sorry ||Niam • Ziall✔

بواسطة lalaloopsymg

13K 1K 147

Niall jest chłopakiem Liam'a Liam jest chłopakiem Niall'a Zayn jest kuzynem Liam'a i najlepszym przyjacie... المزيد

prolog + zwiastun
#1#
#2#
#3#
#4#
#5#
#6#
#7#
#9#
#10#
#11#
#12#
#13#
Epilog

#8#

718 66 8
بواسطة lalaloopsymg

Dwa tygodnie wolności. Przez ponad czternaście dni nie otrzymałem żadnego listu. Żyłem tak jak chciałem. Zdążyłem jednak przez ten czas przeprosić przyjaciół za swoje zachowanie i opowiedzieć całą historię Harry'emu. Z Louis'em się nie pogodziłem. Było mi trudno mu wybaczyć. Zranił mnie do żywego. To naprawdę cały czas bolało.

Zayn'a też nie widziałem od tamtego czasu. Niby kontaktuje się z innymi, wychodzi z nimi... mnie jednak olewa. Co ja takiego zrobiłem, że mój kiedyś najlepszy przyjaciel traktuje mnie jak powietrze?! Nikt nawet przez moment nie pomyślał co czułem tamtego dnia w jego ramionach. W tamtym momencie był dla mnie prawdziwą podporą. Czułem się jak w domu. Jego zapach za którym tęskniłem tyle czasu...

Trudno jest kochać dwie osobny na raz, z faktu że z jednej zostałem zmuszony zrezygnować. Zakochałem się w Zayn'ie od pierwszego wejrzenia. Był pięknym mężczyzną z orientalną urodą. Kiedy na mnie patrzał, kolana mi miękły.

Zostaliśmy przyjaciółmi -pierwszy cios w moje serce.

Zayn nie był gejem -drugi cios.

Wtedy pierwszy raz się rozpadłem, później robiłem to wiele razy. Za każdym razem kiedy na niego patrzałem. Miłość boli... mówią.

Liam, pojawił się znikąd. Zaczął podrywać, dawać mi dużo uwagi. Chciał mnie, a ja nie miałem nic do stracenia. W miarę szybko zostaliśmy parą. Z każdym spędzonym razem dniem zakochiwałem się w nim, ale to nie było to samo uczucie co przy Zee.

Liam i Zayn byli kuzynami i jedno co ich łączyło, to oczy. Ilekroć patrzałem w czekoladowe oczy Liam'a, widziałem w nich Zayn'a.

Potrząsnąłem głową, nie... nie... nie... Nie myślimy teraz o tym.

Od ostatniego listu minęły dwa tygodnie. Co mnie trochę dziwiło. Skąd 'doręczyciel' wiedział, że wykonałem zadanie? To było podejrzane i miałem ochotę rozgryźć kto to taki, ale z drugiej strony... mogłem żyć jak chciałem. Nie było żadnych listów! Spokój!

No ale... brakowało mi Louis'a. Był pierwszą osobą, która nie spojrzała na mnie krzywo, gdy wprowadziłem się do Styles'ów. Chłopak mieszkał naprzeciwko nas i strasznie kłócił się z Harry'm o wszystko... zabawki, rowerek, huśtawkę, psa. Żaden z nich nigdy nie chciał ustąpić. Dla mnie to było coś nowego. Nigdy nie miałem kolegów ani prawdziwych zabawek. Pamiętam jak dziś, stanąłem pomiędzy nimi i nie miałem pojęcia co mam zrobić. Wtedy niespodziewanie Louis dał mi zabawkę o którą się kłócili. Poczułem się wtedy dość dziwne uczucie i rozpłakałem się. Dziś już wiem co to było... radość. Możliwość posiadania przyjaciół.

Otworzyłem zakurzony karton i wyciągnąłem z niego żółtą koparkę. Uśmiech wyszedł mi sam na usta. Zatrzymałem ją. Była pamiątką, pierwszym prezentem. Może i Lou zranił mnie, ale byliśmy przyjaciółmi. Nie mogłem tego zaprzepaścić, bo on jako jedyny nigdy mnie nie zostawił.

Chwyciłem za telefon.

'spotkajmy się dziś w tym barze co zawsze'

Wysłałem z nadzieją, że mój przyjaciel zechce się jednak ze mną spotkać. Oboje musimy wybaczyć sobie kilka rzeczy.

Mój telefon oznajmił nadejście nowej wiadomości.

'ok. Przyjdę od razu po pracy.'

Skinąłem głową, choć wiedziałem, że tego nie widzi. Schowałem zabawkę z powrotem do kartonu. Nie chciałem jej zniszczyć. Miała w sobie tyle wspomnień.

Dokładnie o osiemnastej usiadłem na stołku barowym. Zamówiłem wodę i czekałem aż pojawi się Lou.

Pięć minut później zobaczyłem go. Wyglądał na zmęczonego, pod okiem można było zobaczyć resztki po siniaku. No to nieźle musiałem go załatwić. Lekarz z podbitym okiem?! Przecież on mógł wylecieć przeze mnie z pracy. Nawet przez minutę nie pomyślałem o tym przez ostatnie dwa tygodnie. Poczułem się jak samolub. Miałem przecież taki nie być.

-cześć -głos Louis'a brzmi dość ostrożnie jakby się obawiał, że ponownie go uderzę. Nie zrobiłbym tego raz drugi.

-cześć, jak się czujesz? -dokładnie nie wiem o co pytam. Czy o to jak się czuje z tym, że mnie okłamywał, czy z tym co miał na twarzy.

-jak gówno. Zraniłem cię... tyle czasu to ukrywałem. Nigdy tak podle się nie czułem jak wtedy, gdy obudziłem się z Liam'em w łóżku -jego słowa ukuły mnie w serce. Liam i Louis. -ryczałem jak bóbr. Chciałem od razu do ciebie zadzwonić i wszystko powiedzieć. Chciałem to z siebie wyrzucić. Tak strasznie to bolało. Liam jednak mnie powstrzymał. Przekonywał, że jeśli coś powiem, to odwrócisz się od nas. Nie mogłem stracić twojej przyjaźni, jesteś dla mnie jak brat... z drugiej strony chciałem ci wszystko powiedzieć, bo to mnie zabijało od środka. Byłem taki głupi! Matko, nawet nie wiem jak mam cię przeprosić. -spojrzał w moje oczy, widziałem w nich ogromny ból. -nie musisz mi wybaczyć już teraz, bo wiem, że to jest trudne... ale proszę cię, daj mi szanse jakoś naprawić naszą przyjaźń.

Serce zabiło mi szybciej. Teoretycznie przyszedłem tu, aby mu wybaczyć... jednak to było trudniejsze niż myślałem. Nie chciałem go tracić, tylko on został, gdy Liam'a pochłonęła śmierć. Zawsze trzej muszkieterowie. Harry, Louis i ja... później był Zayn i Liam, a z Liam'em jego przyjaciele... Ich już nie ma. Może dobrze, fałszywej przyjaźni nie potrzebowałem.

-Dwa piwa -mruknąłem w stronę barmana. Chłopak szybko uwinął się z zamówieniem. Musiałem się napić za nim cokolwiek powiem. Może Liam miał rację, na trzeźwo nic nie idzie dobrze. -nie umiem ci wybaczyć w tym momencie, ale nie chcę tracić nas. Za dużo ze sobą przeżyliśmy, abyśmy teraz po prostu się rozeszli. Spróbujmy na nowo, na nowym gruncie i zasadach. Nie mogę ofiarować ci mojej przyjaźni... ale... -wystawiłem dłoń w jego kierunku -kumple?

-na śmierć i życie -Louis uścisnął moją dłoń. Uśmiechnąłem się na wspomnienie tych słów. Mieliśmy po szesnaście lat i wtedy pierwszy raz zdałem sobie sprawę, że to faceci mnie kręcą. Powiedziałem o tym Lou, choć miałem wielkie obawy jak zareaguje. Przyjął to na klatę. Kumple? Na śmierć i życie! Tylko nie obczajaj mojego tyłka.

-mam coś dla ciebie... -serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi. O matko... tylko nie to. -znalazłem go wychodząc z domu. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem na nim twoje nazwisko -podał mi kopertę. Trzymałem ją w drżącej dłoni. Co tym razem ten człowiek wymyślił?! -to z listu dowiedziałeś się o tym, prawda?

-skąd wiesz? -zapytałem podejrzenie. Możliwe, że on coś wie. Ktoś przecież musiał coś wiedzieć.

-Hazz mi powiedział -pokiwałem głową. No tak, Harry i jego niewyparzona mordka! No ale cóż. Wziąłem kolejnego łyka piwa i rozerwałem kopertę, a raczej ją otworzyłem. Byłem ciekawy co tym razem chce mi powiedzieć mój ukochany i dokąd tym razem mnie wyśle, lub o co poprosi.

'Niall,

Skoro to czytasz, pogodziłeś się z Lou. To dobrze, a wręcz bardzo dobrze. Wiem, że Tommo, to zaraz po Zayn'ie Twój najlepszy przyjaciel. Powinniście żyć w zgodzie i coś takiego nie powinno was rozdzielić. Biorę za to co się stało całkowitą odpowiedzialność. Wiesz, że Lou ma słabą głowę. Wystarczy mu tylko jedno piwo, aby miał już jakieś filmy i aby znalazł się w swoim maleńkim świecie. To ja tam powinienem być mądrzejszym.

Ale nie ma co dalej drążyć tematu. Chyba pora przejść do dalszej części mojej 'spowiedzi'. Ponowie nie wiem jak mm Ci to napisać. Trudno mi przyznawać się do swojej lekkomyślności, nawet jeśli to piszę, a Ty czytasz to już gdy mnie nie ma. Wyobrażam sobie ciągle Twoją minę i to co czujesz, gdy czytasz te listy. Nie ma co ukrywać jestem tchórzem i idiotą! Dobra nie ma co przedłużać, bo i tak muszę Ci to napisać. Pamiętasz Dropsa? Na pewno pamiętasz, bo przecież to Twój pupilek. Dostałeś go na piętnaste urodziny od Harry'ego i Louis'a. Traktowałeś go jak swoje dziecko. Do tej pory nie mogę zrozumieć jak mogłeś pozwolić mu spać z nami w łóżku i do tego na mojej połowie. Wiecznie budziłem się z tym futrem na twarzy. Codziennie miałem ochotę zabić tego psa. I pewnej nocy to mi się udało. Ni, Drops nie uciekł. To futro nigdy by nie uciekło, za bardzo Cię kochał i za dobrze z Tobą miał.

To był maj, dwudziesty piaty, pamiętałam to jak dziś. Pojechałeś z rodzicami na ich działkę, aby im pomóc. Wypuściłem rano Dropsa z domu i o nim zapomniałem. Później wyszedłem z kolegami. Napiłem się i wracałem autem. Tak, prowadziłem po pijaku. Był wieczór, pies musiał rozpoznać dźwięk auta i wyskoczył wprost pod koła auta. Jakbym był trzeźwy pewnie jakoś bym zareagował, niestety potrąciłem go. Zadzwoniłem po Zayn'a. Dostał wścieklizna, gdy zobaczył co zrobiłem. Dostałem po głowie i to ostro. Pies zdechł na jego rękach. Miał cały czas nadzieję, że zdąży go zawieść do weterynarza, jednak się nie udało. Powiem Ci, że nawet się wtedy tym nie przejąłem. Powiedziałem mu, że ma się go pozbyć, a mnie dać święty spokój. Wróciłem do domu jakby nigdy nic się nie stało. Na drugi dzień obudziło mnie walenie do drzwi. Głowa bolała mnie straszliwie. W progi naszego mieszkania stał Zayn z jakimś kartonem. Wręczył mi go. Znajdował się w nim szczeniak. To była Tay. Byłem zdezorientowany. Panika jaka mnie wtedy ogarnęła, była nie do określenia. Zabiłem Twojego psa i co ja miałem zrobić? Zayn wymyślił wtedy tą bajeczkę o ucieczce i kazał Ci powiedzieć, że w ramach tego kupiłem nowego psa. Bałem się, że tego nie kupisz, ale jakoś się udało. Przez dwa tygodnie chodziłeś i szukałeś Dropsa. Serce mi krwawiło, ale milczałem, później dałeś sobie spokój i przyzwyczaiłeś się do Tay. Wiem jednak, że to nie było to. Widziałem to po Twoich oczach i stosunku do nowego pupila.

Pamiętasz to schronisko do którego chodziłeś razem z Zayn'em? Właśnie stamtąd jest Tay, tuż przed śmiercią wpłaciłem pokaźny datek na nie. Mam nadzieję, że choć trochę odkupiłem swoje winy.

No a teraz mała prośba. Dobrze wiesz jak Zen kocha psy, ale nigdy nie odważył się wziąć jakiegokolwiek. Wiem, że przydałby mu się ktoś, kto będzie go kochał bezwarunkową miłością. Powinienem sam to zrobić, po tym wszystkim co ja mu zrobiłem, ale proszę o to Ciebie. Jedź do schroniska, wybierz jakiegoś psiaka i mu go podaruj.

Nie chciałem aby tak było...

Przepraszam,

Liam'

Serce waliło mi jakby zaraz miało wyskoczyć z mojej piersi. Liam zabił Dropsa, a Zayn o tym wiedział! Cholera! Uwierzyłem w jakąś kiepską bajkę! Byłem taki głupi.

Przeczytałem jeszcze raz prośbę Li i uśmiechnąłem się złośliwie. Za te wszystkie kłamstwa, zatajenia... ja mu dam psa... Takiego psa dostanie, że popamięta do końca swojego życia.

-Lou, wiesz gdzie obecnie mieszka Zen? -mój głos jest zadziwiająco spokojny.

-wiem, a co?

-to dobrze... pomożesz mi...

واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

3.9K 998 79
Say YES to YAOI, czyli to, co Smoczki lubią najbardziej - arty i zdjęcia BoysLove i Yaoi😏 Prościej mówiąc w telefonie mam wypchaną po brzegi galerię...
293K 15.7K 199
Witam w mojej książce z tłumaczeniami Sowiego domu :D Znajdziesz tu zarówno komiksy jak i czasem mogą zdarzyć się talksy !Występują spoilery !Może z...
1.9K 126 12
𝑾 𝒘𝒊𝒆𝒌𝒖 𝒐𝒔́𝒎𝒊𝒖 𝒍𝒂𝒕 𝒛𝒐𝒂𝒕𝒂𝒋𝒆 𝒂𝒅𝒐𝒑𝒕𝒐𝒘𝒂𝒏𝒚 𝒃𝒚 𝒘 𝒄𝒛𝒂𝒔𝒊𝒆 𝒛𝒅𝒐𝒃𝒚𝒄𝒊𝒂 𝒑𝒆𝒍𝒏𝒐𝒍𝒆𝒕𝒏𝒐𝒔́𝒄𝒊 𝒅𝒐𝒔𝒕𝒄́𝒏�...
3.8K 395 5
"Moją listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią zacząłem tworzyć gdy byłem dzieckiem. Teraz żałuję, że nie zacząłem jej realizować gdy byłem jeszcze z...