Adventure of lifetime / Z.M...

Par SweetSunSunny

30.1K 1.9K 229

Opowiadanie jest dodatkiem do 'Once in a lifetime'. Dalsze losy Bell i Zayna oraz ich synka Dodatek pow... Plus

Wprowadzenie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10 i kilka słów wyjaśnienia
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 20(ostatni)

Rozdział 19

1.3K 68 11
Par SweetSunSunny

Błędy sprawdzę później

Zayn

Miesiąc później

Wstałem rano ze świetnym humorem. Dzisiaj mięliśmy obejrzeć nowe mieszkanie. Cóż, Bella o tym nie wiedziała, ale to szczegół. Miała to być niespodzianka.

Miesiąc temu zaręczyłem się dziewczynie, którą kocham. I czułem się z tym nieziemsko.  Od miesiąca Bella jest rozpromieniona, a Mike rośnie jak na drożdżach. Ma już ponad dwa miesiące i jest coraz bardziej ruchliwy. Do tego dochodzą kolki, ale jakoś dajemy sobie z tym radę.

Wstałem z łóżka i udałem się do kuchni.

Nagi.

Cóż, trochę zabalowaliśmy z Bell, ponieważ zawieźliśmy małego do Yaser'a i Monic. Najlepsze jest to, że odkąd Monic dowiedziała się o zaręczynach, stała się strasznie milutka i zaczęła już planować ślub.

Wstawiłem wodę na kawę i zapaliłem papierosa. Zajrzałem do lodówki i wyciągnąłem z niej jajka i masło. Rozgrzałem patelnię i rzuciłem na nią małą kostkę masła. Zalałem kawę wodą i włączyłem radio. Rozbiłem jajka na patelni, zaciągając się papierosem. Upiłem łyka czarnej kawy i zacząłem mieszać jajka.

- Hej, kochanie - Bella owinęła swoje drobne dłonie wokół mojej talii, przytulając się do moich pleców.

- Cześć - pocałowałem ją i spojrzałem na zegarem. Byliśmy umówieni z gościem od nieruchomości na trzynastą, a była jedenasta. - Głodna?

- Bardzo - przeciągnęła się, przez co jej cycki lekko podskoczyły do góry. Cóż, nie mogłem się powstrzymać, aby na nie nie patrzeć. - Nie gap się. Nie ładnie - skarciła mnie, a ja zdusiłem śmiech.

- Są moje, więc mogę się na nie gapić godzinami - zgasiłem niedopałek w popielniczce.

- W takim razie to - złapała za mojego penisa i lekko ścisnęła w swoich dłoniach. - Jest moje.

- Ubierz się, kochanie - złapałem za jej rękę, która znalazła się na moich jajach i odsunąłem ją.

- Ty też powinieneś. Ale mam ochotę zjeść śniadanie na tym stole, a później się na nim pieprzyć - cmoknęła mnie w policzek i usiadła do stołu.

Nawet tego nie skomentowałem, bo prawdopodobnie będziemy kochać się ostatni raz na tym stole.

Ściągnąłem jajka z patelni na dwa talerze i podałem do stołu. Usiadłem po drugiej stronie stołu.

- Mamy czas do dwunastej.

- Czemu do trzynastej? - spytała wkładając sobie kawałek jajka do buzi.

- Niespodzianka - odpowiedziałem i zacząłem jeść.

***

Po godzinie dwunastej, śniadaniu i dobrym porannym seksie, zaczęliśmy się szykować. Żeby tam dojechać w niedzielę musimy wyjechać przynajmniej pół godziny wcześniej przed umówionym czasem.

Wzięliśmy razem wspólny prysznic i nie obyło się bez jednej czy dwóch serii obściskiwania się. Taa, kiedy nie ma w domu Mike'go, pieprzymy się jak króliki, ale to tylko dlatego, że tak odreagowujemy. Bo gdy w domu jest Mike jedyne co robimy to wieczorne mizianie się na kanapie. Al kiedy go nie ma, czujemy się tak jak kiedyś.

Jasne, że kochamy naszego synka, ale czasami jest nam trudno, a Monic, odkąd pogodziła się z Bell, stała się bardzo pomocna i sama oferuje nam, że zajmie się małym.

- Przypominam, że masz nie całe dwadzieścia minut na wyszykowanie się - przypomniałem swojej narzeczonej, która nakładała makijaż. Dawno tego nie robiła.

- Jestem przecież ubrana. O co się czepiasz? - spytała patrząc na mnie w lustrze w łazience.

- O to, że się malujesz.

- Jezu, raz na jakiś czas chyba mogę, nie? Chcę choć raz wyglądać jak człowiek - westchnęła.

- Jesteś piękna nawet bez makijażu - podszedłem do niej i pocałowałem ja w szyję.

- Miło, że tak mówisz. Ale wysusz mi włosy, kiedy się maluję - posłała mi szeroki uśmiech, na co przewróciłem oczami, bo zawsze potrafi coś ode mnie wyłudzić za ten jej piękny uśmiech.

Kiedy już wysuszyłem jej włosy, skończyła się malować. Na szczęście nie musiała szukać sobie jeszcze ciuchów, bo po śniadaniu od razu to zrobiła. Przebrała się w niebieską sukienkę przed kolano bardzo, ale to bardzo przylegającą, a do tego wysokie buty.

- Mogę tak iść? - zaprezentowała się mnie obracając w jedną stronę.

- Podoba mi się. Bardzo podkreśla twój tyłek. I cycki - uśmiechnąłem się, przygryzając wargę.

Był już maj i na dworze było naprawdę ciepło. A to, że Bell pokazuje trochę swojego ciało, było czymś cudownym, bo wątpię by któraś kobieta chwaliła się swoim ciałem po porodzie. Cóż może i minęło trochę od porodu, ale Bell jest na macierzyńskim i kiedy Mike śpi w dzień lubi sobie poćwiczyć. Jestem bardzo zadowolony z tego co postanowiła.

- Gotowa? - spytałem, upewniając się, kiedy znaleźliśmy się na przed pokoju. Kiwnęła głową Założyłem czarne zniszczone martensy i chwyciłem kluczyki i dokumenty od samochodu.

- Idziesz w tych starych butach? - spytała.

- Ta.. Co z nimi nie tak? - spojrzałem na nią.

- Są stare? I zniszczone? 

- No i co z tego?

- To, że będziesz wyglądać jak wieśniak.

- Jak wieśniak? - spytałem, starając się zamaskować śmiech.

- Tak - powiedziała stanowczo.

- Ale ty lubisz jak tak wyglądam. Jak wieśniak - zaśmiałem się o zamknąłem za nami drzwi. Pies zostaje w domu, bo nie mam ochoty na niego patrzeć.

Wyszliśmy z kamienicy i wsiedliśmy do samochody. Poczekałem aż Bell zapnie pasy i dopiero później ruszyłem.

***

Nie całe pół godziny później znaleźliśmy się pod blokiem, gdzie było mieszkanie do kupienia, bądź wynajmu.

- Przyjechaliśmy odwiedzić twoich znajomych? - dopytywała.

- Zobaczysz..

- Cholera, mogłam upiec ciasto - przerwała mi. - Dlaczego nie powiedziałeś, że jedziemy do twoich znajomych?

- Bo do nich nie jedziemy? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie, co trochę zdenerwowało Bellę, ale nie dała tego po sobie poznać.

Zgasiłem silnik samochodu i wyszedłem z niego. Poczekałem, aż Bell z niego wyjdzie i go zamknąłem. Rozejrzałem się po okolicy szukając kobiety, z którą rozmawiałem wczoraj przez telefon w sprawie mieszkanie. I była. Stała w garniturze z teczką pod pachą i stukała coś na telefonie.

- Czemu się na nią gapisz? - spytała moja narzeczona.

- Chodź - złapałem ją za rękę i podszedłem do kobiety. - Hej.

Podniosła wzrok z nad telefonu na mnie i Bell. Zlustrowała nas szybko wzrokiem i uśmiechnęła się.

- Pan Malik?- spytała. Kiwnąłem głową - Suzy Milkovich - wyciągnęła dłoń przed siebie, którą ścisnąłem.

- Zayn Malik - również się przedstawiłem.

- Bella Jones* - przedstawiła się moja narzeczona.

- Miło mi - Suzy jej odpowiedziała. - Zapraszam na górę.

Podeszliśmy do bramy, a Suzy wpisała kot zabezpieczający.

- Czy ty mnie z nią zdradzasz? - Bell powiedziała do mojego ucha.

- Co? Zwariowałaś?! - odpowiedziałem.

- To co my tu robimy?

- Zaraz zobaczysz.

Wsiedliśmy do windy i podjechaliśmy nią na trzecie piętro. Kiedy drzwi winy otworzyły się, stanęliśmy na małym korytarzu. Przeszliśmy przez kolejne drzwi, aby znaleźć się na kolejnym korytarzu, tylko że tym razem były to drzwi do innych mieszkań.

Suzy otworzyła drzwi z numerem dwadzieścia trzy i weszła do środka, a my zaraz za nią. Bella tak mocno trzymała moją dłoń, ze aż nie czułem palców.

- Mieszkanie z dwoma pokojami, łazienką, salonem, kuchnią i przedpokojem. - spojrzałem ukradkiem na Bellę, której oczy przypominały teraz ogromne kółka. - Nie duże, bo tylko siedemdziesiąt metrów kwadratowych. Może zaczniemy od przedpokoju.. Nieduży, ale z pewnością zmieści się tu jakaś szafka. Salon jest wielkości jednego z mniejszych pokoi. Mają państwo dzieci? - spytała, na co przytaknąłem głową.

- Syna.

- Jest dużo miejsca na zabawki i różne pierdółki. Dalej mamy dwie sypialnie. Jedna większa, do której zmieści się królewskie łóżko, szafa, a nawet toaletka, a i tak zostanie jeszcze dużo miejsca. Drugi pokój jest trochę mniejszy. Oba pokoje mają widok na śliczny park po drugiej stronie. Tak samo salon. Z kuchni zaś widać parking.

- Podoba ci się? - spytałem dziewczyny.

Ta tylko kiwnęła głową rozglądając się po całym mieszkaniu.

- Chcesz tu zamieszkać? - znów kiwnęła głową. - Jaka cena?

- Dwieście tysięcy funtów. Mogę podać od razu panu porządną firmę przeprowadzkową i urządzającą dom. Będzie wtedy na nich zniżka trzydzieści procent.

- Bierzemy - powiedziałem, na co kobieta się uśmiechnęła i ścisnęła moją dłoń.

Kiedy już wszystkie papierkowe rzeczy załatwiłem, kobieta opuściła lokum dając mi kluczyk z informacją, że mam zapłacić czesne do przyszłego tygodnia.

- NIE WIERZĘ, ŻE KUPIŁEŚ MIESZKANIE - krzyknęła, kiedy tylko kobieta opuściła lokum.

- Mówiłaś, że ci się podoba..

- BO TAK JEST. ALE DLACZEGO JE KUPIŁEŚ! PRZECIEŻ NIE MAMY TYLU PIENIĘDZY! - przerwała mi.

- Mamy.

- NIBY SKĄD!? - dopytywała.

- Trochę swoich oszczędności, Yaser z Monic się dołożyli.

- Jesteś nienormalny - powiedziała.

- Wystarczyło by ' Hej, kochanie. Dziękuję, źe kupiłeś mieszkanie, o które cię prosiłam. Teraz Mike będzie miał swój pokój, a my trochę więcej prywatności' - spojrzałem na nią.

- Jesteś nienormalny - powtórzyła i podeszła do mnie. - Ale za to cię kocham.

***

*Idk czy kiedykolwiek podawałam nazwisko Belli XXD

Wracam po długiej przerwie kochani! Nie było nic dodawane, bo:

- straciłam trochę weny, na niektórych opowiadaniach.

- pracuję nad nowymi opowiadaniami (to pewnie dlatego straciłam wenę na inne ff)

- szkoła (ps. ssie jak nie wiem co)

No i  w sumie to tyle. W rekompensacie macie długi rozdział. Pewnie następny pojawi się w nowym roku z nowym opowiadaniem u boku.

KOMENTUJCIE I GWIAZDKUJCIE (chcę zobaczyć kto został,a kto sobie poszedł daleko daleko)

Mniej koszmarnego nowego roku od tego co mamy teraz

A teraz spadam ogl Shameless (ogólnie to polecam xd)

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

2.1K 125 12
Aurora black żyła sobie swoim życiem, do czasu.. Do czasu kiedy nie pojawił się w nim Natan Walker Od dnia w którym na siebie wpadli ich życie wywró...
235K 8.4K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
3.5M 123 8
- Dawaj kasę - powtórzył niebieskooki, ale tym razem ostrzejszym tonem. - Chyba śnisz - odpowiedziałam pewnie, zaciskając dłoń ze stresu. - O tobie...
Start Of The Game Par -whynotme-

Roman pour Adolescents

7.9K 479 31
Gra posiada wiele definicji. Jednak w każdej jakaś strona jest bardziej usatysfakcjonowana. Zawsze staramy się być tą zwycięską. Do tego samego dąży...