Jungkook POV.
Minęły ponad dwa lata od tego strasznego wydarzenia na moście. Od tamtej pory wszystko jest inaczej. Nie spuszczam oka ze starszego, jestem przy nim w dzień i w noc. Chociaż bardzo dobrze rozumiem to, że ma mnie niekiedy dosyć.
Przeprowadziłem się do Jimina i razem cieszymy się swoją bliskością, a z ojcem zerwałem kontakt co poskutkowało, że nie kontaktuje się z całą moją rodziną,
Jimin nadal uczy tańca, ale teraz we własnej działalności i idzie mu całkiem nieźle. Występuje w różnych występach i takie tam, a nawet kilka wielkich wytwórni chciało, aby był trenerem sławnych gwiazd, ale odmawiał za każdym razem, ponieważ, kiedy mi to opowiadał zawsze powtarzał, że wtedy myślał o mnie. Nie zniósłby braku mojej bliskości i brak czasu dla mnie.
Oczywiście to kochane, że tak się troszczy, ale czasami mógłby pomyśleć o swojej przyszłości, a nie ciągle o mnie. Nie raz mu powtarzałem by się zgodził, ale olewał moje zdanie i trzymał się swego.
A jeśli chodzi o mnie to nadal gram w piłkę nożną, chodzę na różne mecze, a dzięki starszemu i jego wiedza o tym sporcie, nasza drużyna zajmuje pierwsze miejsca w rankingach. Jeśli pójdzie tak dobrze jak teraz być może niedługo wystartujemy w mistrzostwach, a to się wiąże z brakiem czasu.
*******************************************
Godzina, 10:17
Siedzieliśmy na kanapie oglądając filmy. Byłem przytulony do czarnowłosego. Tak, Jimin się pofarbował na czarno i muszę to przyznać, ten kolor do niego idealnie pasuje, a JiSoo chodzi do szkoły, więc mamy więcej czasu dla siebie, ale teraz przebywa kilka dni u swojej babci.
-Jiminie~~- przedłużyłem słodko specjalnie jego imię patrząc w jego oczy
-Hm?- mruknął nie patrząc na mnie tylko na telewizor
-Słuchaj....trening mam dopiero za dwie godziny- chodziłem opuszkami palców po jego udzie wznosząc je ku górze.- A ja mam pomysł na zabicie tego czasu.- schyliłem się całując jego szyję
-Nie mam ochoty dzisiaj- wziął me dłonie odciągając od siebie
-Od tygodnia nie chcesz ze mną się kochać. Dlaczego? A może znowu kogoś masz na boku, co?- wstałem wkurzony z kanapy stając naprzeciwko niego.
-Oszalałeś? Przecież obiecałem ci, że już więcej cię nie zdradzę i do tej pory się tego trzymam!- również wstał
-To powiedz mi jaka jest przyczyna, że nie chcesz się ze mną nawet kochać!
-Po prostu nie mam ochoty i tyle, zrozum.
-Nie, nie mogę tego zrozumieć. Zawsze masz tą samą wymówkę. Może ty mnie już wcale nie kochasz? Albo ja już cię nie podniecam?
-Co? Nie żartuj w taki sposób. Ja cię kocham, nawet życie bym za ciebie oddał tak jak na tym cholernym moście!
-Nie przypominaj o nim! Wtedy strasznie się o ciebie bałem i to na prawdę, myślałem, że cię stracę na zawsze.
-Ale nadal jestem.
-I mnie unikasz od tygodnia- fuknąłem krzyżując ręce na piersi
-Nie unikam.- objął mnie w pasie
-Wcale......Ty! A może spodobał ci się ten kasjer z supermarketu, gdzie byliśmy wczoraj?
-Odbiło ci do reszty?- stuknął mnie w głowę uśmiechając się.- Nikt inny mi się nie podoba tak jak ty- pogładził mnie po policzku
-Akurat.- prychnąłem- Przyznaj się, że był przystojny i wpadł ci w oko.
-Nie, nie był i to tylko ty mi się podobasz. Udowodnić ci?
-Wiesz co? Nie.- ominąłem go i położyłem się na kanapie na brzuchu. Ja już wiedziałem jak go do tego zmusić.
-No Kookie- szturchnął mnie- Jeśli nie masz zamiaru mi odpowiedzieć to chociaż posuń mi się.- nie reagowałem. Starszy westchnął.- Jungkook- szepnął mi do ucha. Usiadł na moim tyłku pochylając się do mojego ucha.- Jesteś obrażony?- docisnął swoje krocze do moich pośladków. Wstrzymałam oddech otwierając oczy.- No weź no~~...- poruszał się tak jakby mnie pchał. Nie wytrzymałem. Podniosłem się i usiadłem na jego kolanach. Spojrzałem mu w oczy zabierając jego dłonie przejeżdżając nimi po moich plecach aż do samego ich końca. Chyba zrozumiał mój przekaz i od razu włożył ręce do spodni ściskając pośladki. Wpiłem się w jego usta całując zachłannie. Przerzucił mnie tak bym leżał pod nim.
-Jak ja cię nienawidzę- wysapałem przyciągając jego biodra mocniej do swoich.
-Ty mnie kochasz.- powiedział zaczynając się energicznie ocierać o nasze krocza.
-Wiesz co? Odpuszczę sobie ten trening, bierz mnie teraz i tu- sapnąłem przyciągając go do swojej szyi.
-Jak sobie życzysz, króliczku.- pocałował mnie w policzek
Oderwał się ode mnie i rozebrał nas zostawiając w samych bokserkach.
Zrobił mi kilka malinek na szyi, brzuchu oraz na podbrzuszu. Kochałem takiego Jimina.
-Wejdź już.....we mnie- sapnąłem
-Spokojnie wytrzymasz.- powiedział zjeżdżając językiem od mojej szyi do mojego podbrzusza zatrzymując się tuż przy materiale od bokserek. Przejechał językiem po mojej schowanej jeszcze męskości wywołując u mnie jęki.
-D-dlaczego mnie torturujesz!- krzyknąłem tracąc cierpliwość wypychając biodra. Czarnowłosy złapał mnie gwałtownie za krocze ściskając je. Jęknąłem przeciągle z przyjemności.
-Powiedziałem, że wytrzymasz skarbie, dasz radę- spojrzał w moje oczy wzmacniając uścisk
-N-ni....ah! Dobr-ra wytrzymam.
-Grzeczny chłopiec.- uśmiechnął się. Ściągnął moje bokserki zaczynając całować po wewnętrznej stronie ud. Wtedy poczułem coś mokrego w okolicach mojego wejścia.
Starszy użył języka by mnie rozciągnąć. Wpychał i wyciągał mokry mięsień doprowadzając mnie do białej gorączki.
-Jimin...- szepnąłem płaczliwie
-Chyba już jesteś dość rozciągnięty.- stwierdził odsuwając się. Zdjął swoje bokserki i swoją męskością nakierował na moją dziurkę wykonując kułeczka.
-Goto...- nie dokończył, bo po całym budynku rozniósł się dzwonek do drzwi.- Cholera jasna nie teraz.- fukną zły. Dźwięk dzwonka powtórzył się jeszcze kilka razy.- Kook, zróbmy tak. Idź na górę i się zamknij w pokoju, a ja otworzę te przeklęte drzwi.- rozkazał nachylając się- Dokończymy spokojnie.- szepnął mi te ostatnie słowa na ucho i musnął moje usta. Wstałem z kanapy zabierając ze sobą ubrania biegnąc na górę.
Zamknąłem się w pokoju zakrywając się kołdrą na łóżku zaciekawiony kto przyszedł. Z dołu słyszałem jakby ktoś się kłócił, a później trzask drzwi. Po pięciu minutach do środka wszedł chłopak.
-Kto to był?- zapytałem
-Nikt ważny.- mruknął nadal będąc wyprowadzony z równowagi.
-Przecież widzę, że jesteś zły.
-Kooki nie pytaj mnie już o to, dobrze?- skinąłem niepewnie głową.- To...na czym skończyliśmy?- podszedł do mnie i wszedł pod pościel zakrywając nas aż po same głowy. Rozebrał się do naga zaczynając ocierać się o nasze krocza, aby je bardziej pobudzić.- A już sobie przypomniałem.- zaśmiał się napierając swoim przyrodzeniem i wchodząc powoli. Zacisnąłem oczy z powodu bólu, a paznokcie zacisnąłem na plecach starszego. Gdy był we mnie całą swoją długością, odczekał chwilę, a kiedy dałem znak, że już może zaczął wykonywać powolne ruchy.
Wydawałem z siebie jęki bólu, które po jakimś czasie zmieniły się w przyjemność.
-M-mocniej!- krzyczałem i błagałem o więcej, kiedy trafił w ten punkt. Chłopak przyśpieszył, a ja ściskałem przy okazji jego pośladki
Nasze ciała były spocone od wysiłku i od ciepłej kołdry, która nas oplatała i dodawała temperatury, ale nie przeszkadzało mi to.
-J-jimin...- wziął mojego członka i zaczął wykonywać szybkie ruchy ręką. Po kilku minutach doszedłem na nasze brzuchy, a czarnowłosy nadal nie przestawał pchać.
-Zaraz...- sapnął i przegryzł wargę patrząc mi w oczy, których i tak nie widział.
Przyciągnąłem go do siebie i zacząłem całować w usta. W końcu chłopak doszedł w moim wnętrzu. Zrobił jeszcze kilka pchnięć i upadł na mój brzuch oddychając ciężko.
-Było niesamowicie- powiedziałem głaskając go po włosach.
-Przyznam ci rację- rzekł i odkrył nas przez co oślepłem przez chwilę. Od razu poczułem świeże i chłodne powietrze.- Czy chcesz..
-Powtórzmy to!- oznajmiłem przerywając jego wypowiedź. Przyciągnąłem go do siebie całując zachłannie.
***************
Przepraszam, że pierwszy rozdział drugiej części zaczyna się w taki oto sposób.
Jeśli ktoś ma z tym problem proszę powiedzieć, a ja zmienie na co innego