Mikołaj.
-Mam nadzieję ,że nie zamęczyła ilość tych schodów -zagadnąłem chłopaka.
-No coś Ty , spoko jest-powiedział trzymając się za ramię.
Weszliśmy do mieszkania , od razu wyciągnąłem lód o podałem go Marcinowi.
Usiedliśmy w salonie
-Nie boisz się zapraszać nieznajomych do domu ?
-Powiedzmy ,że dobrze Ci z oczu patrzę -uśmiechnąłem się
-A tak serio to wielkie dzięki , gdyby nie Ty
-Dobra , dobra , wszystko jest w porządku , wiem ,że masz na imię Marcin , opowiesz coś o sobie więcej ?
-W sumie nie ma co opowiadać , mam 22 lata , studiuję informatykę , jestem biedny ...
-Biedny , czemu biedny ? Bogactwo i bieda to pojęcia względne -podniosłem brwi ze zdziwienia
-Mam przewalone w życiu , jednak nie zmieniłbym tego...Nie chcę mi się o tym gadać
-Jakieś problemy ?
-Krótko mówiąc , mama chora i trójka młodszego rodzeństwa i krucho z hajsem ...Szkoda gadać.
Chłopak wydawał się spoko , jednak nie znałem go na tyle ,żeby od razu proponować mu drobną pożyczkę.
Gdy Marcin poczuł się lepiej , wrócił do siebie , serio polubiliśmy się i będziemy w kontakcie.
Później trochę popracowałem , wyszedłem z Lonżerem , pooglądałem telewizor i poszedłem spać.
Paulina
Dzień mijał za dniem.Wrzesień przeminął sama nie wiem kiedy , jedna dziesiąta roku szkolnego za nami . Tak , moje oceny są również powalające. Ja jedynie odliczam do piątku , każda lekcja z Mikołajem jest dla mnie bardzo niekomfortowa.Cały czas mam przed oczami naszą rozmowę i pocałunek w lesie.Gdy tylko o tym pomyślę do moich oczu napływają łzy...
Zawładnął całym moim sercem i nie chce go opuścić.Walczę sama ze sobą i nie mogę ..Jakie to cholerne trudne , wbrew sobie szukam go wzrokiem , chce koło niego iść , życiowy paradoks.
Gdy go widzę , spotykam się z błyskiem w jego oczach , trochę złości w nich widzę...
Musiałam go zignorować ...Dzisiaj już na szczęście piątek .
Dzień jakoś mijał , weszłam również normalnie na fizykę.
Mikołaj wszedł zły do klasy
-Siadać ! -krzyknął
Wymieniłam z Laurą pytające spojrzenia.
-Proszę bardzo do odpowiedzi dzisiaj przyjdzie ...proszę Paulina Montez , zapraszam-powiedział patrząc się w monitor.
Nie wiedziałam co robić , wstałam , wzięłam zeszyt i podeszłam do niego.
Wyrwał mi zeszyt z rąk , otworzył go na ostatniej lekcji i zaczął odpytywać.
-Pytanie pierwsze , podaj treść drugiego prawa Keplera
Nie minęło pięć sekund
Nie wiesz , kolejne pytanie , narysuj elipsę , zaznacz osie , słońce , peryhelium , aphelium .
Znowu , nie minęło pięć sekund .
Dobrze , darujmy się i tak nic nie umiesz , trzecie pytanie , wzór na siłę dośrodkową
Okay , nie umiesz , siadaj , jedynka
Prawie rzucił we mnie zeszytem , w oczach pojawiły mi się łzy.
Mści się na mnie za to ,że nie chcę z nim być .Bardzo chcę , bardzo go kocham , ale nie mogę , nie potrafię , to jest zbyt ryzykowne zarówno dla niego , jak i dla mnie..
Chcę , ale nie mogę , dlaczego on tego nie chce zrozumieć.......
Łza spłynęła mi po policzku , usiadłam na swoim miejscu , przykryłam się włosami.
-Montez , zabieraj te włosiska z twarzy , jesteś na lekcji i masz uważać-odezwał się Namojewski.
-O co mu dzisiaj chodzi ?-zaczęła Laura.
-Montez , nie gadać , proszę do tablicy zrobisz zadanie numer 65 , zapraszam , kolejna jedynka się szykuje , jak tak dalej pójdzie będziesz siedzieć w pierwszej klasie drugi rok
Podeszłam do tablicy , nic nie umiejąc
-Tak , jak myślałem , jedynka , siadaj
-Ale proszę Pana , ten temat jest nowy , ma prawo tego nie umieć-wtrącił się Artur.
-To ja tu jestem nauczycielem , jak chcesz zaraz Ty będziesz rozwiązywał to zadanie na ocenę.
-Montez , przestań ryczeć , to szkoła , a nie przedszkole , pomyliłaś budynki chyba.
Odwróciłam wzrok , by powstrzymać płacz.
Laura gładziła mnie po ramieniu.
Po dzwonku , pierwsza ruszyłam do drzwi.
-Najgorsza tumanka pierwsza wychodzi-mruknął pod nosem Mikołaj.
Pobiegłam do łazienki i zaczęłam płakać , dlaczego on mnie tak obraża i mi ubliża ...
Zaraz przyszła Laura , opowiedziałem jej wszystko o mnie i Mikołaju , zwłaszcza o tej rozmowie w lesie.
To tak bardzo bolało , jego oschłość i jego słowa...
Mikołaj
Nie mogłem zapomnieć o Paulinie , wszystko , ale nie to pojawiała się wszędzie , nawet w moich snach , wyczytałem gdzieś kiedyś , że jak ktoś Ci się śni , to znaczy , że o Tobie dużo myśli.
Wątpię w to , odrzuciłam moje uczucia , odrzuciła moją , naszą miłość.Co dla niej znaczy Kocham Cię.
Boli mnie wszystko co z nią związane , do tego jeszcze ta okropna pogoda na dworze , nic tylko zaszyć się w domu i się upić ...
Musiałem jej jakoś pokazać , co czuję , że cierpię i jak się czułem , gdy ta mnie unikała na każdym kroku.Zdawałem sobie sprawę , że będzie mnie i ją to bardzo boleć , obrażanie jej , jedynki , ale chciałem by wiedziała ,jak takie traktowanie boli.
Dla mnie też nie było to proste , a wręcz przeciwnie..
Gdy w piątek przyszedł czas na fizykę z 1A , bardzo się denerwowałem , czy nie pęknę , przecież gdy ją widzę , cała złość mi gdzieś znika.Musiałem być silny...Ku*wa , dlaczego to wszystko jest takie trudne , może powinienem iść do wujka i rzucić to wszystko w cholerę..Nie wiem , za bardzo mi na niej zależy ...
Wziąłem głęboki oddech , przybrałem srogą minę i wszedłem do sali.
Siadać ! -krzyknąłem
Klasa nie wiedziała , co się dzieje....
-Proszę bardzo do odpowiedzi dzisiaj przyjdzie ...proszę Paulina Montez , zapraszam-powiedziałem patrząc się w ekran komputera.
Widziałem zmieszanie na twarzy Pauliny , nie pęknij , powtarzałem sobie uparcie.Nawet nie słyszałem własnych myśli.
Wyrwałem jej zeszyt z rąk , otworzyłem go na ostatniej lekcji i zacząłem odpytywać.
-Pytanie pierwsze , podaj treść drugiego prawa Keplera
Po chwili kontynuowałem
Nie wiesz , kolejne pytanie , narysuj elipsę , zaznacz osie , słońce , peryhelium , aphelium .
Znowu , nie minęło pięć sekund .
Dobrze , darujmy się i tak nic nie umiesz , trzecie pytanie , wzór na siłę dośrodkową
Okay , nie umiesz , siadaj , jedynka
Prawie rzuciłem w nią zeszytem , widziałem w jej oczach łzy.Miałem ochotę wstać i ją przytulić , ale wiedziałem że nie mogłem.
Zobaczyłem w jej oczach łzy , musiałem kontynuować swoją zemstę....Choć nie chciałem
Montez , zabieraj te włosiska z twarzy , jesteś na lekcji i masz uważać-odezwałem się
Zauważyłem,że Laura szepnęła coś do szatynki , niby to nie ona gadała , ale celem było uwzięcie się na Paulinę
-Montez , nie gadać , proszę do tablicy zrobisz zadanie numer 65 , zapraszam , kolejna jedynka się szykuje , jak tak dalej pójdzie będziesz siedzieć w pierwszej klasie drugi rok
Podeszła do tablicy , nie wiedziała nawet podstawowych rzeczy , chciało mi się śmiać.
-Tak , jak myślałem , jedynka , siadaj-musiałem powrócić do swojej postawy
-Ale proszę Pana , ten temat jest nowy , ma prawo tego nie umieć-wtrącił się Artur.
-To ja tu jestem nauczycielem , jak chcesz zaraz Ty będziesz rozwiązywał to zadanie na ocenę.-surowy nauczyciel to ja
-Montez , przestań ryczeć , to szkoła , a nie przedszkole , pomyliłaś budynki chyba.
Odwróciła wzrok , by powstrzymać płacz , a mi pękało serce widzieć ją w takim stanie.
Laura gładziła ją po ramieniu.
Po dzwonku , pierwsza ruszyła do drzwi.
-Najgorsza tumanka pierwsza wychodzi-mruknąłem cios poniżej pasa , oczywiście nie wpisałem jej tych jedynek , nie mógłbym.
Sam miałem ochotę płakać , co ja robię..Czy o to chodziło , by ją ranić....
Paulina
Nie miałam najmniej ochoty iść na konsultacje do Mikołaja , ale jeszcze by mi dała szmatę , bo nie przyszłam , a nie umiem , a jak pójdę to i tak dostanę szmatę za to,że nie umiem,,
Oczywiście po basenie się spóźniłam ...
Zapukałam do sali i weszłam.
W sali było kilka pierwszoklasistów.
-Montez , zaszczyciłaś nas swoją obecnością , spóźniona , proszę do widzenia , spóźnialskich nie zapraszamy , dlatego wynocha stąd , będziesz wiedzieć żeby się nie spóźniać i ruszać dupę na wuefie.
-Wie Pan co wolę wyjść niż słuchać jak Pan mi ubliża , do widzenia-powiedziałam i wyszłam
-Montez jedynka ! I nagana z zachowania
-Dobrze-krzyknęłam i sobie poszłam.
Poszłam sobie do czytelni i usiadłam między regałami , słuchałam sobie piosenkę Sacrum , łzy spływały po moich policzkach . Mam dość wszystkiego.
Później słuchając muzyki (,,Za szkłem") wyszłam ze szkoły i skierowałam się na przystanek.
Później wszystko działo się tak szybko , jedno auto , które pojawiło się bardzo szybko , nie wiem skąd.
Upadłam na ziemię , cały czas podtrzymywana przez silne ramiona.
Mikołaj
Zastanawiałem się , czy nie przegiąłem na fizyce i czy w ogóle przyjdzie na konsultacje.
Przyszła , jak zwykle spóźniona , w duchu się uśmiechnąłem.Mikołaj , wracamy do gry..
-Montez , zaszczyciłaś nas swoją obecnością , spóźniona , proszę do widzenia , spóźnialskich nie zapraszamy , dlatego wynocha stąd , będziesz wiedzieć żeby się nie spóźniać i ruszać dupę na wuefie.
-Wie Pan co wolę wyjść niż słuchać jak Pan mi ubliża , do widzenia-powiedziała i wyszła
-Montez jedynka ! I nagana z zachowania
-Dobrze-krzyknęła i sobie najzwyczajniej poszła.
Podobało mi się ,że była taka niezależna i się mnie nie bała ..
Po zajęciach , oczywiście myślałem o dziewczynie , wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z budynku szkoły.
Podjechałem kawałek samochodem do pobliskiego sklepu.
Nagle zobaczyłem zamyśloną moją , wyjątkową szatynkę , jej piękne włosy powiewał wiatr.Zapatrzyłem się w nią.
Później sam nie wiem , co się wydarzyło. .
Paulina , droga , samochód..
Sam nie wiem , kiedy znalazłem się koło Pauliny.Gdy ujrzałem nadjeżdżający pojazd z niebywałą prędkością znalazłem się koło niej i odepchnąłem od jezdni.
Chwyciłem ją w swoje , silne ramiona.Dziewczyna , upadła na ziemię .
Przykucnąłem koło niej , mocno ją przytuliłem , ludzie się na nas patrzyli , dla mnie liczyło się tylko to ,że jesteśmy tylko ja i Paulina.
Nie obchodziło mnie , że mógł to zobaczyć jakiś nauczyciel , czy uczeń z mojej szkoły.
Pocałowałem szatynkę w czoło , jak ja się wystraszyłem..
-Paulinka , tak mnie przestraszyłam , bałem się że mogło Ci się coś stać
Widziałem zmieszanie na jej twarzy.
-Nie musiał się Pan tak fatygować ,o jedną mniej tumanowatych uczennic w klasie
-Paulina.....
-Sam tak Pan to powiedział
-Skarbie....Przecież wiesz ,że kocham Cię najmocniej na świecie.
Wstała , otrzepała się
Proszę sobie darować , do widzenia.
Siedziałem na ziemi , sam nie wiedząc co ze sobą zrobić.Ludzie dalej się na mnie patrzyli..
Podniosłem się w końcu i ruszyłem do samochodu.
Paulina
Nie wiedziałam się , co się dzieje wokół mnie , upadłam na ziemię , pierwsze na co się natknęłam to piękne oczy Mikołaja
Nim się zorientowałam przytulił mnie do swojego serca . Później pocałował mnie w czoło , gdyby zobaczył to ktoś ze szkoły albo dyrektor to mamy przesrane, w tamtym momencie o tym nie myślałam , liczyła się tylko ta chwila.
-Paulinka , tak mnie przestraszyłam , bałem się że mogło Ci się coś stać
Zmieszałam się ..
-Nie musiał się Pan tak fatygować ,o jedną mniej tumanowatych uczennic w klasie
-Paulina.....
-Sam tak Pan to powiedział
-Skarbie....Przecież wiesz ,że kocham Cię najmocniej na świecie.-takiego wyznania się nie spodziewałam
Wstałam ,musiałam przerwać tę farsę , otrzepałam się
Proszę sobie darować , do widzenia.i odeszłam zostawiając , go na tej ziemi.
Czułam piekące łzy , powiewające łzy , każda piosenka o miłości , która docierała do moich uszu wydawała mi się taka prawdziwa , do mojej , naszej sytuacji życiowej.
Nie mam pojęcia , co będzie dalej.
Mikołaj
Czas sunął jeszcze szybciej do przodu , w następnym tygodniu jedziemy na wycieczkę regionalną do Krakowa na trzy dni , kolejne starcie z Pauliną , gdyby ktoś mi kiedyś powiedział ,że będę wzdychać do uczennicy , wyśmiałbym go..
Dzisiaj mam pierwsze spotkanie na Uniwersytecie ....Uwielbiam koleje obowiązki , tylko tego mi do pełni szczęścia brakuje.
Po pracy , pojechałem na jedzenie i na Uniwersytet , ja ja tu dawno nie byłem.
Wszedłem i udałem się do wskazanej sali , ogólnie nic ciekawego.Opowiadali tym studencikom o zasadach , a Ci mieli miny : ,,ja jestem Bogiem fizyki , ze mną nie ma szans".Oj , zobaczą w jak ogromnym są błędzie.
-Dobrze , oto Mikołaj Namojewski , jest absolwentem naszej uczelni , teraz jest nauczycielem , był jednym z najlepszych studentów . Jeśli uważacie ,że jesteście geniuszami fizyki , to Pan Mikołaj ma się czym pochwalić , ma nawet międzynarodowe osiągnięcia z dziedzin fizyki , matematyki i informatyki.
Tak....Tak mnie właśnie zaprezentowała moja wykładowczyni , ja nie wiedziałem ,że ona potrafi być taka miła ...Nigdy w sumie nie była życzliwa ..
Po sprawach organizacyjnych , pogadałem ze studentami , najbardziej się dogadałem z takim Kubą .
-Ogólnie , mam siostrę , co chodzi do pierwszej liceum , ona to ma same problemy z fizyką i matmą.Ja jej tłumaczę , a ona dalej nic ,a nic nie rozumie..
-Zdarza i tak się
-Ona mi zadaje podstawowe pytania , a ja ,,Czego Ty tu nie rozumiesz , to bardzo proste"
Zaczęliśmy się śmiać.Bardzo miły chłopak , choć mam wrażenie ,że gdzieś już go widziałem , ale za cholerę nie wiem gdzie...
Paulina
Myślę , myślę nad wszystkim i niczym . Gdybym chciała zaryzykować i z nim być , ale...
Jest we mnie jakaś wewnętrzna blokada , strach przed konsekwencjami.
Boże , jaka miłość jest trudna , dlatego nie da się jej wytłumaczyć.
Ostatnio na matmie , to ja nie wiem co to było , on się na mnie uwziął , ja się boję na jego lekcje chodzić.
-Proszę bardzo podane rozwiąże nam nie kto inny , jak Paulina.
-Proszę Pana , ale ostatnio cały czas odpowiada Paulina-wtrącił się Natan
-To ja jestem nauczycielem i widzę , że Paulina nic , a nic się nie uczy , więc muszę ją dyscyplinować..
-I tak nie umiem-powiedziałam obojętnie
-Ah tak ? Jakoś mnie to nie dziwi , siadaj kolejna jedynka.
-Dziękuję bardzo -odpowiedziałam
-Zajmij się nauką , a nie pokazywaniem swojego niewyparzonego języka.Jak tak dalej pójdzie będę zmuszony skontaktować się z Twoimi rodzicami.
-Bywa...
-Jedynka !
-Ile Ty masz u niego pał ?
-Nie wiem Laura , z 10 ? Guzik mnie to obchodzi , niech robi co chce , zaczęło mi to już zwisać , na początku się przejmowałam i bałam jego lekcji , a teraz mam w głębokim poważaniu.
-Montez , kolejna jedynka ?
-Jak Pan chce i tak moja średnia poniżej 1.0 jest ...
-Nie da się mieć poniżej , naucz się liczyć..
-Bez złośliwych komentarzy profesorze ...
--Dobrze , Paulina , kontaktuję się z Twoimi rodzicami.
-OK
Ogólnie miałam go gdzieś , wiedziałam chciał się zemścić , za pierwszym razem wyszło mu to nawet , udawał twardego i w ogóle , ale z dnia na dzień pęka , on nie umie być w stosunku do mnie okrutny i zły , cała skorupa znika , gdy ma przyodziać maskę złego Mikołaja.
Wróciłam do domu i nic ciekawego , jak na licealistkę nie robiłam , lekcje , nudy i nic.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi , poszłam i otworzyłam , bo nikt nie chciał ruszyć swoich czterech liter .
Znowu powtórka z rozrywki...
-Co Pan tutaj robi ?
-Tak jak deklarowałem przyszedłem porozmawiać z Twoimi rodzicami
-Ale..
-Dzień dobry -przyszła moja mama
-Mikołaj Namojewski -wziął jej rękę i pocałował jej dłoń.Dżentelmen .
Jestem wychowawcą Pauliny , dzwoniłem do Pani , nie odbierała Pani , a sprawa jest dość ważna.
-Oczywiście zapraszam , czyżby znowu jakieś kłopoty z Pauliną , trochę , już tych kłopotów z Pauliną w życiu miałam , ale zapraszam serdecznie.
-Dziękuję.
-Paulina , do pokoju.
Zamknęłam się w pokoju i walnęłam się na łóżko.Chciałam zawołać Hankę , żeby poszła podsłuchać , ale chciałaby hajsu.
Włączyłam sobie w słuchawkach ,,Byłeś mój" Verby i Sylwii Przybysz.
W końcu zaczęłam się niecierpliwić i wyszłam z pokoju.
Zauważyłam ,że Mikołaja nie było.
Zaraz mi się oberwie za szmaty i pyskowanie.
-Mamo , czego on chciał ?
-Nic pytał o sprawy organizacyjne wycieczki i jaką dokumentację . W ogóle pochwalił Cię , mówił że świetnie sobie radzisz z matematyki i fizyki. W końcu jakiś porządny nauczyciel , przywoła Cię do pionu , jeszcze jakimś geniuszem zostaniesz . Nawet nauczyciel Cię chwali.-nie mogła wyjść z podziwu , a jak chwaliła tego nauczyciela , że przystojny, kulturalny , dobrze wychowany , dobrze zbudowany , inteligentny.
Najbardziej interesuje moją mamę , czy ma dziewczynę , bez komentarza , odpowiedziałam jej , że mogła go o to zapytać .
Wow , czyli mnie nie wydał , nic nie powiedział o szmatach i pyskówce , rozumiem to było zaplanowane , co za drań.
W sumie nie chcę się z nim kłócić ...
Instynktownie , założyłam buty , chwyciłam bluzę i poszłam na autobus.
Po godzinie czasu byłam pod drzwiami Mikołaja,Jedyne , czego chciałam to z nim wszystko wyjaśnić.
Zapukałam , to co zobaczyłam ,zrobiło mi się słabo.
Mikołaj
Po powrocie od Paulinki czekałem na Julkę i Justynę.
Nie mogłem ze śmiechu , pewnie Paulina myślała,że nakabluję na jej osiągnięcia , a to musiała się zdziwić .
Julka tym razem została i wypiła sobie kawę , pracując w kuchni.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Ja otworzę !-krzyknęła Julka.
Długo nic nie słyszałem.
-JULKA , kto to ?-krzyknąłem
-Hej , przyszłaś do Mikołaja ?
-Nie , to pomyłka , pomyliłam mieszkania , przepraszam-usłyszałem głos Pauliny.
Zerwałem się z krzesła i biegiem ruszyłem za nią .
-PAULINA !-krzyczałem za nią
Dziewczyna też biegła i za cholerę , nie chciała się zatrzymać , w ostatniej chwili obroniłem ją przed potrąceniem przez rower.
Widziałem w jej oczach łzy.
-Dlaczego tak zareagowałaś ?-wycierałem jej łzy
-Tak , to znaczy , jak ?
-Chciałaś mnie o coś zapytać , zobaczyłaś Julkę i co zwiałaś.Dlaczego ?
-No właśnie Julka , pewnie się niepokoi , wracaj do niej
Uśmiechnąłem się.
-Ty mój mały zazdrośniku-przytuliłem ją i pocałowałem w policzek.
To dziewczyna mojego brata , przyszła ze swoją siostrzenicą na korki.
Julka jest dla mnie jak siostra , Ślicznotko liczysz się tylko Ty ...
-Mikołaj , co my właściwe robimy , tłumaczę Ci , sobie , że to niemożliwe , żeby nasza uczucia były realne , a co od razu wpadam Ci w ramiona....
-Ciągnie nas do siebie jak wodór do tlenu.
-Cóż to za chemiczne porównanie ,
-Gdyby ich nie ciągnęło , nie byłoby wody
Co teraz zrobimy ?
-Nie możemy być razem , nie zmieniłam zdania -pogładziła mnie po policzku.
Nie umiem Ci tego wytłumaczyć , nie umiem się zgodzić na związek z nauczycielem
-Rozumiem...
-Ale wiesz co ...
Tak ?
-Zdecydowała się wrócić na rolki.
-Ah tak ?
-Tak -trzymała mnie koszulę
-Opowiadaj dalej -pochyliłem się nad nią.
Chciałem ją pocałować , ale mnie delikatnie z uśmiechem odepchnęła
-Szybki całus , wyznam Ci w tajemnicy ,że stęskniłem się za Twoimi ustami.
-Nie możemy być razem , ale Cię pocałuję <3
Stanęła na palcach , ja się pochyliłem , bo byłem dużo wyższy od szatynki.
-Uwielbiam Cię całować -skomentowałem , gdy oderwałem się niechętnie od jej ust.
-Panie profesorze , proszę wracać na korepetycje
-Paulina ...Co będzie z nami ...
-Nic się nie zmieniło , zostawmy wszystko tak jak jest .....Nie chcę się powtarzać ...
-Dobrze , uszanuję Twoją decyzję ..
-Dalej będziesz dla mnie taki chamski ?
-Oj Skarbie dobrze wiesz ,że chciałem Ci tylko pokazać ,że jak Ty mnie unikałaś to tak się czułem i nic co Ci powiedziałem nie myślę.
-Ah tak ?Ja myślałam ,że chcesz się zemścić za to ,że nie chcę , a raczej nie mogę z Tobą być.
-Czyli chcesz ?
-Tego też nie powiedziałam -rozświetliła cały świat swoim nieziemskim uśmiechem
A Panie profesorze , co z tymi jedynkami , martwię się ,że nie zdam -rozpięła mi guzik w koszuli.
-YYY , przyjrzę się ocenom
-Dobrze , idę na tramwaj , do widzenia
-Do zobaczenia , uważaj na siebie słodkich snów..
Byłem najszczęśliwszy na świecie.
Paulina
Nie mam pojęcia co ja tam odwaliłam , nawet tego nie byłam w stanie kontrolować , gdy przyciągnął mnie do siebie , bym nie wpadła na rower , byliśmy tak blisko siebie , wszystkie moje postanowienia , złość i inne emocje przepadły w niepamięć.
Wracałam do domu z uśmiechem na twarzy , ale też niedosytem , bo wiedziałam ,że nie mogę sobie pozwolić na taki związek z nauczycielem. Choć miałam wrażenie ,że z dnia na dzień kocham go coraz bardziej..
Po powrocie chciałam zrobić zadania z matematyki , ale za nic mi nie wyszło.
Napisałam na facebooku do Mikołaja , tak Paulina zaczepiaj go dalej , dokładnie tak ...
Paulina: Cześć Panie Nauczycielu(Boże chciałam napisać Kocie , odwaliło mi z tej miłości)
czy pomógłbyś mi z matematyki , może jakieś dodatkowe zajęcia pozaszkolne
Mikołaj; Klaudia ?
Paulina ;!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Myślałabym ,że coś mnie trafi.
Mikołaj;Oczywiście żartuję , w moim sercu jest tylko Paulina , kojarzysz ?
Paulina Niezbyt , potrzebuję więcej szczegółów , to jak
Mikołaj Odnośnie zajęć chodzi Ci o korki ?
Paulina:Chodziło mi o pomoc w zadaniu domowym , ale to drugie też.
Mikołaj;Zapisałaś , co było zadane , jestem pod wrażeniem
Paulina;Haha , jakie śmieszne
Mikołaj; W piątki o 19 ?
Paulina: Źle mi się kojarzy piątek , 19 z nauczycielem u niego w domu :D
Mikołaj;Ja już wyprostuję te Twoje myśli na właściwy tor.
Paulina;Dobranoc :*
Mikołaj;Śpij dobrze , myśl o mnie <3
Paulina: Co robiłaś ? A nic myślałam sobie o nauczycielu
Mikołaj;Siadaj jedynka ! :D
Paulina : Tak albo jak na informatyce , wiecie co macie robić , dzięki profesorku za pałkę z tego zadania ,nawet nie wiem co to było
Mikołaj;Serio dałem Ci pałę ??!!!!
Paulina :No tak:(
Mikołaj;Ej , no musiałem się pomylić , Tobie bym nie dał
Paulina;Nie dawaj mi forów :( Fairplay
Mikołaj: Wiem , jestem uczciwy , ale lubię Cię ,chcę dać Ci szansę , bo byś się nie wygrzebała .
Paulina ;Kiedy mogę to poprawić ?
Mikołaj W piątki o 19 w moim domu
Paulina Masz fajnego psa , lubię go
Mikołaj Dzięki..Przyjdziesz ?
Paulina Przyjdę , bo będzie Lonżer
Mikołaj :/
Paulina Buzi :*
Mikołaj :Daj mi swój numer
Paulina;nie masz XDD?
Mikołaj :(
Wysłałam mu swój numer
Nieznany numer:Spójrz przez okno.
Po wszystkim sama nie wiem , kiedy zasnęłam
Leżeliśmy na hamaku , patrząc się w gwieździste niebo.
-Paulina
-Mhmm- powiedziałam , mając przymknięte oczy .
-Dziękuję ,że zgodziłaś się i zaryzykowałaś dla naszej miłości
-Mówią ,że zakazany owoc smakuje najlepiej
-Mądra dziewczynka
-Kocham Cię
-Kocham Cię
-Dlaczego mnie tutaj przeprowadziłeś ?
-Chciałem spędzić z Tobą czasu bez obawy ,że pojawi się tu ktoś ze szkoły
-Skąd wiesz ,że nikt nie chowa się w krzakach
-Boi się ,że dostanie pałę z matmy , też bym się bał.
Chodź przejdziemy się brzegiem morza
-Nie chcę mi się , chcę poleżeć
Nim zdążyłam zaprotestować , przerzucił mnie sobie przez ramię.
Krzyczałam , w moim krzyku było czuć radość
Gdy opuścił mnie na ziemię , wpił się w moje usta , zaczął padać deszcz , a my się śmialiśmy .Mikołaj podniósł mnie i zaczął się ze mną obracać.Nigdy nie byłam tak , bardzo szczęśliwa....