Pamiętam ten dzień jak dziś...
w zacienionej sali
wystraszona stała
na pierwsze ujrzenie
mężczyzny czekała
krocząc przed korytarz
twarz zarumienioną chowała
wtulona w niego
nieśmiało się uśmiechała
miłą rozmowę
za dobrą wróżbę brała
coraz chętniej
wspólną przyszłość planowała
marzenia te
kłótnia przerwała
miesiącami nieustannie
płakała
wiadomości i maile
wypisywała
dzwoniła i choć kochać chciała
cisza ją ciągle zastawała
pewnego dnia
mimo trudu się poddała
ale nigdy
o nim nie zapomniała
już zawsze miłowała...
Pink - Try
Tym razem utwór jest szczególnie powiązany z treścią tekstu i niezwykle bliski memu sercu.
Pomijając już fakt, że piosenka dogłębnie porusza, jeżeli się zrozumie jej istotę i jakkolwiek powiąże z własnym istnieniem, własnymi doświadczeniami.
„Poddanie się" o którym mowa w wierszu nie jest oznaką słabości, a zrozumieniem wynikającym z milczenia.
Otóż cisza również jest odpowiedzią.
Nie możemy nieustannie walczyć o płomień, który już dawno wygasł. Czasem trzeba się zwyczajnie pozbierać, otrzepać z popiołu i poszukać ciepła, przy którym można bezpiecznie się ogrzać.
Mimo bólu - to jedyne rozsądne rozwiązanie.
A jak Wy postępujecie w takich sytuacjach ?
W jaki sposób zwalczacie smutek po niespełnionej miłości ?