our home; our happiness (TSUK...

By Eternal_Child15

1.4K 73 110

Historia opowiadająca o szukaniu domu, własnego miejsca, które dla każdego usytuowane jest gdzieś na ziemi, o... More

PROLOG +Bohaterowie
1. daleko od szczęścia;
2. marzenie i cel;
3. kocham cię za bardzo, aby odpuścić;
4. jutro się spotkamy;
5. klawisze i oni naszą przyszłością;
6. wybawcy zdecydowali;
8. nowi ludzie, nowa miłość?;
9. wierzysz, że będziemy tu szczęśliwi?;
10. miłość nie ma ceny;
11. początki życia razem;
12. ramen i chęć nauki;
13. zatańcz dla mnie;
14. dzisiaj osobno;
15. krew, ciastka i wino;
16. chcę was usłyszeć;
17. taniec i herbata rozgrzewają serca;
18. gruba ryba Shu i kilka zdjęć;
19. władca kolczyków organizuje przygodę;
20. morze piękniejsze niż w książkach;
21. spacery pod księżycem;
22. kłódka i klucz do serca;
23. rodzinne odwiedziny;
24. upalny lipiec, ciąg dalszy;
25. podroż do naturalnego środowiska Jirayi;
26. wata cukrowa i złote posążki;
27. smutna opowieść w burzową noc;
28. kolejne urodziny pod gwiazdami;
29. młodzi artyści potrafią wiele;
30. słonecznik;
31. ostatni miesiąc;
32. nowy rok, starzy my;

7. zjednoczenie nowej rodziny;

38 4 2
By Eternal_Child15

Gratulacje trwały jeszcze jakiś czas. Reszcie uczestników również zostały wręczone nagrody w postaci biletów na wybrany przez nich spektakl teatralny, książek tematycznych lub innych pomocy dydaktycznych. Wszyscy bardzo wzruszyli się obecną sytuacją, było to pierwsze ale na pewno nie ostatnie takie wydarzenie w historii tego miejsca. Wszyscy mieli pewność, że sierociniec zmieni się teraz na lepsze, zapewniając godniejsze warunki życia dla potrzebujących dzieci. Jakiś czas później widownia rozeszła się, mając szczere uśmiechy na twarzach i muzykę graną przez dzieci w swoich sercach. 

Bliźniaki spojrzały na siebie, wspólnie nadal trzymając bukiet róż. Nie wiedzieli co właściwie powinni teraz powiedzieć. Opiekunka podeszła do nich, po czym zabrała kwiaty z uśmiechem. 

-Naprawdę byliście niesamowici chłopcy. -powiedziała szczerze, jednak z łamiącym się w środku sercem. Wiedziała, że to dzieje się naprawdę. -Teraz musimy iść do gabinetu pani dyrektor. Musimy ustalić kilka rzeczy. -powiedziała nieco bardziej oficjalnie. Bracia w myślach zaczęli się nieco bać. Nie lubili tego miejsca w żadnych okolicznościach. 

-A długo to zajmie? -spytał ze skruchą Ichiru. 

-Tyle, ile będzie trzeba. -Shu podszedł do nich, kładąc rękę na ramieniu w geście wsparcia. -Nie macie się czego bać, nie gryziemy. -zaśmiał się. 

-No ja jeszcze tego nie wiem. Może ja gryzę... -mruknął Issei obojętnie. Nie był nadal przekonany do blondyna, ten jednak wcale mu się nie dziwił. 

-Już się nie zgrywaj Issei. -zaśmiał się Ichiru, próbując jakoś pohamować chęć swojego brata do bycia niemiłym. 

-Widać, że trochę się jednak różnicie. -odparł Eichi z uśmiechem. Bracia z każdym momentem nieświadomie ujmowały jego serce coraz bardziej. 

Po chwili poszli ostatecznie do gabinetu dyrektorki. To pomieszczenie zawsze budziło w braciach ciarki, a przebywanie w nim nie należało do rzeczy przyjemnych. Bardzo jasne, białe ściany, regały z mnóstwem dokumentów, teczek i segregatorów, zielone rośliny poustawiane w kątach pomieszczenia, masywne biurko z ogromem szuflad, a na nim poustawiane przybory biurowe lub pieczątki. Na krześle dość nieczęsto uśmiechająca się dyrektorka, do której bracia też nie pałali szczególną miłością. Właściwie to do nikogo nie posiadali większego przywiązania, oprócz siebie nawzajem. Opiekunka stwierdziła, że postoi, jednak pozostała czwórka zajęła krzesła. 

-Po pierwsze. -zaczęła dyrektorka, chrząkając subtelnie. -Jeszcze raz ogromne gratulacje dla was chłopcy. Wykazaliście się wielką determinacją, ale i odwagą. W pełni zasłużyliście na wygraną. -w tym momencie zdobyła się na subtelny uśmiech. Chłopacy skinęli głowami. -Wiecie już że nagrodą jest zrekrutowanie was do zespołu, który Shu i Eichi chcą stworzyć.   

-Czyli to oznacza nasze opuszczenie sierocińca? -spytał Ichiru, jednak już w tym momencie odpowiedź była oczywista dla wszystkich. 

-W rzeczy samej. -pokiwała głową. -Nie będziecie musieli już nigdy wrócić do tego miejsca. Zakładam, że jest to dla was ogromne szczęście. -odparła, jednak bliźniaki same nie umiały stwierdzić, czy ma rację. 

-Wie pani, spędziliśmy tu czternaście lat... Ciężko będzie się rozstawać z tym miejscem. Może i nie przywiązaliśmy się do innych, ale chodzi o samą obecność tutaj. -Ichiru ponownie odważył się odezwać.

-Jednak teraz czeka was zupełnie inne życie, niż dotychczas. -następne zdanie należało do Shu. -Zawsze chcieliście stać się muzykami, prawda? -obojga braci dyskretnie pokiwało głowami. -Jesteśmy tutaj po to, aby spełnić wasze marzenie. Jesteście naprawdę wyjątkowi i macie ogromne szanse. 

-Dlaczego wybraliście akurat nas? -spytał Issei, krzyżując ręce na piersi. Nie chciał ukazywać, że nadal jego sympatia względem starszych jest mocno ograniczona, czy nawet nieistniejąca. 

-Chcę złożyć zespół, który stworzy niesamowitą historię, inspirującą dla świata i ludzi. Słuchając waszej gry, widząc jak poważnie podchodzicie do tego tematu, wiedziałem, że dobrze stawiam. 

-Podpisuję się pod słowami Shu. -zielonooki rozejrzał się po wszystkich z uśmiechem. -Naszym jak i waszym marzeniem od zawsze było i nadal jest tworzenie muzyki. Zawsze jednak też chcieliśmy mieć coś, co będziemy mogli nazwać rodziną. Chcemy się wami zaopiekować najlepiej jak tylko potrafimy.  

-Ciężko mi, kiedy pomyślę o całej reszcie dzieci... -mruknął Ichiru, kładąc sobie dłoń w okolicę serca. 

-Dofinansowanie z konkursu sprawi, że będzie im się żyło znacznie lepiej. -opiekunka uśmiechnęła się do nich pokrzepiająco. -Poza tym, na pewno jeszcze będziemy organizować podobne projekty w przyszłości. Ten okazał się świetnym pomysłem. 

-Gdzie w takim razie mielibyśmy mieszkać? -głowa Issei'ego przekrzywiła się lekko. Był bardzo ciekawy tej kwestii, która była fakt faktem niezwykle ważna. 

-W mieszkaniu Shu i Eichiego. Wynajmuje je dla nich menadżer. Z pewnością bez problemu pomieści całą waszą czwórkę. Pani dyrektor już je widziała i potwierdza moje słowa. Nie oddalibyśmy was komuś, kogo warunki do życia i rozwoju nie są sprzyjające. Oczywiście zobaczycie również jego zdjęcia, aby ostatecznie zdecydować. -słowa opiekunki brzmiały niezwykle prawdziwie, więc i im postanowili w jakimś stopniu zaufać. 

-Jeśli możemy spytać... co z naszą nauką? Tutaj mieliśmy nauczycieli i zadania, ale teraz raczej nasz kontakt się urwie...

-Prawdopodobnie będziecie mieli nowych, prywatnych nauczycieli, jednak tym w dużym stopniu też zajmą się Shi i Eichi. -odparła dyrektorka. Issei w głowie pomyślał, że naprawdę wszystkie kwestie zostały dokładnie przemyślane, co go w minimalnym stopniu uspokoiło. -Nauka śpiewu i pianina również wchodzi w grę. 

-Mogę spytać, jak u was ze śpiewem? Jeszcze nie mieliśmy okazji was słuchać, a jest to bardzo ważna część bycia idolem... -Horimiya uśmiechnął się, chcąc wyglądać jak najłagodniej. Domyślał się, że mimo wszystko bracia mogą być nieco speszeni i spięci przy nich. 

-Tak naprawdę... Nie mamy o tym pojęcia. Próbowaliśmy sami, jednak chyba nie brzmiało to zdumiewająco. W sumie nikt nie tego obiektywnie nie ocenił. -wytłumaczył Ichiru, jednak jego brat wtrącił się. 

-Chcemy nauczyć się śpiewać. -odpowiedział bardzo stanowczo. W błękitnych oczach dało wyczuć się powagę co do wypowiedzianego zdania.

-Uczenie was to będzie czysta przyjemność. -zapewnił Izumi z uśmiechem. -Wiem, że jesteście pilnymi uczniami, więc jestem naprawdę szczęśliwy. 

-Jak ta cała droga ma wyglądać? Nieco słyszeliśmy o tak zwanych "idolach", jednak nie mamy pojęcia, co nas czeka... i oboje trochę nie wiemy czego się spodziewać. -młodszy brat przy tym zdaniu starał się nie jąkać, jednak było to bardzo trudne, gdyż czuł się mocno zestresowany. 

-W porządku, więc wszystko zaczyna się od tak zwanego "okresu trainee". To czas, w którym wszyscy członkowie uczą się tańczyć, śpiewać lub grać na instrumentach. Po tym okresie następują oficjalne przygotowania zespołu do debiutu. A później tworzenie przygotowywanie kolejnych singli i występowanie w programach. -objaśnił w wielkim skrócie blondyn. Dla bliźniaków w pierwszej chwili zabrzmiało to jak niewykonalna misja, której nigdy w życiu nie podołają. 

-Brzmi skomplikowanie... -odparł Issei z niepewnością. 

-Ale uwierzcie mi, że nie jest niemożliwe. Ważne w tym wszystkim są relacje między członkami danego zespołu. -szatyn położył dłoń na ramieniu starszego, na co ten lekko drgnął. -Uwierzcie mi, że od tego zależy współpraca i wiele innych czynników. Ważna jest też wzajemna pomoc i zrozumienie. 

-Chyba już bardziej rozumiemy to wszystko... -po słowach młodszego bracia spojrzeli na siebie. -Nadal nie wiemy, czy jesteśmy gotowi, aby pójść tak daleko. Tak ciężko mi uwierzyć, że dajecie nam nowy dom... 

-Jeśli chcecie, możemy wam dać jeszcze trochę czasu i zorganizować jeszcze kilka spotkań, abyście bardziej oswoili się z Shu i Eichim. -zaproponowała dyrektorka. -Chcę, żebyście wiedzieli, że to naprawdę dobrzy ludzie z dobrymi zamiarami. Mają na celu szczęście was obu i stworzenie dla was wspaniałego zespołu. 

-Ja im ufam! -odparł Ichiru ze szczerym uśmiechem. Na twarze starszych takowy też się wkradł. 

-A jak z Tobą, Issei? 

-Chyba jestem od tego jeszcze dość daleki... Przepraszam. -odparł. Nie chciał, aby jego słowa zabrzmiały niegrzecznie, jednak było to trudne. 

-Wszystko się ułoży, zobaczycie. 

...

Następnego dnia bliźniaki miały już pełen obraz mieszkania Shu i Eichiego, którzy przysłali zdjęcia mailem. Wyglądało na bardzo schludne i zadbane, jak i zawierało praktycznie wszystko, czego było im trzeba. Ichiru nie krył swojego zachwytu, jednak u starszego brata nie był on kompletnie wyczuwalny, chociaż głęboko w sercu Issei był niesamowicie przejęty. Starał się wierzyć, że to wszystko nie jest snem, a urzeczywistnieniem marzenia lub wysłuchania ich cichych modlitw. 

Następne spotkania okazało się dość krótkie, przez co musieli nieco skrócić niektóre rozmowy. Jednak na tym spotkaniu bracia poznali także menadżera, który do tej pory zajmował się tylko Izumim oraz Horimiyą oraz ich działaniami. Jego też z początku bardzo się bali, jednak okazał się on naprawdę sympatycznym i ciepłym człowiekiem. Spotkanie nadal dotyczyło kwestii mieszkaniowych, pracy oraz współpracy nowych rekrutów z resztą. Ważne było również wypełnienie dokumentów dotyczących opuszczenia przez bliźniaków sierocińca. Był to zupełnie nowy krok w ich życiu i choć nadal niesamowicie się go bali, głupio było im się teraz wycofać. 

W końcu nadszedł dzień, w którym spakowali swoje walizki. 

Continue Reading

You'll Also Like

256K 16.6K 21
"you might not be my lover, but you still belong to me" "crazy, you don't even love me but you want to claim me as yours? have you lost your mind jeo...
354K 12.6K 56
𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 Ellie Sloan reunites with her older brother when her hospital merges with his jackson avery x ellie sloan (oc) season six ━ season se...
599K 30.3K 59
A Story of a cute naughty prince who called himself Mr Taetae got Married to a Handsome yet Cold King Jeon Jungkook. The Union of Two totally differe...
498K 7.6K 83
A text story set place in the golden trio era! You are the it girl of Slytherin, the glue holding your deranged friend group together, the girl no...