Przyjaciel Mojego Brata (ZAKO...

Galing kay Caty-2000

181K 3.9K 1.3K

Siedemnastoletnia Vanessa Jones przeprowadza się do swojego brata do Los Angeles. Ich rodzice wiecznie są poc... Higit pa

Bohaterowie:
I.
II
III.
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIV
XV.
Epilog
OGŁOSZENIE!

XIII

7.4K 199 112
Galing kay Caty-2000

NASTĘPNEGO DNIA:

Pov. Vanessa:

Wyszłam od Willa nad ranem. Szłam spacerkiem myśląc nad wszystkim i niczym. Nad tym, że dałam się rozdziewiczyć przyjacielowi mojego brata. Rozmawiałam jeszcze potem z Alexem. Przepraszałam go płacząc do słuchawki. Mój kochany brat nie jest zły. Dowiedziałam się, też, że jak Alex był u Nicka w pokoju była tam też naga Julia. On chciał się tylko zabawić. A ja głupia mu na to pozwoliłam. Jestem idiotką, jak mogłam? Łza spłynęła mi po policzku na myśl o tym. Szybko ją wytarłam z policzka i w tym momencie zadzwonił telefon. Wyjęłam go i na wyświetlaczu było zdjęcie Alexa. Rozłączyłam się i ruszyłam do miejsca gdzie mogłam być sama. Nikt prócz mnie i mojego byłego nie wie o nim. Nad nasze jeziorko. Stanęłam na pomoście i patrzyłam na nie. Od zerwania tutaj nie byłam. Łzy kolejne poleciały mi po policzkach. Tutaj mogłam spokojnie się wypłakać.

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ:

Nie wiem ile tu jestem i ile tu płaczę. Ból jest wielki i nie do zniesienia. Siedzę na pomoście z nogami do dołu. Całe moje rodzeństwo, rodzice i przyjaciele do mnie wydzwaniają lecz nie odbieram. Wiem, że się martwią ale chcę zostać sama. Źle zrobiłam oddając się Nickowi i źle zrobiłam, że się w nim zakochałam. Wtedy usłyszałam swoje imię...

?: Ness?- odwróciłam się i ujrzałam Blake'a. Co on tu robi.- Boże Ness, wszyscy cię szukają i martwią się.- podszedł do mnie i staną za mną.- Co się dzieje?

Ja: To ciebie powinno najmniej obchodzić.- powiedziałam odwracając się do niego tyłem. Usiadł obok mnie.- Czego chcesz?

Blake: Wiedzieć, czemu płaczesz.- powiedział patrząc na mnie.

Ja: Nie interesuje się.- powiedziałam patrząc na nogi

Blake: Chcę ci pomóc.- powiedział dotykając mojej dłoni, która zabrałam.- Nadal jesteś zła?

Ja: Zła? Blake, ty mnie zdradziłeś. Przez ciebie płakałam wiele dni i nocy. Miałam nawet myśli samobójcze. Ale nie, ciebie to nie obchodziło bo wolałeś się mnie zdradzać od dwóch miesięcy!- wykrzyczałam dalej płacząc

Blake: Popełniłem błąd zdradzając cię i pozwolić ci odejść. Powinienem walczyć o ciebie i twoje wybaczenie nie wyjeżdżać. Zraniłem cię, chociaż bardzo cię kocham. Wybacz mi słońce. Zrobię wszystko, tylko wróć do mnie.- błagał mnie

Ja: Nie wrócę do ciebie Blake. Zbytnio mnie zraniłeś.- powiedziałam i zamknęłam oczy

Blake: Skoro mi nie wybaczysz to nie. Pożałujesz tego.- podniósł mnie w stylu panny młodej i...wrzucił do jeziora. Tak mocna była siła, że poczułam, że się na coś nabijam w prawy bok. Ból był nie do zniesienia.  A ja nie umiem pływać. Zaczęłam się topić. Coraz mniej tlenu miałam. W końcu zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Pov. Blake:

Wkurzony wrzuciłem ją do jeziora. Minęło 3 minuty, a ona dalej nie wypływała. Zauważyłem, że woda zafarbowała na czerwono. Cholera. Zdjąłem bluzkę i wskoczyłem do wody. Pływała, a z boku wydobywała się krew. Złapałem ją i wyciągnąłem na pomost. Próbowałem ją obudzić ale nie dałem rady. Zadzwoniłem na pogotowie. Kazali mi zawiązać koszulką ranę dookoła brzucha i zrobić masarz serca ze sztucznym oddychaniem. Robiłem to cały czas do przyjazdu pogotowia. Zaczęli ją badać. Dali jej maskę tlenową i robili masarz serca.

Ja: Co z nią?- zapytałem wstrząśnięty. To moja wina.

Lekarz: Stan jest krytyczny. Musimy jak najszybciej zabrać ją do szpitala. Niech pan powiadomi jej rodzinę bo na pełnoletnią nie wygląda.- dopytywałem jeszcze, w którym szpitalu będzie i odjechali. Wsiadłem do samochodu po drodze dzwoniąc do Alexa. Odebrał po dwóch sygnałach...

Alex: Znalazłeś ją?- zapytał zmartwiony

Ja: Jest gorzej niż myślałem.- powiedziałem wstrząśnięty

Alex: Cholera, co jej się stało? Mów!- krzyknął

Ja: Jedzie do szpitala.- zapanowała cisza.- Wpadła do jeziora i nabiła się w bok na jakiś pręt czy coś. Lekarz powiedział, że jej stan jest krytyczny. Jadę za nimi. Są w szpitalu na Amoreno Street.- rozłączył się. Oby jej nic nie było.

Pov. Rafael:

Gdy tylko dostałem telefon, że Ness zniknęła ruszyłem jak najszybciej do hotelu rodziców. Przybyłem na miejsce i wtedy okrążyły mnie jakieś plastiki. Ominąłem je i ruszyłem do rodziców. Mama płakała siedząc na kanapie, ojciec chodził w kółko zmartwiony, Alex z kimś gadał i z każdą chwilą stawał się blady, Harry siedział i starał się pocieszyć mamę, a Will siedział zdenerwowany. Alex przestał gadać z kimś przez telefon. Patrzył z szokiem i łzami w oczach

Ja: Co jest?- zapytałem zmartwiony. Wszyscy na niego popatrzyli

Alex: Ness...jest w drodze do szpitala.- patrzyliśmy na niego z szokiem.- Wpadła do jeziora i nabiła się na jakiś pręt i jest w krytycznym stanie. Była w wodzie przez 3 minuty. A nie umie pływać.- mama zaczęła bardziej płakać. Ojciec padł na kanapę tak jak Alex. Pobiegłem z Harrym do samochodu i pojechaliśmy do szpitala, w którym przebywa siostra. Wbiegliśmy do recepcji.

Harry: Szukamy Vanessy Jones.- powiedział zmęczony. Recepcjonistka popatrzyła na nas i wpisała co na komputerze.

Recepcjonistka: Panowie kimś z rodziny?- zaraz mnie szlak trafi

Razem: Jesteśmy braćmi.- popatrzyła na nas

Recepcjonistka: Jest na sali zabiegowej. Zszywają ranę i potem zostanie przewieziona na OIOM. Muszą przyjechać opiekunowie prawni dziewczyny. Zabiegowy to tamta sala.- pokazała na drzwi. Wbiegliśmy do środka i tam zastaliśmy szok. Siostra miała maskę tlenową na twarzy i zszywali jej ranę, która była pewnie głęboką.

Lekarka: Panowie kimś z rodziny?

Razem: Tak

Lekarka- Jestem doktor Nadia Greenpeace i prowadzę panów...?

Harry: Siostrę.- dokończył za lekarkę.- Co z nią?

Lekarka: Rana jest głęboka ale nie groźna. Jedynie długo spędziła czas pod wodą i teraz musi leżeć pod maską tlenową. Teraz panowie wybaczą ale muszę zrobić USG pacjentce.- wywieźli ją z sali i zawieźli do innej. Potem przyjechali rodzice i jak im wytłumaczyliśmy, że jest już dobrze odetchnęli z ulgą. Następnie lekarz poprosił rodziców o przejście do pokoju lekarskiego. Po wyjściu stamtąd powiedzieli coś przez co miał z krzeseł nie spadliśmy. Byli szczęśliwi.

William: Co się stało?

Tata: Będziecie wujkami.- patrzyliśmy na niego z szokiem. Byli szczęśliwi z wnuka. Ale u zmartwieni, że tak w młodym wieku siostra będzie matką.- Tylko kto jest ojcem?

Alex: Nick nim jest. Kiedy się obudzi?- popatrzyliśmy na nich

Mama: Prawdopodobnie jutro. Będzie w szoku kiedy się o tym dowie. Ale da sobie radę. Tylko czy ma wrócić do Hiszpanii czy zostać z tobą Alex?

Alex: Niech zostanie ze mną. Jak to mówią, dziecko musi być przy ojcu.- powiedział szczęśliwy z bycia wujkiem.- Oby był chłopiec. Będę miał z kim grać w piłkę nożną

Tata: To będzie dziewczynka. Mała wnusia dziadziusia. Słodka jak mama i babcia.- powiedział dumnie. Wtedy pielęgniarka przyszła...

Pielęgniarka: Pacjentka się już obudziła.- weszliśmy szybko na salę.

Pov. Vanessa:

Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Bok mnie bolał jak cholera. Wtedy lekarka zaczęła mi tłumaczyć i aż w końcu powiedziała...

Lekarz: Jesteś w ciąży.- zbladłam momentalnie.- Twoi rodzice już wiedzą i byli przeszczęśliwi. Zawołać ich?

Ja: Tak proszę.- po chwili na salę weszli rodzice i bracia. Mama mnie wyściskała za wszystkie czasy uważając na dziecko. Nie są źli co mnie cieszy. Mam w sobie malutka fasolkę. Porozmawiałam z nimi aż zaczęliśmy temat wypadku.

Mama: Dziecko, co ty robiłaś na tym pomoście? Gdyby nie Blake...- olśniło mnie

Ja: Blake? Przecież to on mnie wrzucił do wody. Przez niego miałam wypadek bo nie chciałam, do niego wracać. Wkurzył się i wrzucił do wody. Przez niego mogłam zginąć ja lub dziecko.- patrzyli wszyscy z szokiem na mnie

Alex: Ale, on powiedział...zamorduję go. Powiedział, że poślizgnełaś się i wpadłaś do wody. Jezu i ja mu w to uwierzyłem.- wkurzył się i wyszedł prawdopodobnie szukając go. Później zrobiłam się zmęczona i usnęłam.

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

881 89 25
Piękne cytaty z różnych cudownych książek
161K 3.2K 40
My devil - Mój diabeł To była niewinna relacja, była. Lubiłam, gdy mówił na mnie "księżniczka". Jego dotyk doprowadzał mnie do szału. Kiedy jego us...
215K 6.8K 45
Współczesna opowieść o kopciuszku, w której książę okazał się być diabłem. On był samotnikiem, socjopatą i mordercą. Ona była tylko służącą w jego do...