Tak jak obiecałam wstawiam rozdział ;)Jest trochę smętny ale zapraszam do czytania .
Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
Chcę mu wybaczyć bo..nie wytrzymam bez niego i nie wytrzymam widoku jego z inną dziewczyną.
Ale nie mogę,boję się mu zaufać.Co jeśli znowu mnie uderzy,odepchnie?
-Nie.Nie Matt,nie wybaczę Ci.Odwal się w końcu ode mnie.Zostaw mnie w spokoju.-powiedziałam i odepchnęłam od siebie.Pobiegłam szybko do łazienki ze łzami w oczach.Zamknęłam drzwi na klucz i zsunęłam się w po zimnej ścianie w dół.
-Jeszcze sama do mnie przyjdziesz.-usłyszałam za drzwiami.Czyli odpuszcza?
W sumie ma racje,jestem nic nie wartym śmieciem.
Jestem popierdolona,sama od niego uciekam,nie daje mu szansy a teraz ryczę z powodu że odszedł.Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i miałam cichą nadzieję że to Matt,lecz myliłam się gdy usłyszałam damski głos.
-Claudia?Wpuść mnie.-powiedziała.Wstałam i wyszłam z łazienki kierując się do swojego łóżka.Usiadłam i skuliłam lekko nogi i złapałam się za nie rękoma.
-Jestem popieprzona..-zaczęłam.-Sama powiedziałam żeby mnie zostawił a teraz ryczę z powodu że sobie na serio poszedł i mnie zostawił.-mówiłam jakby do siebie.
-Po pierwsze nie mów tak o sobie.Może przyda nam się przerwa,i zobaczymy jak to się wszystko potoczy.Na razie nie martw się,idź się przyszykować bo zaraz idziemy gdzieś zjeść.-mówiła pokojnie i mnie przytuliła.
Po kilku minutach wszyscy byli gotowi dlatego wyszliśmy,Matt wyszedł z domu jako ostatni i zauważyłam jak na mnie tylko obojętnie spojrzał po czym mnie wyminął i zaczął gadać z Victorem.Szłam jako ostatnia,jak taka sierota,piąte koło u wozu,jak śmieć.Może na to zasłużyłam?Ciągle mam jakieś problemy,ktoś ciągle musi mi pomagać,sprawiam wszystkim kłopoty,jestem do niczego.Taka prawda.Po chuja tu przyjechałam?Po cholere?
Doszliśmy do jakiegoś baru i usiedliśmy przy wolnym stoliku,ja usiadłam koło ściany a obok mnie Iza.Matt siedział jak najdalej mnie.Pff,jestem żałosna.
Oparłam głowę o ścianę i zaczęłam myśleć o wszystkim.
Dlaczego ja mu nie wybaczyłam?Może wtedy by było między nami wszystko okej,a teraz?On nawet nie chce się do mnie zbliżać,co ja zrobiłam.Nie chcę go stracić.Stał się kimś ważnym w moim życiu,mimo że dużo przez niego płakałam i dużo razy zostałam przez niego skrzywdzona ale chce mu to wszystko wybaczyć.Lecz jest już za późno.Czasu nie cofnę.Nie powiem mu teraz że mu wybaczam bo to ja powinnam pytać się o wybaczenie a wątpię że on mi wybaczy.Już za dużo się starał.Ma mnie pewnie dość.Czego ma się za mną uganiać jeśli wokół jest tak wiele dziewczyn o wiele ładniejszych ode mnie.
Moje użalania się nad sobą przerwała Iza która zaczęłam mnie szturchać za ramię.
-Co?-burknęłam.
-Kelnerka chcę złożyć zamówienia.-odpowiedziała moja przyjaciółka a ja dopiero zauważyłam że każdy się na mnie patrzy i oczekuje odpowiedzi.
-Emm..No too..W sumie nie jestem głodna.-powiedziałam.
Kelnerka poszła a Iza popatrzyła na mnie współczująco.
-Na pewno niczego nie zjesz?-spytał Victor.
-Nie-e.-mruknęłam i znowu zagłębiłam się w swoich myślach nie zwracając na nikogo uwagi.
-Chodź idziemy.-powiedziała do mnie Iza.
-Ymm..Ja tu zostanę.-mruknęłam.Byłam w kiepskim humorze i nie miałam ochoty na nic.Po tym jak wszyscy poszli zauważyłam do baru wchodzącego West'a* jeszcze lepiej.
Podszedł do baru i coś zamówił a później zmierzał w moją stronę.
-Czego chcesz?-spytałam oschle.
-Przeprosić.-powiedział,myślałam że wybuchnę śmiechem.
-Pff,nie nawet nie próbuj mnie przepraszać.Zaufałam Ci a ty mnie oszukałeś,i tyle w temacie.-odparłam i poszłam w stronę jeziora.Chodziłam przy brzegu i mijałam szczęśliwych ludzi.Zakochanych nastolatków.Wesołych dzieci.Przeuroczych staruszków.Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa?Dlaczego zawsze ja mam najgorzej?
Usiadłam na brzegu mola,naprawdę długo już tu siedziałam dopóki nie zauważyłam Matta z jakąś czarnowłosą lalą.
Zabolało.I to mocno.
Oboje się śmiali.Matt swoją dłoń miał na jej talii i szeptał jej coś do ucha przez co ona chichotała.Kurwa to boli.
Położyłam się na plecach i zaczęłam płakać.Długo chyba tak leżałam.Nagle wiatr się zerwał i zaczęło kropić.W oddali było widać ciemne chmury i przebłyski.Szybko wstałam i skierowałam się w stronę domu.Strasznie boje się burzy.Już od dzieciństwa mi tak zostało.Gdy już miałam prostą drogę do domu..Stanęłam,nie chciałam tam iść bo zauważyłam że do naszego domku wchodzi Matt z tą szmatą.Rozpłakałam się jeszcze bardziej.Usiadłam na jednej z ławek i schowałam twarz w dłoniach.Jestem beznadziejna.Kurwa.Zakochałam się w nim.Jestem zakochana w Matt'cie.Tylko czy to ma sens jeśli on już nawet na mnie nie spojrzy?Nie,to nie ma sensu.
-He-ej,dziecko drogie,burza idzie a ty tu siedzisz,wracaj do domu.-powiedziała jakaś starsza pani.Popatrzyłam na nią smutno po czym zaczęłam szukać po kieszonkach chusteczek.-Masz.-kobieta podała mi do ręki paczuszkę chusteczek i się miło uśmiechnęła,podziękowałam i wytarłam całą mokrą twarz od łez.Postanowiłam że wrócę bo nie będę tu siedzieć jak jakaś sierota.Tuż przed drzwiami odetchnęłam i otworzyłam je.W kuchni siedział Matt a obok niego ta dziwka.Byłam wściekła.Tak po prostu.Nie byłam już przygnębiona tylko zła.
-Upss,troszkę się zmokło.-zachichotała czarnowłosa.Odwróciłam się do niej i posłałam jej wrogie spojrzenie.
-Coś mówiłaś?-burknęłam w jej stronę.
-No że troszkę zm...-zaczęła.Widać że się mnie przestraszyła.
-Jeszcze jedno słowo a będziesz stąd wypierdalać.-burknęłam i się odwróciłam.Zaczęłam kroić owoce do mojej sałatki owocowej.Ciągle szeptali sobie czułe słówka.Wszystko słyszałam.
-Oczywiście że jesteś najlepsza kociaku.-powiedział do niej Matt,nóż mi zjechał CAŁKIEM PRZYPADKOWO i przeciął mój wskazujący palec z którego szybko zaczęła lecieć krew.
-Kurwa!-syknęłam,szybko dłoń wzięłam pod kran.
-Co się stało?-szybko u mojego boku zjawił się Matt.
-A co Cię to interesuje?!-krzyknęłam i pobiegłam na górę,krew nadal mi się lała ponieważ rana była głęboka.Iza od razu się mną zajęła.
Właśnie kładłam się spać,przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy.
-Claudia?Mogę spać dzisiaj z Luke'm?-spytała Iza.
-No tak przecież to twój chłopak,czego się mnie jeszcze pyt...ale że Matt tu będzie spał?-spytałam uświadamiając sobie że jak ona chce spać ze swoim chłopakiem to Matt przylezie tutaj.
-No właśnie o to chodzi...-mówiła nieśmiało.
-Przecież mnie to nie obchodzi.Niech on sobie tu śpi.-powiedziałam obojętnie.Przecież mnie to bardzo obchodzi.On będzie spać ze trzy metry ode mnie.
-Ale na pewno?-spytała moja przyjaciółka.
-No tak.
-Dziękuje! Jesteś najlepsza.-odpowiedziała i zaraz jej nie było.Ja schowałam twarz w poduszkę i wybuchłam płaczem.Po chwili do pokoju faktycznie ktoś przyszedł i oczywiście to był Matt.
Była kompletna cisza i było słychać tylko mój szloch.
-Nie płacz.-szepnął nie usłyszalnie Matt lecz i tak to słyszałam.Trochę się uspokoiłam ale i tak łzy same leciały.
-Spierdalaj.-powiedziałam i znowu zaczęłam płakać.
-Powiedz mi jedno...Czy ty coś do mnie czujesz?Odpowiedz szczerze.-od razu ucichłam i odwróciłam się w jego stronę.Choć było ciemno to dokładnie widziałam jego twarz,błękitne oczy,kości policzkowe,malinowe usta..Dosłownie zabrakło mi tchu,nie wiedziałam co powiedzieć.
Tak?
Nie?
Czy ja coś do niego czuję?
Kurwa,przecież jestem po uszy w nim zakochana.Ale co mam mu powiedzieć co jeśli powiem prawdę to on mnie wyśmieje?A jak skłamię to będzie miał mnie w dupie.
Te pytanie strasznie mnie zestresowało,bawiłam się palcami u ręki wyginając je w każdy możliwy sposób,również się spociłam i było mi duszno.Co ja do kurwy mam powiedzieć.
-Em..Boo..Um..-jąkałam się.
PIEPRZYĆ TO
-Tak.-powiedziałam w końcu.Strasznie bałam się jego odpowiedzi.Widziałam na jego twarzy niedowierzanie.Usiadłam na brzegu łóżka nadal bawiąc się palcami,po moim policzku spłynęła łza.
Spuściłam wzrok i zaczęłam mówić :
-Tak wiem,jestem żałosna,zakochałam się w chłopaku który ma mnie kompletnie w dupie,który ma wyjebane na kobiety.Jestem pewna że teraz mnie wyśmiejesz.Mam to gdzieś,chcę abyś to wiedział.Nie musisz się mną przejmować rób co chcesz.-łkałam mając głowę spuszczoną w dół.Chciałam już wstać i wyjść lecz poczułam jak upadłam na łóżko a Matt na zawisł nade mną łącząc od razu nasze usta.Na początku nie oddałam pocałunku ponieważ byłam zbyt zszokowana jego zachowaniem.Umieściłam swoje dłonie po obu stronach jego twarzy i zaczęłam całować.Pocałunek był pełen emocji.Nagle Matt się ode mnie oderwał i oparł swoje czoło o moje.Patrzyliśmy się prosto w oczy.
-Nigdy nie miałem na Ciebie wyjebane i nigdy nie będę miał ponieważ jesteś moim ideałem i nie pozwolę Ci odejść.