Adventure of lifetime / Z.M...

By SweetSunSunny

30.1K 1.9K 229

Opowiadanie jest dodatkiem do 'Once in a lifetime'. Dalsze losy Bell i Zayna oraz ich synka Dodatek pow... More

Wprowadzenie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10 i kilka słów wyjaśnienia
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20(ostatni)

Rozdział 3

1.4K 123 11
By SweetSunSunny

Zayn

Kiedy wszedłem do sali, gdzie była Bella, zauważyłem swojego synka w jej ramionach.

- Kiedy wstałaś? - spytałem od razu, kiedy tylko stanąłem obok łóżka Belli.

- Niedawno - uśmiechnęła się słabo. - Jest naprawdę piękny - usiadłem na krześle i

- Tak samo jak ty - Bella przewróciła oczami, ale delikatnie się uśmiechnęła.

- Gdzie byłeś? - spytała, poprawiając sobie Mike'a w ramionach.

- Zapalić - powiedziałam. - Maxie później wpadnie. Yaser też.

- A mama? - usłyszałem lekką nadzieję w jej głosie.

- Nie wiem - podrapałem się po karku. - Daj zrobię ci zdjęcie. Chcę mieć ich dużo.

- Ale już masz ich dużo - westchnęła. Nadzieja, że jej matka będzie chciała ją zobaczyć, zniknęła.

- No to chcę mieć ich więcej - wzruszyłem ramionami, wyciągając telefon. - Uśmiechnij się.

Bella przerzuciła swoje włosy na bok, aby bardziej było widać naszego synka, którego karmiła piersią.

- Uśmiechnij się, Mike. Tatuś chce mieć nasze zdjęcie - zakołysała nim raz. Mały odkleił się od piersi i ziewnął, aby po chwili znów przyczepić się do piersi matki. - Chyba teraz musisz się podzielić, Zayn.

- Ej, na to się nie pisałem - parsknąłem śmiechem.

- Trochę za późno, Zee - zaśmiała się.

- Nie żałuję. A teraz uśmiechnij się - zrobiłem Belli i małemu kilka zdjęć. Pokazałem dziewczynie wszystkie, jakie zrobiłem.

- To mi się najbardziej podoba - wskazała na zdjęcie, gdzie mały miał otwarte oczka i się uśmiechał, nadal trzymając w buzi pierś. Bella za to patrzyła się w uśmiechającego Mike'a.

- I ląduje na tapetę - powiedziałem, ustawiając sobie to zdjęcie na tapetę.

- A co masz na wygaszaczu? - spytała.

- Ciebie. Nadal to samo zdjęcie, co zawsze - pokazałem jej wyświetlacz.

- Kocham cię - wypaliła po chwili.

- A ja kocham was - pogłaskałem Mike'a po główce.

- Bella! Kochanie! Boże, gdzie twój brzuszek! - głos Maxiego rozniósł się po sali. Kobieta, która tu również leżała, dziwnie na niego spojrzała.

- Zamknij się - poleciłem, a Mike zaczął płakać. - No i co zrobiłeś?

- Nie płacz, maluchu. To tylko twój niedorozwinięty wujek gej - Bella zaczęła mówić do Mike'a.

- Ej ja tu jestem - oburzył się. Przewróciłem oczami.

- Dobra, zamknij się i siadaj - poleciłem i tak zrobiłem.

- A tak apropo, mam dla małego mały prezent, gdyż ten duży prezent został w waszym domu.

- Jak to w naszym? - spytała Bella.

- Dowiecie się, jak wrócicie. A teraz czas na prezent - klasnął w dłonie i sięgnął do papierowej torby. - Ta da! - wyciągnął z torby jakieś śpioszki w samochodziki.

-Jejku, jakie piękne! - szepnęła. Najwidoczniej mały najadł się i poszedł spać.

- Wiedziałem, że ci się spodobają.

- Piękne są, prawda, Zayn? - spojrzała na mnie.

- Jasne - uśmiechnąłem się sztucznie, ale tego nie zauważyła.

- A co ty robiłeś w naszym mieszkaniu? - spytała Maxiego.

- Ktoś, w nawiasie Zayn, zapomniał o torbie z potrzebnymi rzeczami i musiałem po nie pojechać. A tak, jak już do was zajechałem, to posprzątałem ci kuchnie z tego całego szkła, które ponoć rozbiłaś. Mam nadzieję, że nie jesteście źli o to, że zostawiłem u was Elvisa.

- Jesteś kochany, Maxie. Wiesz, że Elvis zawsze może do nas przychodzić - pogłaskała naszego syna po główce. Później poprawiła mu kocyk.

***

Półtorej godziny później, Maxie, musiał iść do nas do domu i wyprowadzić na spacer swojego psa. Mówił też, że wpadnie później. Oby coś go potrąciło, bo mam dość jego gadania.

- Te śpioszki są cudowne - Bella nadal zachwycała się tymi śpioszkami od Maxiego.

- Dzień dobry - usłyszałem, kiedy chciałem coś powiedzieć. Szybko odwróciłem się w stronę osoby, której nie widziałem dość długo.

- Yaser - powiedziałem do siebie. Nie sądziłem, że przyjdzie.

- Zayn, Bella - przywitał się, kiedy tylko stanął obok nas. Bella przełknęła głośno ślinę i poprawiła sobie w ramionach Michael'a.

- Nie sądziłem, że przejdziesz - powiedziałem ,kiedy usiadł na miejscu, gdzie wcześniej siedział Maxie.

- A jednak - wziął głęboki wdech i wydech. - To dla ciebie, Bella - położył jej kwiaty na kolanach. - To dla małego - wręczył mi prezent, abym go otworzył. Szybko go rozpakowałem i wyciągnąłem z niego auto na pilota. Uśmiechnąłem się kręcąc głową. Cały Yaser.

- Kwiaty są piękne - Bella odezwała się.

- Zabawka jest fajna, tylko jak na razie, jeśli pozwolisz, ja będę z niej korzystać, bo Michael jest trochę za mały.

- Jasne - uśmiechnął się. - A teraz pokaż mi tego mojego wnuka. Dziewczyna lekko przysunęła się do Yasera i wręczyła mu małego.

- O rany. Nadal nie wierzę w to, że mam wnuka. To takie cudowne uczucie - jego uśmiech się poszerzył.

- Um, Yaser? - Bella odezwała się po chwili - Mam pytanie. Czy.. czy może mam.. - Yaser pokręcił przecząco głową. Zauważyłem, że oczy Belli się zaszkliły.

Nienawidzę, kiedy cierpi. Bo kiedy cierpi, to ja też cierpię. Ale bardziej.

***

Rozdział stworzony o pierwszej w nocy, dlatego proszę o małą wyrozumiałość. Komentujcie i gwiazdkujcie misie x

Continue Reading

You'll Also Like

123K 9.2K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
49.3K 994 22
Szczęście rodzi się w brzuszku :)
71K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
521K 18.6K 65
OPOWIADANIE WYMAGA GRUNTOWANEJ KOREKTY- NIE MAM BLADEGO POJĘCIA KIEDY TO ZROBIĘ. - Naprawdę mi na tobie zależy. Jesteś moim małym promyczkiem. Moją...