Nova//Lego Ninjago

By antonina11123

2K 80 78

nie mieszkałam w Ninjago. tak się jakoś złożyło że wyjechałam tu do szkoły to że po czasie spotkałam przyjaci... More

prolog
1
2
3
4
5
6 podwodna misja cz 1
7 podwodna misja cz 2
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
22.
23
24
25
nie rozdział
27.
28
29
30
31 (równo tysiąc słów)
32
33
34
37
tak
39
Część Bez tytułu 40
41
42

26

28 2 0
By antonina11123

wstałam rano i ubrałam się w spodnie z wysokim stanem(czarne) bluzkę na ramiączkach i creepersy. wyszłam na górę i zauważyłam że nie byliśmy już w wodzie.tylko w powietrzu niewiadomo gdzie .

Drago podszedł do mnie i posadził mi Nilę na ramieniu.

-Lepiej z nią?

-z Zefir tak ale skrzydło się nie zrośnie. ale to był bardzo groźny poród.-powiedział i odszedł. pogłaskałam już dość duże smoczątko.

-pomożemy ci.-szepnęłam.

-wstawać! no szybko wstajemy ćwiczenia nie poczekają!-krzyczała Nia. ubrana w strój Ninja ale bez złotych naramienników.-masz zamiar w tym trenować?-zapytała mnie.

-mam jeansy,smoka na ramieniu i jestem niewyspana.ale i tak bym cię pokonała.

-to dawaj-ustanowiła się do walki.strzeliła we mnie wodą a ja odbiłam to wiatrem i ją także lekko popchnęłam. wzięłam smoka do rąk i postawiłam go na ziemi po czym zrobiłam gwiazdę bez rąk i przyłożyłam sztylet do szyi przewróconej dziewczyny. dmuchnęłam odganiając włosy z twarzy i uśmiechnęłam się

-wygrałam.-powiedziałam a ona wywróciła oczami-schowałam  sztylet do tylnej kieszeni spodni i pomogłam dziewczynie wstać.

-masz rację nie potrzebujesz treningu.

-my mistrzowie pór roku mamy to we krwi-powiedziałam dumnie

-cześć piękna.-przyszedł do mnie Kris.

-cześć imbecylu-zaśmiałam się

-ja do ciebie z miłością a ty co? nie kochasz mnie już?

-chwila-na pokład wyszedł Cole-po pierwsze ona jest moją dziewczyną-dał nacisk na MOJĄ-i ona kocha mnie...i Rokiego-smok zaryczał-ale bez przesady nie popisuj się-smok zaczął machać skrzydłami i ryczeć. Cole walnął się otwartą ręką w czoło.

-mam prawo głosu?-zapytałam

-nie!-krzyknęli wszyscy

-uwago wlatujemy nad skały.-powiedziała siostra czerwonego ninja.

-czemu nasze dni wyglądają tak samo. ćwiczenia walka jedzenie,ćwiczenia, spanie i tak w kółko-Anabeth opuściła ręce z rezygnacją-czy ja mogę zrobić coś innego?

-stwórz życie przecież jesteś wiosną.

-z kim niby mam tworzyć życie idioto-powiedział do Krisa i walnęła go w łeb z całej siły.

-możesz z...nim-wskazał przypadkową osobę a akurat spod pokładu wyszedł Lloyd

-hej coś mnie ominęło?-zapytał Lipton.

-możemy do tego nie wracać?

-tak zdecydowanie.-powiedzieliśmy 

-zmieńmy to. kto jest chętny na kebaba?

-przesadzasz Talia.

-to chociaż na szejki. plose.

-dobra-powiedział Lloyd.

-czemu w ogóle ten dzieciak nami rządzi?-zapytała siedząca na skrzyni i machająca syrenim ogonem Larisa.

-bo to zielony Ninja-powiedział Jay.

-a ja jestem wysłanniczką bogów. co z tego? przecież jest jak każdy z was a w ogóle to Sky jest najpotężniejsza.

-ale ja nie chcę przewodzić.-odparła czerwonowłosa czyszcząc swojego smoka

-no to dzieci pór roku.-popatrzyliśmy na siebie.

-ale...-zaczęła Anabeth

-my nie ten...-zastanowił się Kris

-mamy...inne...-Hariku.

-przeznaczenie?-dokończyłam.

-ej Kay a jakby całkiem przez przypadek Nia była w ciąży z Jayem?-zapytałam a on akurat pił herbatkę i ją wypluł.

-co?! od kiedy Nia jest w ciąży-podbiegł do dziewczyny i schylił się i spojrzał na jej brzuch.

-co? przytyłam?

-no właśnie mi się wydaje że nie...Jay!!!-zaczęliśmy się śmiać 

-Braciszku o co ci chodzi?

-no jesteś w ciąży z Jayem czy nie? bo jak tak to gnojka zamorduje. jesteś nieletnia!-krzyknął a ona go przytuliła. chłopak zamknął oczy i wtulił się w nią.

-jakbym była to bym ci powiedziała. obiecuje że ci powiem.

-mmman-mruknął coś ale nie usłyszałam. spojrzałam na Lulu. stałą przy dziobie w miejscu gdzie jest przerwa między murkiem statku. (jak ktoś wie jak się nazywa to obramowanie to niech napisze w komentarzu)

-ej wszystko w porządku Lulu?

-tak się zastanawiam...gdybym skoczyła...złapałby mnie?

-nie skacz...bo może nie zdążyć.-powiedziałam.-czy nie pogodziliście się jeszcze?

-nie.-nagle ktoś wylał wodę a Lulu się poślizgnęła i wypadłą

-LULU!!!-spojrzałam na Kaia. on bez namysłu przeskoczył przez murek prosto za dziewczyną. przez moją głowę przeszło wspomnienie spadającego ninja ze smoka.

-Kai...-po chwili obok mnie przeleciał wytworzony przez Kaia smok chłopak przytulał dziewczynę do piersi. obydwoje byli cali mokrzy a gdy wylądowali na pokładzie dziewczyna zaczęła pluć wodą.

-nic ci nie jest?-podniósł ją łapiąc w pasie.

-Kai puść mnie-pisnęła a on ją przytulił.-kocham cię łobuzie.-nagle dookoła nas zrobiła się jedna wielka kolorowa  chmura dymu. zaczęliśmy kaszleć a dym opadł 

-gotowe. pogodzili się i jest pięknie-na statku stała Alexa trzymając w rękach obraz przedstawiający Lulu i Kaia

-Alexa? co ty tu robisz?

-muszę trenować proszę cię. robię sobie wakacje-usiadła na ziemi i zaczęła malować coś ołówkiem.

-jak twoja moc pomoże nam w Walce?-zapytał Jay a statek w coś uderzył.

-awaria prawego silnika!-krzyczała Nia i nagle zaczęliśmy lecieć w dół.

-zrób coś!-krzyknął Lloyd

-próbuje!-odkrzyknęła i nasz lot wyrównał się

-dzięki.-powiedział już na luzie.

-ale to nie ja. co się dzieje?-z pod statku wychyliła się zbroja samuraja.

-Nia czy to twoja zbroja?

-jasne że tak!-pisnęła zła-niech ja go tylko dorwę.-wylądowaliśmy w wodzie a samuraj stanął na deskach pokładu.

-kim jesteś?-zapytał Zane

-I czemu ukradłeś moją zbroję!-krzyczał Nia tupiąc nogą ale samuraj nic nie odpowiedział.

-powiesz nam kim jesteś?

-nie.

-a może za dyszkę?

-nie.

-a może cukiereczka?-zachęcał Jay

-nie

-to za dwa

-nie

-głupi samuraj. nienawidzę samurajów-krzyknął a wszyscy łącznie z Nią spojrzeli na niego. znaczy oprócz Ciebie Nia-uśmiechnął się szczerząc się. mech włączył silniki i odleciał

-wracaj!ach kto to mógł być i czemu mi zabrał Mecha.

-ktoś tu ma obsesję-zaśmiał się Kai

-zamknij się żółtodziobie trzeba naprawić silnik-ze złości zrobiła się czerwona. zawiązała niesforne kosmyki włosów w kucyk i wychyliła się za barierkę.

-super...spawarka-Jay przynosił narzędzia-śrubokręt i elektryczna śmigłotwórka...trochę siły i Cole...tak to chyba wszystko-Jay trzymał stos narzędzi wymienianych jeszcze później przez Nię a obok niego stał Cole.-dobra idziemy-swoją mocą dziewczyna rozwarła wodę (niczym Mojżesz chyba tak) i zaczęli naprawiać 

-przepraszam cię za tamto-odwróciłam głowę. na prawie pustym pokładzie stał Kai i Lulu

-nie gniewam się-powiedziała.-po prostu było mi smutno...

-wiesz...powiedz mi jedno...zakochałaś się w Kaiu czy w czerwonym Ninja?-powiedział to o co go zapytałam. otworzyłam usta ze zdziwienia

-no wiesz...nie wiedziałam że jesteś Ninja a już w podstawówce byłam w tobie zakochana.....pamiętam pierwszą klasę-zaśmiała się-włosy miałeś oklapnięte i wyglądałeś jak Jay.

-nie prawda! zawsze wyglądałem bosko-oparłam się o barierkę. znają się prawie od zawsze...a ja i Cole? znamy się od prawie roku...tylko Czerwony i Artystka wyglądają jak najlepsi przyjaciele. może nie powinnam mówić Coleowi że go kocham? może powinnam być dobrą przyjaciółką?

-coś się stało kochanie?-zapytał Cole. może gdybym nie widziała przyszłości to bym z nim nie była?-spojrzałam na niego.-coś nie tak?

-wszystko dobrze.

-nie wieżę ci. mi możesz powiedzieć.

-bo my chyba nie powinniśmy być razem.

-dlaczego?

-nie znamy się za krótko żeby być razem?

-chcesz mnie rzucić?-prawie krzyknął

-nie to nie tak. po prostu...

-daj spokój. jeżeli nie chcesz ze mną chodzić po prostu powiedz-powiedział i poszedł. usiadłam na ziemi i zakryłam rękami twarz

-ej coś się stało?-obok mnie usiadła Lulu i kucnął Kai.-ej-przytuliła mnie co zrobił też chłopak.

-powiedziałam mu że się zastanawiam czy nie powinniśmy być razem znając się dłużej ale...on nie zrozumiał...

-nie martw się przejdzie mu.

-proszę cię Zane zrozum-krzyknęła Talia

-ja nie rozumiem. czemu się złościsz?

-Pix jest dla ciebie najważniejsza?-zapytała ze złością.

-Pix jest moją siostrą

-wcale nie! ona cię kocha ale nie jest twoją siostrą!

-Talia spokojnie-za ręce złapał ją Lloyd

-zostaw mnie do niczego się nie nadajecie. jak mogłam zakochać się w blaszaku!-powiedziała wyrywając się z uścisku Lloyda. rozwinęła skrzydła i poleciała w chmury.

-czy tu wszystko musi się rozpadać?-zapytałam wstałam-idę pogadać z Colem

-Nova poczekaj on jest nabuzowany-nie tak jak ty gdy nasz zły dzień idę i koniec-poszłam i uderzyłam pięścią parę razy w drzwi

-kto tam?-usłyszałam

-twoja dziewczyna!

-ochłonęłaś?

-ja? Cole nie drażnij mnie-otworzył drzwi akurat gdy się o nie oparłam więc wpadłam w jego ręce.

-ej że na mnie lecisz to wiedziałem ale że tak dosłownie?-zaśmiał się

-sorry nie mam tortu czekoladowego przyjmujesz przeprosiny?-zapytałam a on obrócił mnie i wystawił za drzwi po czym je zamknął bez słowa. stałam z uniesionymi brwiami. po chwili drzwi się otworzyły a ja stałam do nich tyłem chłopak mnie pociągnął do tyłu więc znów na niego wpadłam a on mnie podniósł i posadził na swoich kolanach

-kocham cię-szepnął mi do ucha i zaczął łaskotać. śmiałam się jak nigdy i z tego że nie jest zły i z powodu gilgotek.

-prze...przestań.-pisnęłam a on zabrał ręce. położyłam głowę na jego ramieniu i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

nowy rozdział napisze znów moja bestfendówa @MadII123321 polecam ją obserwować.

papatki piszcie komentarze i może gwiazdkujcie i @_NortStar_kocham twoje komentarze bardziej niż Colea i jego smoka


Continue Reading

You'll Also Like

276K 5.9K 35
21-letnia Veronica Smith rozpoczyna praktykę jako psycholog w więzieniu, w którym przebywa jeden z najniebezpieczniejszych przestępców w całym USA, L...
23.9K 1K 35
Praca jako producentka muzyczna, może być ciekawa pod wieloma względami. Współprace ze znanymi raperami, poznawanie nowych ludzi w towarzystwie około...
200K 5.2K 26
Wojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola ks...
199K 11.7K 97
Jeszcze sprawie że będziesz mój Dokładnie to powtarzał sobie Minho za każdym razem, a co na to Jisung?? Historia o poznawaniu się, o gorącym romansie...