VI

9.4K 236 96
                                    

Tydzień Później:

   Oczami Vanessy:

Siedzę w szpitalu już tydzień. Mój brat się jeszcze nie obudził, a ja cierpliwie czekam. Powiadomiłam rodziców ale powiedzieli mi, że nie mogą przyjechać bo są bardzo daleko. Kazali mi ich informować na bieżąco o stanie zdrowia brata. Z Mią zaprzyjaźniłam się i codziennie przynosi mi lekcje. W szpitalu chłopaki siedzą ze mną na zmianę, zazwyczaj Jack lub Nick. Wiele razy mnie całował ale mówiłam mu, że nic z tego nie wyjdzie, to następnego dnia robił to samo. Jack to prawdziwy przyjaciel. Rożni się od reszty. Mogę mu spokojnie wszystko powiedzieć, umie słuchać. To prawdziwy przyjaciel. Zna się na rzeczy i dodatkach do ubrań. Jest zima i jest na dworze bardzo zimno. Jack przywozi mi codziennie ubrania na zmianę i przywiózł torbę z potrzebnymi rzeczami. Jestem ubrana tak...

 Jestem ubrana tak

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mój brat leży spokojnie, wygląda jakby spał

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mój brat leży spokojnie, wygląda jakby spał. Codziennie mówię do niego, tak zalecił lekarz. Patrzę przez okno sali na miasto. Jesteśmy na 10 piętrze, duży ten szpital. Myślę nad tym wszystkim i nad niczym. Czy złapali tego co skrzywdził mojego brata? Co mu zrobią? Czy pójdzie siedzieć? Tak odcięłam się od rzeczywistości, że nie zauważyłam, że ktoś położył mi ręce na biodrach. Po perfumach zgaduję, że to Nick, znowu. Zaczął całować moją szyję. Pokochałam go ale wiem jaki on jest i, że nic z tego nie wyjdzie. Po pierwsze to przyjaciel mojego brata. Po drugie, on to kobieciarz, zabawi się mną i zostawi.

Nickolas: Co tam kochanie? Zastanowiłaś się?

Ja: Moja odpowiedź nadal brzmi nie. Daj mi spokój.

Nickolas: Wiem, że martwisz się o brata, ja też się o niego martwię. Musisz się rozluźnić.

Ja: Moja odpowiedź nadal brzmi nie.- prychnął i  wyszedł. Patrzyłam i znowu czyiś oddech poczułam na szyi.- Nick, ja zdania nie zmienię.

?: Kto powiedział, że ja to Nick?- zamarłam. Ten głos należy do...Davida. Chciałam krzyknąć ale zasłonił mi czymś twarz i stałam się śpiąca. Potem nic nie widziałam.

   Oczami Alexa:

Obudziłem w pomieszczeniu o białych ścianach. Była głucha cisza. Byłem przypięty do różnych maszyn, to pewnie szpital. Staram sobie przypomnieć co się stało. Powrót do domu, David, wbicie noża, krzyk siostry. Słyszałem nawet jakv Właśnie, gdzie jest Ness. W pokoju nikogo nie było ale na ziemi leżał naszyjnik siostry, który dostała ode mnie na 14 urodziny. Jej torebka, telefon i rzeczy były. Na stoliku leżała kartka złożona na pół. Otworzyłem ją i zamarłem to co tam było...

"Teraz poznasz jak to jest stracić siostrę, Alex. Mam nadzieje że się z nią pożegnałeś bo nigdy jej już nie zobaczysz, chyba, że w kostnicy."

"David"

Podrywam się z miejsca. On porwał moją siostrę i chce ją zabić. Podnoszę się i kieruję do wyjścia. Nie mogę pozwolić żeby zrobił jej najmniejszą krzywdę. Ledwo idę i upadam na ziemię i wtedy wchodzi lekarz.

Lekarz: Co pan robi? Musi pan leżeć.

Ja: Jeden dupek porwał mi siostrę ze szpitala i chce ją zabić. Nie mogę pozwolić na to temu gnojowi.- wtedy w drzwiach pojawia się Nick i Jack.

Jack: Stary, obudziłeś się wreszcie. Ness cały czas tutaj była, gdzie ją wywiało?

Ja: Ten gnój David porwał ją i chce zabić. Mści się za jego siostrę. Znajdźcie go i nie pozwólcie zrobić jej krzywdy. Szybko.- biegną w stronę wyjścia, zapewne, a lekarz pomaga mi wstać. Oby jej nic nie było.

   Oczami Jacka:

Kiedy usłyszeliśmy co ten gnój zrobił popędziłem z Nickiem do wyjścia. Po drodze zadzwoniłem do Toma żeby w razie czego zareagował. Szukamy go po całym szpitali razem z ochroną. Oby jej nic nie było. Alex sobie nie wybaczy jeśli coś jej się stanie.

   Oczami Toma:

Kiedy dostałem informację co David zrobił zacząłem rozglądać się z Brianem gdzie on postawił samochód. Szukamy i patrzę lecz nigdzie nie ma go. Wtedy widzę jak jeden samochód z Davidem w środku wyjeżdża z miejscówki. Podjeżdżam i blokuje mu wyjazd. Wysiadam i kierujemy się do niego. Brian wyciąga go za fraki i przyciska tyłem do samochodu.

Ja: Gdzie jest Ness, co jej zrobiłeś?- krzyczę na niego. Nic nie mówi. Rozglądam się po tylnych siedzeniach i dochodzę do bagażnika. Otwieram go i tam zastaję Ness. Leży, nie rusza się. Oddycha ale ledwo. Musiała się dusić w bagażniku. Wyciągam go i wtedy podjeżdża radiowóz. Brian mówi policjantom co on zrobił Alexowi i o próbie porwania. Zatrzymują go, a ja kieruję się do szpitala z nieprzytomną na rękach siostrą przyjaciela. Idę do lekarza i każe ją położyć na łóżku obok Alexa. Bada ją niedługo.

Alex: Doktorze, co z moją siostrą?

Lekarz: Nic jej nie jest, środki nasenne. Jak się obudzi będzie wszystko w porządku i nie trzeba będzie jej przetrzymywać w szpitalu w przeciwieństwie do pana.- kieruje się do Alexa.- Zostawię was samych.- wychodzi, a my czekamy aż młoda się obudzi.

   Oczami Vanessy:

Budzę się na łóżku szpitalnym obok mojego brata. Ledwo się podnoszę i kiedy mój brat to zauważa podbiega i przytula mnie mocno co odwzajemniam.

Ja: Całe szczęście się obudziłeś.- wyjaśniliśmy sobie wszystko, dlaczego mnie porwał. Nie jestem zła na brata, bo zbyt mocno go kocham. Potem położyłam się spać. To był ciężki dzień.

Przyjaciel Mojego Brata (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now