Isabella Potter 2

By Inna_odInnych

29K 2K 274

Mogłoby się wydawać, że w życiu Isabelli w końcu zapanuje spokój. Dzięki czerwcowym wydarzeniom zaprzyjaźniła... More

Rozdział 1. Wakacyjny wyjazd
Rozdział 3. Wakacje u Severusa
Rozdział 4. Horkruksy
Rozdział 5. Podróż
Rozdział 6. Profesor Lockhart
Rozdział 7. Uczucia
Rozdział 8. Jęcząca Marta
Rozdział 9. Legenda
Rozdział 10. Dziedzic Slytherina
Rozdział 11. Atak
Rozdział 12. Mowa wężów
Rozdział 13. Przypuszczenia i tajemnice
Rozdział 14. Hogsmeade
Rozdział 15. Draco
Rozdział 16. Zdradzona przyjaźń
Rozdział 17. Zniknięcie
Rozdział 18. Podwójny atak
Rozdział 19. W Komnacie Tajemnic

Rozdział 2. Harriet

1.6K 130 8
By Inna_odInnych

— Jak było? — przywitała nas babcia Mary. Byliśmy już z powrotem w Anglii i od razu z lotniska pojechaliśmy do niej. Po chwili z ogrodu przyszedł również dziadek Gerald.
— Super! — wrzasnęliśmy zgodnym chórem. Jeszcze przez chwilę panował wesoły rozgardiasz, ale w końcu zanieśliśmy swoje rzeczy do pokoi i zeszliśmy na obiad. Każdy z nas pochłaniał tak duże ilości jedzenia, jakbyśmy nie jedli przez tydzień. Chociaż na wakacjach jedzenie było dobre, nic nie mogło dorównać pysznemu, domowemu obiadowi babci Mary.
Po zjedzeniu od razu pobiegłam do Amandy. Niestety nie było jej w domu. Szukałam w różnych miejscach, ale jakby zapadła się pod ziemię. Smutna i rozczarowana wróciłam do babci, zastanawiając się, gdzie Krukonka mogła się podziać.
Resztę dnia spędziłam z dziadkami, opowiadając im o ostatnich miesiącach szkoły i tym, jak uratowaliśmy Kamień Filozoficzny przed Voldemortem. Pominęłam tylko fakt, że omal nie przeżyłabym tej walki. Uznałam, że nie musieli wiedzieć wszystkiego.

Amandę spotkałam dopiero następnego dnia nad strumyczkiem.
— Mama mówiła mi, że mnie szukałaś — powiedziała, jak tylko mnie zobaczyła.
— Zastanawiałam się, gdzie zniknęłaś. — Uśmiechnęłam się do niej i usiadłam na kamieniu.
— Poznałam czarownicę. — Spojrzała na mnie z entuzjazmem. — Jest naprawdę fajna! Dużo rozmawiamy o magii, pomaga mi w odrobieniu zadań domowych, ma ogromną biblioteczkę, do której mam nieograniczony dostęp. Dziś znów do niej idę, chodź razem ze mną!
Spojrzałam z wątpliwościami. To, że w okolicy znalazł się czarodziej, nie oznaczało, że można było mu ufać. Jednakże Amanda znała tę kobietę już jakiś czas, więc może miała rację? Może była to miła pani, która uwielbiała książki? Uzgodniłam z Amandą, że po śniadaniu pójdę razem z nią.

Stanęłyśmy przed zadbanym domkiem. Moją uwagę zwróciły przepiękne, kolorowe kwiaty. Rzadko kto potrafił wyhodować tak piękny ogród. Zastanawiałam się, jakich czarów użyła.
— Piękny, prawda? — zapytała Amanda, wskazując na dom. Pociągnęła mnie za rękę i wkrótce stałyśmy przed drzwiami. Zanim zapukałyśmy, drzwi się otworzyły i zobaczyłam w niej piękną, trzydziestoletnią kobietę, która szeroko się do nas uśmiechała.
— Amanda! — powiedziała z radością. Miała taki aksamitny głos, niezwykle przyjemny dla ucha.
— Cześć! Przyprowadziłam przyjaciółkę!
Kobieta spojrzała na mnie. Przez moment zauważyłam zdumienie w jej oczach, ale zniknęło tak szybko, jak się pojawiło.
— Isabella Potter — przedstawiłam się.
— Harriet Larsson — powiedziała melodyjnym akcentem, na który od razu zwróciłam uwagę. Weszłyśmy do domu.
— Pani nie jest stąd — zauważyłam. Może nie było to zbyt uprzejme, jednak Harriet zaśmiała się.
— Możesz mi mówić po imieniu. — Skinęłam głową. — Pochodzę ze Szwecji. Uczęszczałam do tamtejszej Szkoły Magii, jednak na trzy ostatnie lata przeniosłam się do Hogwartu. Trafiłam do Ravenclawu, ale czasami na zajęciach pracowałam razem z twoją mamą.
— Znałaś moją mamę? — zapytałam z niedowierzaniem.
— Tak, biedna Kate — powiedziała ze smutkiem, jednocześnie wyciągając pudło z szafki. — Nie mogłam uwierzyć, kiedy usłyszałam, co się stało.
Kiedy otworzyła pudło, zobaczyłam, że jest w nim pełno zdjęć, na których ruszały się postacie. Chwilę grzebała w pudle, a następnie wyciągnęła kilka z nich i mi je podała.
Na jednym była Harriet z moją mamą.
— To było na piątym roku — powiedziała. — Krótko po tym, jak przybyłam do Hogwartu.
— Byłyście ze sobą blisko? — zapytałam z ciekawością, czy była mi w stanie powiedzieć coś więcej o mojej mamie.
— Byłyśmy dobrymi koleżankami, ale nie nazwałabym tego przyjaźnią — odpowiedziała w zamyśleniu. — Nie zdradzałyśmy sobie naszych tajemnic, niechętnie mówiła o swoich relacjach ze znajomymi. Szczególnie o jednym Ślizgonie... mimo że później został śmierciożercą, ona go nie opuściła. Nigdy nie potrafiłam tego zrozumieć... Tak samo, jak byłam zaskoczona jej ślubem z Syriuszem, nigdy nie sądziłam, że coś do niego czuje...
Zapadła cisza, podczas której zaczęłam się zastanawiać, czy Severus na pewno powiedział mi wszystko.
— Pewnie za słabo ją znałam, żeby móc rozpoznać i zrozumieć jej uczucia. — Harriet uśmiechnęła się, a ja spojrzałam na drugie zdjęcie. Widziałam na nim swoją mamę, Syriusza i siebie. Podobne zdjęcie znalazłam w albumie Severusa. Na kolejnym zdjęciu zobaczyłam mamę ze swoim bratem, Lily oraz Harrym. Na kolejnych była mama z różnymi ludźmi, których nie znałam. Harriet tłumaczyła mi, kim oni są, ale właściwie to nie był nikt ważny dla Kate. W końcu spojrzałam na ostatnie zdjęcie.
— A to... — zaczęła Harriet.
— Severus — mruknęłam szybko.
— Znasz go? — zapytała z zaskoczeniem.
— Jest moim ojcem chrzestnym — odpowiedziałam. Jej oczy powiększyły się ze zdumienia. — I jest moim prawnym opiekunem. Ze względu na jego pracę większość roku mieszkałam z Nikeyami...
— Córką Mary i jej rodziną?
— Tak.
— A czym się on zajmuje? — zapytała z ciekawością, patrząc na zdjęcie.
— Jest nauczycielem eliksirów w Hogwarcie. — Była zaskoczona.
— No tak, z eliksirów zawsze był najlepszy — mruknęła. — I Dumbledore go zatrudnił jako nauczyciela? — Pokręciła głową z niedowierzaniem. Wzruszyłam ramionami, a ona wyszła z pokoju. Po chwili wróciła z herbatą i ciasteczkami.
Nadal przypatrywałam się zdjęciu Kate i Severusa. Oboje uśmiechali się szeroko, a ona była wpatrzona w niego jak w obrazek. Gdybym miała o tym więcej pojęcia, powiedziałabym, że była w nim zakochana. Odłożyłam zdjęcie do pudełka, myśląc, że pewnie znów dopatruję się czegoś tam, gdzie niczego nie ma. Przecież gdyby ona go kochała, powiedziałby mi o tym, prawda? Nie mógłby zataić takiej informacji, wiedział, jak bardzo mi zależało, żeby dowiedzieć się o mojej mamie jak najwięcej.

Harriet powiedziała, że mamy nieograniczony dostęp do jej biblioteczki. Amanda miała rację, książek było tu sporo, poukładano je tematycznie na regałach sięgających sufitu. Amanda zabrała się za pisanie wypracowania dla profesor McGonagall, a ja postanowiłam tylko rozejrzeć się. Z ciekawością przeglądałam wiele tytułów, aż doszłam do regału, który trochę mnie zaniepokoił.
Zauważyłam kilka książek, które były również w domu Severusa i do których zabronił mi zaglądać. Rozejrzałam się, ale Harriet znów na chwilę wyszła, a Amanda nie zwracała na mnie uwagi. Wyciągnęłam gruby tom i zaczęłam go przeglądać. To, co się w nim znajdowało, przerażało mnie. Żeby się upewnić, przejrzałam jeszcze kilka innych książek: Wszystkie dotyczyły czarnej magii. Zastanawiałam się, po której stronie była i skąd jej zainteresowanie czarną magią. Nic o niej nie wiedziałam.
— Wiesz o niej coś więcej? — zapytałam cicho Amandę. Krukonka spojrzała na mnie z irytacją.
— Na każdego musisz patrzeć z taką podejrzliwością?
— Widzisz ten regał? — Wskazałam go. — Wiesz, ile tam jest książek o czarnej magii!? Niektóre są o tak zaawansowanej...
Przerwałam, kiedy poczułam dłoń na swoim ramieniu. Wystraszona podskoczyłam, a Harriet usiadła obok mnie.
— Nigdy nie byłam śmierciożercą — powiedziała. — Nigdy nie będę, chociaż mam nadzieję, że Voldemort jeszcze długo nie wróci. — Na chwilę przerwała. Zaskoczyło mnie, że nie bała się wymówić imienia mojego ojca. — Interesuję się tylko teorią czarnej magii. Również tej zaawansowanej. Bo widzisz... uważam, że jeśli ktoś naprawdę chce z nią walczyć, musi dobrze znać teorię, a książki to jej bardzo cenne źródło...
— Skąd się wzięło to zainteresowanie? — zapytałam. Nadal byłam podejrzliwa.
— Pracuję w Szpitalu Świętego Munga. Od razu po skończeniu szkoły zaczęłam się uczyć na uzdrowiciela. Właściwie już w Hogwarcie chciałam walczyć z czarną magią, dlatego dużo czytałam i poznawałam zaklęcia, których używali śmierciożercy. Jak tylko zaczęłam staż, spotkałam się z wieloma pacjentami, którzy ucierpieli wskutek czarnej magii. Trudno podjąć się leczenia, jeśli się nie wie, jakie zaklęcie zostało rzucone albo jakiego eliksiru użyto. Jeśli wiedziałam, z czym mam do czynienia, mogłam szybciej zareagować i pomóc. W praktyce nigdy nie zastosowałam żadnego z tych zaklęć, które tam znalazłam. — Ręką wskazała na książki. — Nie wiem, czy dałabym radę rzucić którekolwiek z nich.
— Z powodów moralnych? — zapytałam. W moim głosie można było usłyszeć lekkie niedowierzanie.
— Też, ale obawiam się, że nie jestem tak uzdolniona, żeby mogło mi się udać za pierwszym razem. — Harriet uśmiechnęła się, nie przejmując się moją podejrzliwością. — Eliksirów też nigdy nie warzyłam, aczkolwiek podejrzewam, że jakbym chciała, to mogłyby mi się udać. Kiedyś wykonałam tylko kilka antidotum dla pacjentów. Co prawda nigdy nie dorównywałam Severusowi, ale byłam dość niezła z eliksirów.
Myślałam o tym, co właśnie usłyszałam. Może miała rację i przesadzałam? W końcu jakoś zaakceptowałam fakt, że Severus interesował się czarną magią i co więcej, sam jej używał. A Harriet... wydawała się niegroźna. Wątpiłam, żeby kłamała, że jest uzdrowicielką, zbyt łatwo to sprawdzić. Może powinnam wyluzować, cieszyć się, że poznałam miłą czarownicę... Na brodę Merlina, przecież moja mama ją lubiła... Miałam też okazję skorzystać z ogromnej biblioteczki... I może miała rację? Jeśli chcemy walczyć ze złem, sami musimy je poznać z czysto teoretycznej strony? Byłam pewna, że Voldemort wróci. Kilka tygodni temu próbował, prawie mu się udało, dorwać Kamień Filozoficzny. Tym razem powstrzymaliśmy go, ale co, jeśli za rok, dwa albo kilka lat nikt go nie powstrzyma i on wróci? Może powinnam wziąć z niej przykład i przeczytać kilka jej książek? Wiedziałam, że Severus ma ich nawet więcej na ten temat, ale byłam pewna, że wściekłby się, gdybym spróbowała którejś dotknąć.
— Mogę kiedyś je przejrzeć? — zapytałam Harriet, która cały czas wpatrywała się we mnie niebieskimi oczami. Zaskoczona podniosła pytająco brwi do góry. — Voldemort kiedyś wróci, tego jestem pewna. I zamierzam zrobić wszystko, żeby mój kuzyn Harry wygrał z nim tę wojnę. Chyba masz rację, jeśli chcemy z czymś walczyć, musimy to poznać przynajmniej od teoretycznej strony.
— Na obronie przed czarną magią niczego pożytecznego was nie uczą? — zapytała, nie odpowiadając na moje pytanie.
— Nasz ostatni nauczyciel miał Voldemorta z tyłu głowy — mruknęłam. Harriet spojrzała na mnie zaskoczona.
— Oczywiście, możesz z nich korzystać — powiedziała. — Ale ostrzegam: większość z nich jest drastyczna, nie chciałabym, żebyś miała koszmary, dlatego poradziłabym ci z tym poczekać jeszcze trochę. A teraz opowiedz mi o tym nauczycielu.
Chociaż Amanda słyszała już raz tę historię, wsłuchiwała się z nie mniejszym zainteresowaniem niż Harriet.

Przez resztę czasu spędzonego u babci Mary, najczęściej razem z Amandą bywałam w domu Harriet. W ciągu tygodnia udało mi się uporać z wszystkimi zadaniami domowymi, więc miałam też kilka chwil, by przejrzeć inne książki. Za radą Harriet nie zbliżałam się do regału z książkami o czarnej magii. Stwierdziłam, że zrobię to za rok albo dwa lata.
Poza nauką wypytywałam Harriet o moją mamę. Usłyszałam wiele historii, których mogłabym słuchać bez końca. Kolejny raz żałowałam, że nie mogłam jej poznać. Nocami śniła mi się, po czym budziłam się ze łzami w oczach. W moim sercu czułam tęsknotę i ból, bo wiedziałam, że nigdy jej nie spotkam.
Chyba że sama umrę.
Babcia była rozczarowana, że spędzałam z nią tak mało czasu. Zawsze, kiedy tylko byłam w jej domu, chodziłam za nią krok w krok, pomagałam jej sprzątać czy gotować. W te wakacje było inaczej. Pomyślałam sobie, że babcia będzie musiała się przyzwyczaić do mojej nieobecności, coś mi mówiło, że za kilka lat nie będę w stanie przyjeżdżać do niej na ferie. Nie miałam pojęcia, skąd ta myśl wzięła się w mojej głowie, ale to przeczucie mnie nie opuszczało.
Byłam zaskoczona, że czas tak szybko mijał i już musiałam się spakować, żeby w końcu pojechać do Severusa. Kiedy w końcu pojawił się w domu babci Mary, z radością wpadłam w jego ramiona. Nawet on był zaskoczony moją reakcją, ale przez resztę dnia tajemniczo się uśmiechał. Pożegnałam się z Nikeyami, babcią Mary i dziadkiem Geraldem, a kilka sekund później znalazłam się na Spinner's End. Siadając w fotelu w ciemnym salonie, poczułam się, jakbym wróciła do domu.
— Jak miło tu wrócić — mruknęłam z uśmiechem.
— Też się cieszę, że tu jesteś. Co robiłaś do tej pory? — zapytał i machnął różdżką. Przed nami pojawiły się dwa kubki herbaty.
Najpierw opowiedziałam mu o wycieczce na Cypr, potem o czasie u babci Mary. Wspomniałam o Harriet, ale oczywiście nie mówiłam nic o jej zainteresowaniach.
— Harriet Larsson? — zapytał zaskoczony. Skinęłam głową. — Twoja mama często spędzała z nią czas. Lubiły się razem uczyć. Pamiętam, że była najlepszą Krukonką z eliksirów...
— Ale tobie nie dorównywała, prawda? — uśmiechnęłam się. Severusa rozbawiła ta uwaga.
— Nikt mi nie dorównywał, ale było kilku naprawdę dobrych uczniów. Twoja mama, Lily, Harriet... Po szkole została uzdrowicielką. Do dziś pracuje w Szpitalu Świętego Munga, ale nie wiem, czym dokładnie się zajmuje.
Trochę mi ulżyło, że potwierdził jej słowa. Przypomniałam sobie rozmowę Dumbledore'a z Harrym i chciałam zapytać o to Severusa, ale miał tak dobry nastrój, że nie chciałam go psuć. Pomyślałam, że zapytam o Jamesa Pottera dopiero następnego dnia.
— Jakie mamy plany? Wszystkie zadania domowe mam już zrobione...
Severus popatrzył na mnie zdumiony.
— Naprawdę?
— Robiłam je z Amandą, a Harriet trochę nam pomogła. No i ma wiele książek na różne tematy, z których mogłyśmy korzystać. Czułam się prawie tak, jakbym korzystała z biblioteki Hogwartu. — Uśmiechnęłam się.
— To się nawet dobrze składa — powiedział w zamyśleniu. — Za kilka dni przyjedzie tu Draco. Spędzi z nami około tygodnia... — Ucieszyłam się, słysząc to. — Poza tym będziesz mogła mi pomóc w warzeniu eliksirów. Obiecałem Poppy Pomfrey, że przygotuję jej zestaw na nowy rok szkolny.
— Jak w każde wakacje — zauważyłam.
— Taak... ale sama mówiłaś, że chcesz się nauczyć kilku eliksirów leczniczych, to będziesz mieć okazję.
Podejrzewałabym, że większość uczniów przerażałaby wizja spędzenia wakacji na warzeniu eliksirów z Severusem Snape'em. Mnie wręcz przeciwnie. Byłam szczęśliwa, że kilka tygodni mogłam spędzić właśnie w ten sposób.


Redakcja & korekta: as_ifwhat

Continue Reading

You'll Also Like

39.3K 1.5K 39
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
73.8K 2.5K 43
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
4.2K 234 30
Minęło 20 lat od śmierci Sebastiana Morgensterna, a w świecie Nocnych Łowców pojawiła się plotka o starożytnym Księżycowym Łowcy. Kto by pomyślał że...
1.7K 94 34
Jest to remake mojego fanfiction z 2021 roku. Tym razem jest więcej fabuły oraz będzie to trwać dłużej. :3