Zawszę będę cię kochać

1.4K 96 6
                                    

Od śmierci Nadii minęło szesnaście dni. Dean wciąż nie potrafił odnaleźć się w rzeczywistości bez niej. Wszystko mu ją przypominało i przez to, z każdą minutą coraz bardziej tęsknił. Impala, z którą wiązało się wiele wspomnień, dalej stała ukryta przed wzrokiem starszego łowcy Winchester.

W koszmarach widywał scenę śmierci brunetki, dlatego też nie sypiał zbyt dobrze, jeśli w ogóle spał. Nie miał apetytu ani energii na cokolwiek. Jednak mimo to próbował zachowywać pozory dla brata.

Sam bardzo zdziwił się kiedy siedemnastego dnia, zastał brata czytającego w ich bibliotece. W dłoniach trzymał Trzech Muszkieterów, co jeszcze bardziej zaskoczyło łowcę.

-Dean-zagaił, siadając na przeciwko brata.

-Hm?-mruknął przewracając stronę.

-Ty czytasz?

-Spostrzegawczy jesteś-mruknął.

-Ty czytasz, nie wierzę-prychnął Sam.

-To umiejętność, której ludzi uczą się we wczesnej młodości-odparł i wyprostował się. Właśnie zaczynała się ciekawa akcja.

-Nigdy nie czytałeś...

-Błąd. Czytałem, to tylko ty myślałeś, że nie-westchnął.-Zgubiłem się, dzięki-sapnął.

Sam uważnie obserwował swojego brata, który nic nie robił sobie z obecności młodszego łowcy. Podniósł swój wzrok dopiero wtedy, kiedy jego telefon zadzwonił. Niechętnie odłożył książkę i sięgnął po urządzenie.

-Tommy-szepnął na przywitanie. Nie rozmawiał ze speedsterem od dnia, w którym Nadia...

-Gdzie jesteś?-zapytał ponuro, nie marnując czasu na przywitanie.

-Lebanon-odpowiedział.

-W bunkrze? Daj mi pięć minut.

Savitar rozłączył się i od razu pobiegł w stronę Lebanon. Znalazł się tam w kilka minut dzięki speed force w jego krwi. Omal nie wyhamował i wpadł na drzwi.

Domyślając się, że Dean raczej nie chce mieszać brata w speedsterskie sprawy do bunkra wszedł ludzkim tempem.

Dean wstał jak tylko zobaczył przyjaciela. Chciał się uśmiechnąć, ale wyszedł mu tylko grymas. W oczach Sava zobaczył typowy dla speedsterów błysk, na co skrzywił się jeszcze bardziej i wydał z siebie zduszony dźwięk. Nadia też miała ten błysk. Poczuł, że zaraz się rozpłacze, a Savitar doskonale wiedząc co dzieje się z szatynem, podszedł do niego. Chwycił go w swoje ramiona i mocno przytulił.

-Już dobrze, bracie-szepnął chociaż sam chciał płakać. Dean po chwili odsunął się od bruneta na wyciągnięcie ręki. Ten zauważył w oczach łowcy łzy.-Chodźmy się przejść.

Dean pokiwał głową, którą miał spuszczoną

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dean pokiwał głową, którą miał spuszczoną. Powstrzymywał łzy, bo nie chciał rozpłakać się jak dziecko przed bratem. To raczej nie było w jego stylu. Czuł na sobie wzrok Sama; wiedział, że brat ma pytania.

Let me be your shelterWhere stories live. Discover now