd, skierowany z pewnością do niego. 

-No przestańcie... już mi tak dobrze szło. Ichiru, wiem, że o ty! 

-Niby na jakiej podstawie? -nastolatek z lekka się oburzył. -A może to Issei? 

-Jestem prawie pewny, że on by tak nie zrobił. 

-No właśnie, a "prawie" robi dużą różnicę. -założył ręce na torsie. Jednak prawda była taka, że to właśnie młodszy z braci wydał z siebie ten gwizd.

 Kilka chwil później kolejne zdjęcia zostały już pokrótce obejrzane i ocenione jako dobre. Pozowanie starszych i razem i osobno dawało miłe dla oka rezultaty. Nie sądzili, że współpraca z nowym fotografem będzie tak naturalna i tak łatwo będzie się do niej przyzwyczajać. Bracia wiedzieli, że przyszedł czas na nich. Wzięli kilka głębszych wdechów, co pomogło im opanować emocje i stres, jaki szastał nimi jeszcze do niedawna. 

-Dajcie z siebie wszystko. Chcę poczuć od was taką prawdziwą, bratnią więź. Widać, że jesteście ze sobą bardzo blisko, więc fajnie, jeśli byłoby to widać na zdjęciach. -objaśnił im swoje oczekiwania, a bracia zgodnie odparli, że jest to zadanie jak najbardziej do zrobienia. 

Z odwracaniem głowy od obiektywu nie mieli zbytniego problemu, trudniej im było dostosować odpowiednią minę. Jednak i w tej kwestii zostały im dane wskazówki. Dużo się uśmiechali dając wszystkim poczucie pozytywnej energii rodzeństwa, które naprawdę się kocha oraz wspiera. Zostało odegrane nawet coś na zasadzie scenki, która uwieczniała im urocze przekomarzanie się i docinki. Nie obyło się też bez przytulania i podobnych zachowań. Starsi nie odrywali od nich wzroku. Byli zaskoczeni, że przyzwyczajenie się do takowej sytuacji wcale nie przysparza im aż takich problemów. Cieszyli się z faktu, że są spokojni i nie przeżywają niepotrzebnych nerwów. 

-Urocze bliźniaki. -mruknął fotograf, patrząc jak Ichiru opiera głowę o ramię brata i ładnie się uśmiecha. 

-Tak pan myśli? -spytał, mrużąc powieki i ciesząc się na usłyszany komplement. 

-Nie kłamałbym. Widać, że się nie boicie. 

-A czego tu się bać? Jest bardzo spoko! 

Po wspólnej sesji obu bliźniaków przyszedł czas na zrobienie im również osobnych zdjęć. Używali w ich trakcie różnych rekwizytów takich jak rośliny, książki czy poduszki z których leciały pióra, które następnie unosiły się w powietrzu. Wszystko ładnie ze sobą współgrało i było odpowiednio dobrane. Starsi widzieli na ich twarzach szczęście, które sami też odczuwali. Zdjęcia chłopców wyszły bardzo korzystnie i nie było na nich widać ani krzty zawstydzenia czy niepewności. Dawały miłe odczucia i na pewno dałyby ukojenie niejednemu zatrwożonemu sercu. 

Następnym i już ostatnim etapem były zdjęcia robione całej czwórce razem. Z początku ciężko było się odnaleźć braciom w większej ilości osób, ale nauką było odpowiednie ustawienie się tak, aby w żaden sposób nie przeszkadzać innym. W tym momencie również towarzyszyła im bliskość, jednak był to zupełnie inny jej rodzaj. Widzowie i fani mogli zobaczyć, że zespół z kolejnymi etapami staje się sobie coraz bliższy, a jego członkowie sobie ufają, nie ważne co by się działo. Odpowiednie ustawienie się i wpasowanie do reszty dawało bardzo zadowalające efekty. Zdjęcia zespołowe pokazywały emocje i uczucia, które były autentyczne dla nich wszystkich. Również i tym razem bracia nie bali się zbliżeń na zasadzie objęć lub mierzwienia włosów. 

Kiedy fotograf finalnie zakomunikował koniec zdjęć, wszyscy głęboko odetchnęli. Cała sesja włącznie z przygotowaniami trwała kilka godzin godzin. Bracia właściwie nie wiedzieli, kiedy tak długi czas zdążył przeminąć. W końcu jednak mogli zobaczyć owoce swojej jak i fotografa pracy. Po kolei były one wyświetlane na komputerze. Były ich setki. 

-No kurde, proszę państwa... Przystojniaka jak się patrzy. -Ichiru wpadł w chwilowy samozachwyt, oglądając swoje fotografie. 

-Jeszcze raz ci przypomnę, ale jesteśmy praktycznie klonami. 

-No tak, ale daj mi się sobą pozachwycać... 

-Ja tam się zachwycam wami wszystkimi. -odparł Shu z uśmiechem, przeglądając mijające przed jego oczami zdjęcia. 

-I vice versa... -mruknął Eichi stojący z boku. Niepewnie oparł się o ramię Shu, aby lepiej widzieć ekran. Teraz zaczęła się akurat jego sekcja. 

-Swoją drogą nie wiem czy mi się wydaje, ale palce Eichiego tutaj są chyba jeszcze dłuższe niż w rzeczywistości... -stwierdził Issei, nie wiedząc do końca czy ma rację. Być może były to tylko jego zwidy. 

-Powiem wam, że Eichi to ten typ człowieka co ma praktycznie wszystko długie. -powiedział blondyn, pewnie po części nieświadomy tego jak bardzo te słowa mogą być dwuznaczne. Szatyn momentalnie się od niego odsunął i jakby zamarł. Wszyscy jakoś dziwnie zamilknęli. 

-Czy to się nagrało?... -spytał zielonooki, jednak widząc niedaleko siebie stojącego operatora z włączoną kamerą już znał odpowiedź na zadane przez siebie pytanie. 

-Ups... -mruknął Shu, nie do końca wiedząc jak ma się teraz zachować. 

-No to ciekawej rzeczy się dowiedzieliśmy... -prychnął Issei, wycierając kropelkę potu z czoła. W tym momencie Eichi dyskretnie opuścił pomieszczenie, kierując się najpewniej na zaplecze i chcąc opanować swój wstyd spowodowany słowami starszego. Ichiru w tym momencie wybuchnął śmiechem i idącymi w połączeniu z nim łzami. 

-Boże kochany... nie mogę! -skulił się, próbując uspokoić. Brat skarcił go wzrokiem. 

-Niedojrzały gamoń...  

-Kurcze, głupio wyszło. -Izumi podrapał się po karku. -Będę go musiał jakoś przeprosić. Issei, pozbieraj brata z ziemi... 

-Już, już. -westchnął błagalnie, z pomocą swojego ramienia pomagając mu wstać. Ichiru jeszcze wycierał pojedyncze łzy śmiechu. 

Wszyscy poszli szukać chłopaka, który znalazł się po chwili. Próbowali nawiązać normalną rozmowę mimo tej krepującej wypowiedzi, która padła z ust Izumiego. Dyskretnie przeprosił go, wiedząc jednak, że będzie chciał to zrobić kiedy będą na większej osobności. Szatyn odparł, że wszystko jest w porządku jednak nie chciałby już o tym rozmawiać. Wrócili do pracowników, dokańczając oglądanie wszystkich zdjęć. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że dzisiejsza współpraca była niesamowicie udana. 

Pod sam koniec dnia bracia poczuli się bardzo zmęczeni. Usiedli na samym tyle i oparli się o siebie głowami. Nie spostrzegli nawet kiedy udało im się usnąć w tej pozycji. Menadżer obiecał im również, że odwiezie ich z powrotem do mieszkania. Siedzieli obok siebie, jednak szatyn wpatrywał się w widok za oknem. Shu czując się trochę przez niego ignorowany, chwycił go delikatnie za rękę. Szybko zyskał na sobie jego spojrzenie. 

-Eichi, jesteś zły? 

-Co?... Nie... -mruknął niepewnie, patrząc na ich złączone dłonie. 

-Naprawdę przepraszam. Nie chciałem powiedzieć nic takiego. Wymsknęło mi się... 

-Jest w porządku, nie bierz tego do siebie. -uśmiechnął się lekko w jego stronę. -Już prawie o tym zapomniałem. 

-Cieszę się, że wszystko w porządku. Dziękuję. -odwzajemnił gest. Z racji tego, że wokół nich było ciemno bo zapadł już zmrok, blondyn postanowił to wykorzystać. Zbliżył się do Eichiego, który na swojej skroni poczuł jego ciepłe i lekko wilgotne usta. Czuł, że trwało to dosłownie chwilę, a jego ciało przeszła przyjemna fala. Domyślał się, że resztka delikatnej pomadki, którą miał na sesji, została w tym miejscu. 

-Eto... Shu... -starszy zamknął mu usta swoim palcem, pokazując drugą ręką do tyłu. Bliźniaki nadal słodko spały po ciężkim dniu pracy. 

-Nie budźmy naszych dzieci. -szepnął cicho. Szatyn spojrzał na chłopców po czym kiwnął lekko głową. Ponownie ich ręce się połączyły, a ciepło między nimi, obu dawało niesamowite ukojenie. 

gruba ryba Shu to tak dwuznaczne stwierdzenie xd 

Continue Reading

You'll Also Like

170K 4.8K 65
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
1.2M 54.5K 100
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
1M 39.9K 93
𝗟𝗼𝘃𝗶𝗻𝗴 𝗵𝗲𝗿 𝘄𝗮𝘀 𝗹𝗶𝗸𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝘄𝗶𝘁𝗵 𝗳𝗶𝗿𝗲, 𝗹𝘂𝗰𝗸𝗶𝗹𝘆 𝗳𝗼𝗿 𝗵𝗲𝗿, 𝗔𝗻𝘁𝗮𝗿𝗲𝘀 𝗹𝗼𝘃𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝘄𝗶𝘁𝗵 �...
9.5M 310K 52
"you're all mine; the hair, the lips, the body, it's all mine." highest previous rankings: - #1 in jimin - #1 in pjm - #1 in btsfanfic cover by: @T...