Different | Matthew Espinosa...

By bemylukeeey

209K 11.9K 935

Chłopak milczy. Z każdą kolejną chwilą czuję się coraz słabsza, a mimo to wciąż wpatruję się w jego twarz w p... More

Prolog
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.1
Rozdział 11.2
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 39.
Rozdział 40.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Informacja
Druga część "Different"

Rozdział 41.

2.9K 212 27
By bemylukeeey

CHLOE'S POV

Czuję się, jakbym była jakaś puszczalska. Jakbym biegała od jednego do drugiego. Spuszczam wzrok na moje ręce i zauważam srebrną bransoletkę. Nadal jej nie ściągnęłam.

-Cameron, to chyba nie jest najlepszy pomysł. - Wzdycham. - Spójrz. Nie zasługuję na drugą szansę. Wybrałam Matthew i teraz płacę cenę za swoje błędy.

Chłopak chwyta moją dłoń i kładzie na swojej piersi.

-Czujesz, jak szybko bije? - pyta.

Wyczuwam energiczne pulsowanie z  wnętrza jego ciała, kiwam lekko głową.

-To normalne, kiedy jesteś blisko.

Nie powiem mu przecież, że mam podobnie. Gdybym miała możliwość wyboru pomiędzy nim a Matt'em, nadal wybrałabym Espinosę.

Zaraz, Espinosa już się nie liczy. Nie chcesz go znać. To Cameron'a powinnaś była wybrać.

-Mam podobnie - mówię w końcu.

Cameron posyła mi ciepły uśmiech, który chcąc nie chcąc naprawdę szczerze odwzajemniam.

-Widzisz? Jesteś silna. Silniejsza, niż ci się wydaje. Jesteś najsilniejszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem.

Nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, by odpowiedzieć.

-Chodź.

Dallas wyciąga ręce w moją stronę, a ja po chwili wahania obejmuję go ramionami. Cameron, w przeciwieństwie do Matt'a, jest jakiś... większy. I nie mam na myśli wzrostu, jednak nie potrafię tego wytłumaczyć. Kiedy go przytulam, czuję się jeszcze drobniejsza, ale zarazem bezpieczniejsza.

-Co jest twoim największym strachem? - pyta nagle Cam. Jest zaciekawiony.

Nie muszę myśleć nad odpowiedzią. Ona wychodzi z moich ust sama.

-Ogień. - Przechodzą mnie ciarki. - To on zabrał moją rodzinę.

Patrzymy sobie w oczy przez kilka długich sekund, nie odrywam wzroku, chyba po raz pierwszy odkąd go znam.

-A twoim? - pytam, nadal nie spuszczając z niego oczu.

-Utrata kogoś bliskiego. To w sumie jednoznaczne z twoim. Nie boisz się ognia; boisz się tego, co jest w stanie zrobić. Odebrać ci coś, co kochasz.

Cameron jest taki mądry. Czasami, kiedy z nim rozmawiam, nie mogę uwierzyć, że ma tylko 20 lat. Mam wrażenie, jakby przeżył już co najmniej sześć dekad, a nie ledwie dwie. Ma w sobie coś, czego nie mogłam znaleźć u Matt'a. Dojrzałość i doświadczenie.

Nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, kiedy zaczynam się gapić.

-Pozwól mi cię kochać - szepcze Cameron.

-Ja...

Boli mnie serce. Znowu jestem rozdarta.

-Chloe - niemal błaga.

-Daj mi trochę czasu.

Cameron otwiera usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale po chwili je zamyka. Spuszcza głowę i podnosi się z łóżka.

Nie mogę znowu popełnić tego samego błędu. Nie mogę pozwolić mu odejść. Chwytam go za rękę i ciągnę z powrotem ku sobie.

-Cameron. - Chcę powiedzieć mu, że mi na nim zależy. Że boję się, że odejdzie. Ale coś mi nie pozwala. Czuję się głupio rozmawiając w ten sposób z Cameron'em, mając na nadgarstku "dowód miłości" Matt'a.

Cameron przeszywa mnie spojrzeniem pełnym nadziei. Boże, co ja mam zrobić...?

-Ja... - jąkam.

-Tak? - pyta cicho.

-Obiecaj, że poczekasz. - Te słowa z trudem ze mnie wychodzą. Wiem, że to słuszna decyzja, ale nie jestem już tą samą Chloe co miesiąc temu.

Chłopak patrzy na mnie z nieodgadnioną mieszanką emocji w oczach. Boję się, że jego też niedługo stracę. Sama nie dam rady dalej żyć.

Ale coś w ciepłym uśmiechu Cameron'a mówi mi, że moje obawy są zbędne.

A potem chłopak odpowiada.

-Obiecuję.

SAVANNAH'S POV

Nie jesteśmy nawet w połowie drogi, zmarnowaliśmy zbyt dużo czasu, nie chcę myśleć, co mogło stać się z Chloe. Plus, zepsuł się nasz samochód, więc już dawno temu moglibyśmy być w jej domu. Czekamy na pomoc.

-Nie da się jakoś szybciej? - pytam zniecierpliwiona. - Boję się o nią.

-Cameron o nią dba - mamrocze Shawn.

Cameron. Czuję, jak ogarnia mnie ulga. On na pewno nie pozwoli, by stała się jej krzywda.

Ciągle myślę o Chloe. Nie zasłużyła sobie na takie życie. Najpierw straciła rodziców i brata, potem zdradził ją niejaki Jacob, a następnie pobił. Zaufała Matt'owi, zdołała go pokochać, a on też ją zdradził.

Co z tymi chłopakami nie tak?

Mam ochotę wrócić do Matt'a tylko po to, żeby uderzyć go jeszcze raz. Nie znam tego Jake'a, ale jeśli kiedykolwiek go spotkam, nie skończy się to dla niego dobrze.

Możecie trzymać mnie za słowo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Misie, przez najbliższe dni nie będzie mnie w domu, więc dodam dopiero jakoś po weekendzie

do następnegooo

PS kogo shippujecie najbardziej? ;)

@bemylukeeey

Continue Reading

You'll Also Like

1M 74.7K 66
" Ja: Harry?! Ktoś jest w moim domu! Harry: CO? ZADZWOŃ PO POLICJE, NIE RUSZAJ SIĘ Z POKOJU ,ZASTAW DRZWI SZAFĄ!! Ja: He he żart :) Harry:...
64.8K 3.5K 121
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
319K 11.7K 52
- "..Uważaj jak chodzisz sieroto.." - "..To ty uważaj jak chodzisz dupku.." - odgryzam się i wymijam nieznajomego.. Początek nowej znajomości, czy ko...
43.4K 1.7K 40
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...