Cryminal|H.S ✔

By littlecreaturix

185K 7.7K 2.5K

Ona jest policjantką. On jest kryminalistą. •Książka zawiera sceny przemocy. Najwyższe notowanie: #53 w kate... More

⚡Prolog⚡
⚡1⚡
⚡Zwiastun ⚡
⚡2⚡
⚡3⚡
⚡4⚡
⚡5⚡
⚡6 + LA⚡
⚡7⚡
⚡8⚡
⚡9⚡
⚡Nominacja⚡
⚡10⚡
⚡11⚡
⚡12⚡
⚡13⚡
⚡MARATON?!⚡
⚡14⚡
⚡16⚡
⚡New Book!⚡
⚡Dangerous Carer⚡
⚡17⚡
⚡18⚡
⚡19⚡
Przepraszam :(
⚡20⚡
⚡21⚡
⚡22 + Nominacja⚡
⚡23⚡
⚡24⚡
⚡One Of Us//H.S.⚡
Nawałnica
⚡25⚡
⚡26⚡
⚡27⚡
⚡28⚡
⚡29⚡
⚡30⚡
⚡31⚡
⚡32⚡
⚡33⚡
⚡34⚡
⚡35⚡
⚡Epilog⚡
Nowa Odsłona?
Już jest!

⚡15⚡

3.7K 181 9
By littlecreaturix

× Nicol ×
× Obrzeża Londynu ×
× Następny dzień, godzina 9:03 ×

Obudziłam się cała zalana potem. Mój oddech był bardzo szybki, a w dłoni kurczowo ściskałam kołdrę. Z moich oczu leciały łzy, nad którymi ciężko było zapanować.

Byłam związana liną, a usta miałam zaklejone taśmą. Dookoła było ciemno, prawie nic nie można było zauważyć. Jedynym źródłem światła był księżyc. Było zimno, szumiał wiatr. Rozejrzałam się dookoła, by móc określić miejsce, w którym się znajdowałam. Spojrzałam w dół i dopiero wtedy zorientowałam się, że znajduję się na szczycie bardzo wysokiego wieżowca. Stałam na krawędzi budynku, dzielił mnie zaledwie krok od zetknięcia się twarzą w twarz ze śmiercią.

Usłyszałam czyjeś krzyki za sobą, głosy były bardzo mi znane, jednak nie potrafiłam określić, do kogo dokładnie one należą.

W pewnym momencie ktoś mną szarpną, a moje ciało zetknęło się z czymś twardym. Spojrzałam w bok i dostrzegłam postać mężczyzny, który kurczowo trzymał mnie w talii. Twarz widziałam jak przez mgłę, jego głos rozchodził się w przestrzeni, tworząc echo. Pomimo to, że nie miałam pojęcia, kim jest ta osoba, wiedziałam, że jestem przy nim bezpieczna.

Poczułam ponowne szarpnięcie, tym razem uścisk był znacznie silniejszy. Drugi mężczyzna również miał "zamazaną" twarz. Jedyne, co mogłam dostrzec to był jego chytry uśmiech. Przy mojej skroni poczułam coś zimnego, jednak doskonale zdawałam sobie sprawę, że była to broń. Ponownie usłyszałam krzyki, jednak nie potrafiłam zrozumieć żadnego słowa. Zaczęłam lekko trząść się ze strachu. Bałam się tego, jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń.

Spojrzałam na mężczyznę, który stał naprzeciw mnie - na mężczyznę, u którego czułam się bezpieczna. Stał z rękami uniesionymi w górę, pomiędzy nim a postacią, która trzymała przy mojej głowie broń, trwała zawzięta i ostra konwersacja.

W pewnym momencie osoba z przeciwnej strony zaczęła powoli się oddalać. Za sobą usłyszałam donośny śmiech, a następnie zostałam popchnięta do przodu.

Zaczęłam spadać z ogromnej wysokości, lada moment miałam być martwa.

Budzę się dokładnie w momencie, kiedy moje ciało styka się z gruntem. Cały czas zastanawiam się, kim mogły być owe postacie, jednak po dłuższym namyśle uznałam, że nie ma co rozmyślać dalej o tym wydarzeniu - w końcu to tylko sen, fikcja, nic nie znaczący koszmar.

Podniosłam się na własne nogi i udałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranne czynności. Następnie wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się w stronę drzwi, jednak kiedy pociągnęłam za klamkę, drzwi nie ustąpiły, co oznaczało, że Styles zamknął mnie tu na klucz. Westchnęłam i kiedy miałam oddalić się od drzwi, usłyszałam krzyki, więc podeszłam bliżej drewnianej powłoki i zaczęłam nasłuchiwać tą zaciętą kłótnie.

- Opanuj się! Stary, nikogo nie cieszy fakt, że Samuel nas odnalazł, jednak hamuj trochę swoje nerwy! - usłyszałam krzyk, który należał do Liam'a.

- Do jasnej cholery, ruszcie trochę mózgami! Zamiast bezczynnie siedzieć i oglądać kolejny mecz, moglibyśmy zacząć tworzyć jakiś plan, aby się go pozbyć! Dobrze wiemy, że Samuel może w każdej chwili zaatakować! Powinniśmy być na to przygotowani, gotowi do odepchnięcia ataku, a zamiast tego siedzimy i oglądamy telewizję! - usłyszałam krzyk innego mężczyzny, ale doskonale wiedziałam, do kogo on należy. Do Max'a.

- Zamknąć się! - usłyszałam krzyk Styles'a, a następnie odgłos tłuczącego się szkła - Max, przestań tak spinać dupę. Mam już przygotowany plan, jednak znam Walker'a i wiem, kiedy mogę spodziewać się ataku. Teraz mam ważniejszą rzecz do zrobienia.

- Co jest niby ważniejsze od przetrwania naszej ekipy?! - oburzył się Max.

Styles prawdopodobnie nic nie odpowiedział, ponieważ nastąpiła cisza. Jednak zamiast słów, mogłam usłyszeć zbliżające się kroki. Czym prędzej odsunęłam się od drzwi, stając koło okna. Doskonale wiedziałam, że to on tu idzie. Pytanie tylko jest, czego tym razem ode mnie chcę i czy przeżyje jego napady furii?

Usłyszałam charakterystyczny szczęk w drzwiach, a następnie drewniana powłoka otworzyła się. Do środka wszedł zielonooki brunet, który zaczął wzrokiem skanować całe pomieszczenie. Kiedy jego wzrok spoczął na mojej osobie, uśmiechnął się cwanie i zaczął się do mnie zbliżać.

× Harry ×
× Obrzeża Londynu ×

Zbliżając się do brunetki, mogłem dostrzec w jej oczach strach. Wiedziałem, że się mnie bała, z czego byłem zadowolony. Tak, jak na początku była pewna siebie i pyskata, tak teraz wszystko zaczyna się zmieniać. Pozostało niewiele czasu, by była całkowicie mi posłuszna.

- Nie zbliżaj się - odparła brunetka, a ja cicho zaśmiałem się, kręcąc przy tym głową.

- Kocie, to ja tu wydaje rozkazy, ty nie masz nic do gadania - rzekłem, stając naprzeciwko dziewczyny. - Chodź, idziesz ze mną.

Złapałem ją za nadgarstek i zacząłem kierować się z nią w kierunku wyjścia. Trochę zaczęła się szarpać, jednak jestem o wiele silniejszy od niej, więc nie ma szans na to, aby udało jej się wyswobodzić z mojego uścisku.

Wszedłem do kuchni, kierując za sobą dziewczynę. Wzrok Liam'a, Zayn'a oraz Max'a skierował się w naszą stronę, a konkretniej na osobie Nicol.

- A ona po chuj tutaj? - zdziwił się Max, na co posłałem mu złowrogie spojrzenie.

- Siedź lepiej cicho - odparłem, a następnie spojrzałem na Nicol. Jej wzrok skupiony był na blondynie, który siedział na krześle koło stołu. W spojrzeniu dziewczyny mogłem dostrzec strach oraz obawę. Zupełnie tego nie rozumiałem, przecież to ona dobierała się do Max'a. A może kryło się za tym coś więcej, może Max nie wyznał nam całej prawdy?

Tak szybko, jak ta myśl się pojawiła, tak szybko zniknęła. Znamy blondyna już kilka lat, wątpię w to, aby coś kombinował. Jednak pomimo tego, Max ostatnio nie jest sobą. Przez moment myślałem, że może coś kombinować, jednak z drugiej strony chłopak prowadzi swój "mały" biznes w handlowaniu samochodami, być może ma po prostu kryzys, dlatego się tak zachowuje.

- Zrób nam śniadanie - odparłem, popychając dziewczynę lekko w stronę blatu kuchennego.

- Nie jestem twoją służącą - odparła, starając się brzmieć stanowczo.

- Oj, chyba jesteś - uśmiechnąłem się złośliwie. - Wracamy za dziesięć minut, w tym czasie śniadanie ma stać gotowe na stole - odparłem beznamiętnie, a następnie skierowałem się z chłopakami w stronę tarasu.

- Max, rusz cztery litery i chodź - powiedział głośniej Malik, więc i ja zerknąłem w tamtą stronę. Max stał i przyglądał się dziewczynie badawczym wzrokiem. Doskonale znałem ten wzrok. Patrzył tak na każdą laskę, którą chciał przelecieć. Nicol jest jednak moja, więc niech trzyma się od niej z daleka.

Max po chwili oderwał wzrok od dziewczyny i wyszedł razem z nami na taras. Wyciągnąłem z kieszeni paczkę fajek. Już po chwili mogłem zaciągnąć się dymem, który dawał mi w pewien sposób odprężenie.

- Max, zdajesz sobie sprawę z tego, że jeżeli będziesz się odbierał do Nicol, to roztrzaskam twoją głowę? - spytałem spokojnie, obserwując blondyna, który podobnie jak ja, zaciągał się nikotyną.

- Przecież nic nie robię - wzruszył ramionami. - Poza tym, chciałbym ci przypomnieć, że to ona ostatnio się do mnie dobierała - oznajmił po chwili, przelotnie zerkając w moją stronę. Nic nie odpowiedziałem, jedynie ponownie zaciągnąłem się się fajką, a Max wszedł z powrotem do wnętrza domu.

- Max ostatnio stał się jakiś nerwowy - zauważył Malik.

- Ta, zauważyłem - powiedziałem, gasząc przy tym papierosa.

- Może to przez Nicol? - zasugerował mulat, a ja uniosłem jedną brew do góry. - Zobacz, przecież za każdym razem, kiedy wspomnimy o dziewczynie, albo ją zauważy, to trzęsie się cały z nerwów. Nie podoba mi się to, Styles. Coś tu śmierdzi - odparł, kiedy zaczęliśmy kierować się do domu.

Zayn ma rację co do Max'a. Na inne dziewczyny nie reagował tak gwałtownie, jak teraz na Nicol. Zaczynam mieć pewne  obawy co do tego, czy mogę w pełni ufać Max'owi. Co prawda, znamy się z nim dość długo, jednak po głębszym namyśle doszedłem do wniosku, że w zachowaniu blondyna jest coś, co faktycznie daje powody do tego, by zastanowić się, czy chłopak czegoś nie planuje przeciw nam.

Kiedy weszliśmy z powrotem do domu i zamknąłem drzwi tarasowe, usłyszałem z kuchni krzyk Nicol.

Co do cholery?!

---
2/3 części xoxo


Continue Reading

You'll Also Like

5K 202 6
*Prof. Łyżwiarka (była) *11 lat profesjonalnych treningów *Dziś prywatnie trenerka łyżwiarstwa figurowego+skimboardingu. ;) *Pytania zw. z łyżwiarstw...
21.7K 1.2K 43
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
2K 160 27
Chaos. Tym właśnie byli. Chaosem. Mieszanką wybuchową. Chociaż jedno szczerze nienawidziło drugiego, kiedy któremuś z nich działa się krzywda, byli p...
281K 10.4K 51
@Mr.Styles-Witam Panią Angel ;) @Ms.Angel-Spławiam Pana Styles'a. @Mr.Styles- Mnie się nie spławia Sweetheart ():) @Ms.Angel- A co ja właśnie zrobiła...