Let me be your shelter

By Lady_Sheriarty

57.7K 3.5K 599

Dean poluje z Samem od momentu, w którym zabrał brata ze Stanford. Starszy Winchester jednego dnia postanawia... More

Sammy, daj mi odejść.
I nic innego nie ma znaczenia
Ach, wampiry
Kate
Razem, przed siebie.
Witaj w Motelu Winchestera
Dean, ty mała cholero...!
Bitch-Jerk.
Los nie chciał ich spotkania.
Witaj Samuel
...jesteśmy jak Muszkieterzy, Dean
Nadia
Świąteczny speszial
Powróciłem do Piekła
NIE ROZDZIAŁ
NOMINACJA
Nominacja
Zawszę będę cię kochać
Dlaczego musiała odejść?
Koniec historii
Zostać z nią
SZYBKIE INFO
Pierwsze spotkanie...
Chamska reklama
Występ
Wspomnienia Deana
Zawsze tam gdzie ty
Teraz śpij
Impuls
Noc
Przepraszam.
Odrodzenie
Nowy Orlean
Ona to przetrwa
Z twoją twarzą
Kocham cię Nadie
Drama time
Zgadłeś
Exorcizamus te
Znak Osatry
Ona chyba umiera, Sammy
Kocham cię
Cholerny Team Free Will
Wyleczenie Deana
Gra zaczyna się od początku.
Umieram o 2 w nocy
Zaległe nominacje!
Nominacja!
Nominacja
Kolejna nominacja
Hello

Randka?

1.1K 80 22
By Lady_Sheriarty

Nadia siedziała z Samem w bibliotece, gdzie młodszy Winchester pokazywał speedsterce swoją kolekcję książek. W między czasie dużo rozmawiali i poznawali się. Sam w ciągu kilku dni zrozumiał, dlaczego Dean tak bardzo cierpiał po stracie brunetki. Kiedy Sam poznawał ją we wspomnieniach Deana, już wtedy czuł, że Nadia jest mu bliska. Teraz, kiedy znał ją osobiście, zrozumiał co czuł jego brat. Nadia fascynowała go i zachwycała. Dużo ich łączyło, ale nie tak dużo, jak ją i Deana.

-CO ZROBIŁ?-krzyknęła oburzona, kiedy Sam opowiedział jej o tym, co działo się ze starszym Winchesterem, kiedy jej nie było.

-Naprawdę!-powiedział, chcąc zapewnić ją, że mówi prawdę.-Zostawił Impale; zakrył ją i nie dotykał. Dopiero Thomas zmusił go żeby pojechać Impalą na polowanie na Osatrę.

-Przecież Dean kocha tego Chevroleta!-oburzyła się jeszcze bardziej, nie mogąc pojąć, jak Dean mógł to zrobić.

-Widziałem jego wspomnienia-wyjaśnił Sam.-Myślę, że Imapala przypominała mu ciebie.

-Przecież to taki piękny samochód! Po za tym, z Imaplą ma na pewno wspomnienia nie tylko ze mną związane.

-Wtedy nie wydawał mi się taki piękny-usłyszeli cichy mruk za sobą. Za nimi, o blat stołu, Dean opierał się i przyglądał im się badawczo.

-Jak to możliwe, do cholery? Dean! Przecież to Impala!

-Sammy ma rację-wzruszył ramionami.-Pochowałem cię, umazany twoją jak i moją krwią. Jechałem do brata tak, jak tego chciałaś-mówił, powoli zbliżając się do niej.-Siedziałem w tym cholernym samochodzie i jedyne o czym mogłem myśleć to to, że jeszcze przed chwilą siedziałaś obok! Jeszcze chwilę temu oboje śmialiśmy się z, cholera wie, czego!

-Dean...-zaczęła.

-Odkąd cię poznałem byłaś moją nadzieją. Do domu jest ją stracić, więc już nigdy mnie nie zostawiaj-poprosił.

-Nigdzie się nie wybieram-uśmiechnęła się lekko, zapewniając go.

Savitar wpadł do bunkra jak strzała wystrzelona z łuku. Bracia Winchester musieli zasłonić oczy, ponieważ niebieskie światło wytworzone przez speedstera, oślepiło ich na chwilę. Sav chwycił Nadię w swoje ramiona i zamknął w szczelnym uścisku. Zaskoczona, próbowała się od niego odsunąć, chociażby na wyciągnięcie ręki. Albo chociaż na tyle żeby mogła oddychać.

-Sav!-pisnęła.-Puść mnie, do cholery!

-Nadia!-krzyknął mężczyzna, kiedy w końcu wypuścił ją z objęć.-Tak się cieszę, że cię widzę żywą!

-Domyślam się-bąknęła.-Co wy macie z tym zgonem na mój widok?-prychnęła rozbawiona.

-Skoro żyjesz mogę wrócić do planowania waszego ślubu!-ucieszył się jak nastolatka, która dostała iPhone na komunię. Całkowicie zignorował słowa Nadii, jak i samą Nadię, i rzucił na stół teczkę pełną jakiś kartek oraz zdjęć.-Dean! Jako, że Nadia uwielbia czarne garnitury, koszule i krawaty, proponuję ten garnitur. Jednakże obawiam się, że wyglądałbyś jakbyś szedł na pogrzeb zatem mam też tę opcje-powiedział, pokazując zdjęcia i ulotki.

-Oszalałeś-stwierdził szatyn, ale mimo to, podszedł do stołu i przyjrzał się materiałom przygotowanym przez Savitara.

-Nadii,-kontynuował-pod kolor oczu, wybrałem suknię ze złotym akcentem.

-Dean ma rację-stwierdziła.-Oszalałeś.

-Aj tam!-machnął ręką.

-Powtórzę się po raz kolejny-westchnęła.-Niech Dean najpierw się oświadczy, a potem pogadamy o...

-A właśnie! Skoro o oświadczynach mowa-klasnął ciemnowłosy.-Dean, tu mam kilka propozycji pierścionka.

-Sav!-zaprotestowała brunetka, oburzona postawą przyjaciela.

-U! Ten jest ładny-mruknął Dean.

-Dean!-Teraz zwróciła się do łowcy. Szatyn zaśmiał się cicho. Brakowało mu tego!

-Oho! Idealny wybór! Bardzo w stylu Nadii-przyznał brunet.

-Sam!-Nadia zwróciła się błagalnie do młodszego Winchestera, licząc, że on coś poradzi.-Powiedz im coś!

-A sukienki dla druhen?-zapytał Sam.

-No niech mnie ktoś trzyma!-burknęła i wyszła z pokoju, klnąc po polsku. Mężczyźni buchnęli śmiechem.

-Dobra, a teraz całkowicie serio, Dean-powiedział Thomas.-Kiedy się jej oświadczysz?

-Słucham?-zdziwił się Winchester.-Teraz nabijasz się ze mnie?

-Nie, Dean. Pytam całkowicie serio.

-Tommy, chyba najpierw trzeba z kimś być, a dopiero potem się oświadczać-mruknął.

-Dobra, inne pytanie: kiedy się z nią umówisz?

-Sav...-westchnął Dean, wywracając oczami.

-Żaden Sav! Odkąd cię znam, wiem, że się podkochujesz w Nadii. Dlatego nie rozumiem, dlaczego zwlekasz z zaproszeniem jej gdzieś! Idź ją zaproś do restauracji czy coś.

-Co?

-To co słyszysz, bracie. Ja i Sam wyszykujemy cię tak, że Nadie cię nie pozna!

-O nie, nie, nieee-Dean pomachał rękami.

-Ale dlaczego, Dean?-zapytał Sam.-Odstrzelisz się w eleganckie ciuchy, weźmiesz Nadię do restauracji i spędzicie razem czas.

-Ale...-zaczął Winchester.

-O Boże, on się boi-Savitar wywrócił oczami, znudzony sytuacją.-Dean, do cholery! Nie takie rzeczy robiliście! Myślisz, że co? Że odrzuci twoją propozycję wyjścia razem?

-Może wyjścia nie, ale wy sugerujecie randkę-burknął.

-Dokładnie, przyjacielu, dokładnie!-Thomas poklepał Deana mocno po plecach.

-Nie mam zamiaru tego robić-pokręcił głową.

-Cóż...-mruknął uśmiechnięty Sam.-Wystarczy, że zapytasz. NAADIA!

Kobieta weszła do biblioteki chwilę później. Miała niezadowoloną minę i była gotowa odpowiedzieć na kolejne teksty z ich strony.

-Jeśli zamierzacie dalej...

-Dean chce cię o coś zapytać-przerwał jej Sav.

-Nieprawda-zaprzeczył, energicznie kiwając głową.

-Właśnie, że tak-mruknął Sam, popychając Deana w stronę Nadii. Kobieta złapała go za ramiona żeby nie przewrócił się. Łowca wyprostował się i odchrząknął.

-Dean?

-No bo...

-Wysłów się!-zawołał za nimi Savitar.

-Oni chcą... żebyś ty... znaczy żebym ja...cholera.

-Spokojnie, o co chodzi?

-To zabrzmi głupio, ale...Nadia, czy zechciałabyś ze mną umówić się? Umówić się ze mną?

-NA RADNKĘ!-dodali głośno Sam i Savitar, przybijając sobie piątki.

Nadia wydała z siebie krótki, zduszony dźwięk. Tego na pewno się nie spodziewała. Dean Winchester właśnie zaprosił ją... na randkę? Naprawdę?

-Ty tak serio?-zapytała dla pewności.

-Chyba tak...

-Okej-powiedziała.-Dlaczego by nie.

Savitar biegał między pokojem Nadii a Deana, wciąż doradzając im. Oboje byli jak dzieci, jeśli chodzi o randki, i Thomas musiał im tłumaczyć jak powinni się zachować oraz co powinni założyć.

Nadia nie była zwolenniczką sukienek. Zdecydowanie wolała wygodne spodnie, ale zgadzała się z Savem, że na randkę wypada ubrać się inaczej. Niestety w swojej szafie miała tylko jedną sukienkę. Była to bordowa, asymetryczna sukienka bez żadnych ozdób. Tom nie był zbyt zadowolony z tego powodu. Humoru nie poprawiła mu wiadomość, że Nadia posiada również tylko jedną parę eleganckich butów. Czarne botki, w stylu z lat 20 idealnie pasowały do stroju Nadii, ale mimo to, Sav był niepocieszony.

-Nie mam zamiaru nakładać tapety-burknęła.

-Idziesz na rankę, a nie na piwo do baru-burknął, zmęczony.

-Przesadzasz-westchnęła.

Z Deanem był podobny problem. Szatyn burknął coś pod nosem, kiedy brunet podał mu garnitur. Winchester spojrzał z politowaniem na przyjaciela.

-Kpisz sobie?-zapytał sarkastycznie. Widząc poważną minę Savitara spoważniał.-Nie, nie zgadzam się!

-Jesteście dla siebie stworzeni-wywrócił oczami.-Dobra, pójdziemy na ugodę, zupełnie jak u Nadii. Jak dzieci, no nie mogę! Oboje byście najchętniej poszli w piżamach. Przykro mi, ale nie na mojej warcie. Eh, no dobrze. Możesz ubrać jeansy, ale marynarka, koszula i krawat zostają! Specjalnie kupiłem ci nowy garnitur a ty wybrzydzasz.

***

Dean stał w bibliotece nerwowo poprawiając mankiet koszuli. Pod nosem cicho powtarzał gdzie ma zabrać Nadię i co powinien mówić. Na początku skomplementować jej ubiór... Cholera, ale brednie-pomyślał zirytowany.

-Nie denerwuj się-powiedział Sam, leniwie przewracając karty księgi.

-Łatwo powiedzieć, to nie ty paradujesz w tym garniaku jak jakiś idiota!-sarknął.

-Masz jeansy!-oburzył się Savitar.-Zawsze mogłem dać ci smoking, więc nie marudź.

-Jeszcze czego-warknął.

Wtem, po bibliotece rozniósł się stukot obcasów o posadzkę. Dean wyprostował się natychmiastowo i otworzył szerzej oczy.

Powoli odwrócił się i spojrzał na Nadię. Nigdy nie wiedział jej w sukience czy spódnicy. Miała długie nogi, których pozazdrościła by jej niejedna modelka. Kolejnym niecodziennym widokiem był makijaż na twarzy kobiety. Wprawdzie nie zbyt mocny, ale jednak. Czerwone usta wykrzywiły się w uśmiechu.

Nadia spojrzała na Deana. Był wyprostowany jak struna, dlatego domyśliła się, że jest tak samo zestresowany jak ona. Miał na sobie jeansy, granatową koszulę (desperacko nie chciał ubierać białej i omal nie pobił się z Savitarem o to) oraz jasną marynarkę.

-Wyglądasz pięknie-wydusił z siebie.

-Dziękuję, to zasługa Sava. Przyszła bym w dresie gdyby nie on-uśmiechnęła się.

-Ja zapewne też.

Dean przełknął ślinę i rozejrzał się po pomieszczeniu. Przecież to Nadia!-pomyślał.-Dlaczego, do cholery, tak bardzo się stresuję?

Brunetka przechyliła głowę i przyjrzała mu się badawczo. W końcu, dochodząc do wniosku co jej nie pasuje, westchnęła i podeszła do Deana.

-Ja tak nie mogę-mruknęła, rozplatając krawat Deana. Rzuciła go Thomasowi po czym odpięła pierwszy guzik w koszuli szatyna. Spojrzał na nią zaskoczony, kiedy wyjęła mu koszulę ze spodni tak, aby wystawała.-Po co ta szopka?-zapytała i uśmiechnęła się do niego.

-Nie mam pojęcia, ale nawet nie wiesz jak się ciesze, że to zrobiłaś-powiedział mając na myśli pozbycie się krawatu.

-Tak, ja też się cieszę. Wyglądałeś jak nie ty.

To powiedziawszy, schyliła się i odpięła paski od swoich butów. Zdjęła je i gdzieś pobiegła za pomocą speed force. Wróciła, mając ubrane swoje stare, zniszczone, czarne trampki i jeansową kurtkę. Winchester uśmiechnął się szczęśliwy, od razu czując jak cały stres odchodzi w niepamięć.

-Chodźmy-powiedział wyciągając do niej dłoń; chwyciła ją i razem, ramię w ramię, wyszli.

-Dzieci tak szybko dorastają-powiedział Savitar, żartobliwie ocierając łezkę. 



Dawno nie dodawałam niczego, dlatego czas to zmienić. Ostatnio mam wrażenie, że na nic nie mam czasu :C Chciałabym zabrać się za pisanie tego ff o Castielu, ale tak bardzo brakuje mi czasu żeby je przemyśleć i wgl eh. Dodatkowo w te wakacje chciałabym zakończyć moje ff o Sherlocku (została mi ostatnia cześć trylogii do napisania). Mam za dużo pomysłów na kolejne ff, a zdecydowanie za mało czasu. 

Continue Reading

You'll Also Like

17.7K 1.2K 36
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
234K 8.4K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
44.5K 1.9K 32
Ona, zwykła dziewczyna, a on, szalony, bogaty raper. Czy ten związek przetrwa?
23.9K 1K 29
Historia o pewnej dziewczynie o imieniu Magdalena, której spełnia się marzenie. Poznaje ona bowiem swojego idola. Niestety w dzień poznania jest ona...