I.

17.3K 379 54
                                    

     Oczami Vanessy:

Stoję przed domem mojego kochanego braciszka. Godzinę czekałam na niego pod lotniskiem, a nie przyjechał. Dzwonię do niego ale widać że nie chcę odebrać, też do drzwi i po chwili ktoś raczy otworzyć. Był to blondyn o niebieskich oczach. Nawet przystojny.

?: Słucham, kim jesteś?

Ja: Jest może Alex?

?: Tak, jest wejdź.- weszłam z walizkami tak jak zaprosił.- Co tym razem zrobił? A, jestem Tom

Ja: Ja jestem Vanessa.- zwracam się do blondyna.- Alex wyłaź natychmiast albo sama ciebie znajdę.

Tom: Co takiego zrobił?

Ja: Nie przyjechał po swoją siostrę, która od godziny czekała jak głupia przed lotniskiem. To, gdzie ma pokój?

Tom: Coś tam mówił. Drugie drzwi na prawo na piętrze.- podziękowałam i weszłam na górę. Kiedy stałam pod drzwiami słyszałam jęki, tego to już za wiele. Weszłam do środka jak burza.

Ja: To już znam powód dlaczego nie przyjechałeś po mnie.

?: Misiek, kto to?- zapytała pusta lalunia swoim piskliwym głosikiem

Alex: Siostra, przecież ty...o nie, to dzisiaj. Kompletnie o tym zapomniałe. Wybacz.

Ja: Akurat przeprosinami nie cofniesz czasu. I co to za lalunia? Zachowujesz się jakbyś potrzebował opieki puszczalskiej na każdym kroku. Kto to jest?

Alex: To jest Amanda, moja...- nie dokończył

Amanda:...dziewczyna. Miło mi ciebie poznać młoda. W szkole trzymaj się z nami, a daleko zajdziesz.

Ja: Po pierwsze, jeśli to twoja dziewczyna to ja jestem Księżna Monaco. Po drugie, w twoich snach będę z tobą trzymać. No braciszku, bierz bagaże.

Alex: Oj już nie bądź zła. Zapomniałem.

Ja: Później pogadamy.- powiedziałam wychodząc z pokoju

Przyjaciel Mojego Brata (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now